Nie masz za dużo czasu

3.1K 283 30
                                    

- Camila? - powtarzam, ale oprócz jej cichego szlochu nie dostaję żadnej odpowiedzi.

Wiem, że to ona zbyt dużo razy słyszałam jak płacze.

- Lauren. - w końcu mówi i pociąga nosem.

- Coś się stało? - pytam. W mojej głowie pojawiają się najgorsze scenariusze.

Blondynka wzdycha rozluźniając uścisk pomiędzy nami. Siada na kanapie pozwalając mi rozmawiać z dziewczyną.

- Dlaczego to robisz? - jej zapłakany głos wysyła ciarki wzdłuż mojego kręgosłupa.

- O co ci chodzi? - jestem zawiedziona jest szorstkim tonem wobec mnie.

- Robisz to specjalnie, tak? Wiesz jak bardzo zależy mi na tobie.. - wzdycha.
Zależy jej na mnie więc dlaczego kazała mi wyjechać i nie pojechała ze mną?

- Camila, jaa.. - mówię, ale przerywa.

- Wiesz jak bardzo nienawidzę tego, że Cie tu niema? Dlaczego dzwonisz i składasz mi życzenia? Powinnaś wiedzieć, że ten dzień jest dla mnie przekleństwem. - mówi smutno.

- Nie chciałam składać ci życzeń, ale mama powiedziała, że dobrze się bawisz więc nie sądziłam, że źle się tam czujesz. - tłumacze powoli.

- Zrobiłaś to specjalnie Lauren, chciałaś mnie zranić i wyszło ci, zawsze wychodziło. - jej cichy śmiech dociera do mnie i zdaje sobie sprawę, że musi być pijana.

- Nie chciałam, ja też źle się czuję z tym, że nie ma mnie tam gdzie ty. - przez kilkanaście sekund nie dostaję odpowiedzi.

- Więc dlaczego Cię tu nie ma? - pyta.

- Bo kazałaś mi wyjechać? - odpowiadam pytaniem, na co chichoczę.

Wiem, że to nie jest jej prawdziwy śmiech, ale coś w środku mnie sprawia, że serce mi przyśpiesza. Cieszę się, że ją słyszę.

- Wzięłaś pieniądze za to, że ci się oddałam. - przypomina.

- Dostałam je od twojego przyszłego męża. - wypominam jej a  w odpowiedzi dostaję parsknięcie.

- Muszę iść z nim do łóżka. - zatyka mnie, ona mówi poważnie.

- Co?

- Słyszałaś mnie. Muszę iść z nim do łóżka Lauren, ale... - przerywa.

- Ale co?! - podnoszę głos.

- Chcesz coś do picia?! - pyta blondynka.

Rusza do kuchni w samej bieliźnie.

Kiwam głową na nie i wsłuchuję się w głębokie oddechy Camili.

- Kto tam jest? - pyta.

- Ally. - kłamie.

- Nie prawda. Na pewno już się pocieszyłaś. - mówi spokojnie.

- Być może. Za to ty musisz się przespać ze swoim prawie mężem. - parskam.

- Jesteś o niego zazdrosna? - pyta.

Oczywiście, że mnie denewuje i jasne, że jestem zazdrosna, zawsze byłam ale z reguły pokazuje ten przejaw uczuć w sytuacjach, przez które zazwyczaj mam problemy.

- Jasne, że tak. - mówię.

- Nie wygłupiaj się Lauren. - wyobrażam sobie jak śmieję się po czym zagryza wargi, żeby stłumić chichot.

- Więc zadzwoniłaś, żeby ochrzanić mnie za złożenie ci życzeń i poinformowanie mnie, że musisz iść do łóżka ze swoim przyszłym mężem? - wypuszczam głośny, ciężki oddech.

Another Wedding Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz