Siedzę po turecku na łóżku zajadając sie krakersami i cynamonowymi paluszkami, oglądam swój ulubiony serial a w ręku trzymam telefon. Zastanawiam się czy zawdzwonić do Chrisa. Nie mam zamiaru mu przeszkadzać, ale w sumie jest już późno i mam cichą nadzieję, że on zrobi to pierwszy. Myślałam dlugo nad moim pocałunkiem z Lauren, bo od kiedy wyszły dziewczyny mineło kilka godzin. Postanowiłam, że ani Chris ani nikt inny ode mnie nigdy się o tym nie dowie. Wiem, że to egoistyczne, ale nie chcę go ranić i zatajenie tego przed całym światem wydaję się najlepszą opcją. Czuję się podle z faktem, że go zdradziłam w dodatku z jego siostrą. Żałośnie tłumaczę przed sobą, że to przez alkohol i brak chłopaka obok mnie, bo gdyby tu był nic takiego by się nie stało, tak?
Mija dwudziesta druga godzina i zamawiam sobie do pokoju trzecią lapmkę wina. Otwieram lokajowi drzwi i zastaje jego uroczy śmiech.
- Na prawdę nie lepiej zamówić całą butelkę od razu? - pyta i podaje mi kielieszek z białą podkładką.
- Badam swoje granice wytrzymałości. - odpowiadam i zabieram z rąk chłopaka kieliszek.
- W takim razię życzę smacznego, dozobaczenia. - odpowiada i odchodzi.
Siadam na łóżko i oglądam kolejny odcinek serialu, zerkam na telefon co pięć sekund z nadzieją na połączenie od Chrisa, ale nic z tego. Biorę się za to sama i wykręcam numer narzeczonego, po kilku chwilach słyszę dźwięki dudniącej muzyki.
- Halo? - mówię, ale nie dostaje odpowiedzi z drugiej strony.
Czekam chwilę ze słuchawką przyłożoną do ucha, słyszę śmiechy jakiś kobiet, ale każde słowo zaburza głośna muzyka i szmery. On nie miał zamiaru do mnie dzwonić po prostu odebrał niechcący telefon, który zapewne ma w spodniach. Rozłączam się i szybko piszę mu sms.
Ja, kiedy się bawie to do ciebie dzwonię dać znać czy chociaż żyje. Baw się dobrze..
Rzucam telefon na drugą połowę łóżka i staram się skupić na ekranie telewizora, ale jestem zbyt rozproszona.
Nie dostaję odpowiedzi zwrotnej, ale to dobrze. Układam się wygodnie w łóżku i przymykam powieki.
***
Budzą mnie głośne hałasy z korytarza, zerkam na wyświetlacz telefonu, mrużąc oczy. Widze godzinę czwartą nad ranem i jestem prawie pewna, że dziewczyny dopiero co wróciły. Wstaję na równe nogi i ubieram na siebie czarną bluzę, która wisi na wieszaku w rogu pokoju. Zapalam światło i wychodzę na zewnątrz. Przewracam oczami widząc Dinah i Normani trzymające pod ręką nikogo innego jak Lauren. Podbiegam szybko do dziewczyn i widzę, że one same są pijane bardziej niż przypuszczałam. Lauren ma rozcięty ten sam łuk brwiowy a z jej nosa leci krew.
- Co jej się stało? - pytam się a one tylko chichoczą.
- Co jest? - dopytuję.
- Normani chciała zamówić tortille i dostała ją przypaloną. - śmiech Dinah roznosi się echem po całym korytarzu. Normani jej wtóruję a ja zastanawiam się czy one widzą, że Lauren ledwo stoi na nogach.
- Jarałyście. - stwierdzam i dotykam podbródka Lauren, która otwiera lekko przekrwione od narkotyku i alkoholu oczy.
- Trochę. - odpowiada mi Normani.
- Jauregui jest moim bogiem. Przelizała dzisiaj więcej dziewczyn niż ja w całym swoim życiu. - Dinah się śmieje i klepie Lauren w plecy.
Ściska mnie w żołądku, ale ignoruję. Bo mnie to nie obchodzi, rzecz jasna.
- I wypiła więcej drinków niż ja. - dodaje Normani i pokazuję rząd śnieżno białych zębów.
- A ty, co masz taką minę? - pyta Dinah.
CZYTASZ
Another Wedding Camren
FanfictionPrzygotowania do ślubu Camili Cabello i Chrisa Jauregui trwają w najlepsze. Oboje są szczęśliwi i wydawałoby się, że nic tego nie zmieni. Do czasu. W Miami pojawia się Lauren z zamiarem zostania druhną na ślubie zakochanej pary.