#5 Drogi pamiętniku

383 85 12
                                    

Drogi pamiętniku,

dzisiaj emocje sięgnęły zenitu. Unoszę się na anielskich skrzydłach pisząc ten wpis. Kiedy wstałem rano, pod mój dom podjechał samochód, wysiadł z niego Stefan. Po wczorajszym pocałunku naprawdę nie wiedziałem czego się spodziewać, ale kiedy zadzwonił dzwonek twardo podszedłem do drzwi i je otworzyłem.

- Cześć Michi, możemy porozmawiać? - zapytał.

- Oczywiście, wejdź proszę. Idź prosto do salonu, czuj się jak u siebie - odsunąłem się na bok, wskazując mu drogę.

Krafti wszedł niepewnie do pomieszczenia, rozglądał się dookoła, dotykał opuszkami palców rzeczy, które go zaciekawiły. Usiadł na sofie, ale po chwili zerwał się z miejsca i zapytał:

- Michi, co to miało znaczyć? - nie zapytał co konkretnie, ale logiczne, że pytał o ten pocałunek, aż tak głupi to ja nie byłem.

- Krafti, uspokój się, usiądź. Wszystko Ci wytłumaczę - Stefan odetchnął nieznacznie, usiadł i wsłuchał się w to co mówiłem - Zrobiłem to, bo bardzo chciałem. Już od dawna. Już od pewnego czasu marzyłem, żeby Cię pocałować. Pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale ja Cię kocham. Uciekłem wtedy z przyjęcia, bo nie chciałem patrzeć na Ciebie i na Marise. Chciałem być na jej miejscu. Jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym i nie chce, żebyś spotykał się z nią, chce, żebyś był mój.

- Ty się we mnie zakochałeś? - zaczął niepewnie - Przecież ja jestem facetem, ty jesteś facetem. Coś tu jest nie tak, nie sądzisz?

- Wszystko tu jest nie tak, ja wiem Kraft, teraz pewnie weźmiesz mnie za skończonego idiotę. Zdaję sobie sprawę z tego jakie to niedorzeczne, ale przemyśl to wszystko. Jeśli naprawdę nie chcesz się już ze mną zadawać, to zrozumiem to i już więcej się do Ciebie nie zbliżę, ale proszę. Przemyśl to.

- Daj mi czas do wieczora, kiedy będę już wiedział co chce z tym faktem zrobić, to przyjadę do Ciebie. Także czekaj na mnie. - odparł.

Wychodząc chwycił mnie za ramię i spojrzał mi prosto w oczy, stał tak przez może 5 sekund, a potem po prostu bez słowa wyszedł z mojego domu. A ja zostałem sam i naprawdę nie zdawałem sobie sprawy co się właśnie stało. Mogłem go stracić na zawsze, ale to do mnie nie dochodziło. Cały czas miałem nadzieję, że jednak nam wyjdzie.

Około 16 miałem następnych gości. Przyjechał Manuel z Gregorem. Manu wszystko widział, więc pewnie już opowiedział swoją wersję wydarzeń Schlieriemu. Ciekawe po co tu przyjechali? Pewnie mnie wyśmiać. Gregor zaczął walić w drzwi, kiedy je otworzyłem, po prostu wepchnął mi się do środka i poszedł do salonu, usiadł na sofie, a w zasadzie rozłożył się na niej jak król na tronie i krzyknął:

- Michaelu, zdawaj mi tu natychmiast raport. Jak całuje się Stefan?

Manu przewrócił oczyma, trącił mnie delikatnie łokciem i szepnął:

- Od kiedy powiedziałem mu, że się całowaliście, dostał jakiegoś szału. Od razu chciał jechać do Ciebie i robić wywiad środowiskowy. Nie mogłem go przed tym powstrzymać.

- Gregor, to w zasadzie nie był nawet odwzajemniony pocałunek. Stefan nie wiedział co się dzieję, bo to wyszło tak z zaskoczenia, no wiesz o czym mówię - powiedziałem.

- Liczyłem na pikantne szczegóły, a tu widzę, że się nie doczekam, a co Kraft na to? - odparł.

- Był dzisiaj u mnie, powiedział, że musi wszystko przemyśleć.

Manu i Greg zostali u mnie jeszcze godzinę, wypiliśmy kawę i rozmawialiśmy o skokach i innych głupich rzeczach, które nam akurat do głowy wpadły, a potem sobie pojechali i znowu zostałem sam. Stresowałem się okropnie, ale jak się później okazało nie miałem czym. Około godziny 20 pod moimi drzwiami stał Kraft z butelką wina.

- Słuchaj przemyślałem już wszystko, ale obgadamy to przy butelce wina. - pomachał mi nią przed nosem i wszedł do salonu.

Wypiliśmy połowę butelki, ale nie poruszaliśmy tematu, który mnie najbardziej interesował.

- Stefan może przejdziemy już do rzeczy - zasugerowałem.

Siedzieliśmy obok siebie, ale Stefan wstał, rozsiadł się na moich nogach i wyszeptał:

- A tam, pieprzyć konsekwencję - a potem po prostu mnie pocałował, włożył w ten pocałunek całego siebie, a ja w tym momencie byłem najszczęśliwszą osobą na ziemi, a nawet we wszechświecie.

the thorn birdsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz