Veronica's POV:
Minęło już kilka tygodni od zrobienia tatuażu i nadal czasem boli. Ale warto było. Codziennie po kąpieli masowałam to miejsce i wyobrażałam sobie, że to robi mi Zack. Stałam przed domem i czekałam na chłopaka, który tak jak zawsze, miał mnie podwieźć do szkoły. Z założonymi rękami pod piersiami poczułam na dłoni kroplę deszczu. Ten dzień zapowiadał się deszczowo. Ręką powędrowałam w stronę lewego nadgarstka, ale zorientowałam się, że przecież zgubiłam ją. Zgubiłam moją ulubioną bransoletkę trzy dni temu na rajdzie, w którym mój ukochany nie brał udziału, bo ścigali się juniorzy. Pierwszy czerwiec. Dzień dziecka. Matka coś szykowała z tej okazji, co mnie bardzo ucieszyło. Pamiętam, że gdy byłam mała, każda moja koleżanka chwaliła się, co robiła na dzień dziecka lub co dostała. Ja siedziałam z podkulonymi nogami i bujałam w obłokach, że mam normalną rodzinę, że obchodzę dzień dziecka. I będę go obchodzić po raz pierwszy. Krople deszczu coraz częściej spadały na moją nagą skórę, a wiatr, który zaczął wiać, niszczył mi fryzurę. Nerwowo spoglądnęłam na telefon, w którym miałam jedną wiadomość od mojego chłopaka.
Od: Zack Adams
Kochanie, przepraszam, ale będę później. Dopiero co wstałem.Nadesłane tyle co. Super! Skierowałam się z powrotem do domu, gdzie usiadłam pod drzwiami i zamknęłam oczy. Przed oczami stanął mi obraz, jak pierwszy raz do mnie zagadał. Zabawne. Zaczęło się tak zwyczajnie. Zaśmiałam się pod nosem i usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i ujrzałam w niej Zack'a. Zamiast się cieszyć, posmutniałam. Twarz Zack'a była zmasakrowana. Prawe oko przykryła spuchnięta powieka, na policzku widniał czerwony ślad odciśniętej dłoni. Nos też był lekko opuchnięty.
- Co ty zrobiłeś? - cisnęłam w niego moimi dłońmi i odepchnęłam. - Znowu Jack? Nie dałeś mu spokoju?!
Stał cicho i nie odzywał się. Twarz nie wyrażała żadnych emocji, a i oczy patrzyły się beznamiętnie przed siebie.
- Trzymaj. - rzucił we mnie moją ulubioną bransoletkę.
Złapałam ją tuż nad ziemią i spojrzałam na niego. Jego wzrok był taki smutny, miałam ochotę go przytulić. Znalazł ją.
- Gdzie ją znalazłeś? - zbliżałam się powoli, zakładając mu ręce na szyję i delikatnie całując w policzek.
- Nie ważne. - prychnął i lekko objął i poklepał po plecach. - Gotowa?
- Gotowa! - wzięłam torbę szkolną i zrzuciłam na ramię, wychodząc z domu.
Usadowiłam się na motocyklu Zack'a i czekałam na niego, bo zakładał kask.
- Ja dzisiaj nie idę, także Jack będzie spokojny. - rzucił krótko ze złością.
Ciekawiło mnie jedno. Dlaczego tak wyglądał i dlaczego tak się zachowywał? Prędzej czy później się tego dowiem, a teraz chciałam zostawić go w spokoju. Lepiej nie denerwować bardziej wkurwionego Zack'a. Objęłam go i ruszyliśmy. Przy szkole nie było żadnej osoby, ponieważ pogoda na to nie pozwalała. Było bardzo zimno, a ja nie miałam żadnej narzuty. Gdy zsiadłam i pocałowałam Zack'a, życząc, żeby nie narobił nic głupiego, pocierałam dłońmi o ramiona, w celu ocieplenia ciała. Otworzyłam drzwi główne i akurat zadzwonił dzwonek, a pierwszą moją lekcją był WF, więc udałam się w stronę przebieralni.
Kate's POV :
Przeprowadziłam się niedawno z matką do sąsiedniego miasteczka, który słynie z przemysłu włókienniczego. Gdy wędrowałam po mieście, zauważyłam boczną uliczkę, w którą weszłam. Wciąż nie potrafiłam zapomnieć o chłopaku, który trzy lata temu mnie zostawił. Kochałam go. W końcu za szkołę średnią każdy z nas obrał sobie inny cel, więc się rozstaliśmy i od trzech lat o nim nie słyszałam. Wędrowałam, zrywając długie źdźbła trawy wystającej na łące, aż zauważyłam coś mieniącego się i szumiącego. To było jezioro. Usiadłam na brzegu i myślami odpływałam daleko, tak jak te jezioro wpływające do rzeki. Z rozmyślań wyrwały mnie czyjeś kroki, więc z zaciekawieniem odwróciłam się, aby zobaczyć kto to. Wysoki, bardzo dobrze zbudowany brunet o krótko ściętych włosach szedł w moją stronę. Znałam go. Mimo tylu lat, poznałam go. Serce zaczęło mi szybciej bić i ręce zaczęły drżeć.
CZYTASZ
Przekorny los (1,2)
Novela JuvenilPrzecisnął się przez ludzi i dotarł do mnie. Bez słowa wtulił się, a ja go odepchnęłam. Chciał mnie pocałować, ale obróciłam głowę w inną stronę i zła wykrzyczałam. - Tu! - wskazałam palcem czoło. - Tu się jebnij, chuju! Nie chciałam, żeby mnie ca...