Czuję dłonie Camilii pod materiałem mojej bokserki, jej przyśpieszony oddech i delikatny zapach limonki. Chwytam w ręce jej bluzkę a ona unosi swoje ręce ku górze i po chwili materiał ląduję na podłodze. Widzę jej niewielkie piersi i nie powstrzymuję się, żeby objąć je w dłonie. Fakt, że jest taka nieokrzesana sprawia, że chcę ją bardziej niż powinnam. Uchylam usta i czuję język dziewczyny w mojej buzi. Obie oddychamy głośniej, co wiążę się z cichym postękiwaniem. Przewracam ją szybkim ruchem, tak że teraz ja leżę nad nią.
- Chcesz tego? - pytam szeptem. Zatracam się w jej intensywnie brązowych oczach, kiedy tak dokładnie skanuję moją twarz. Jestem ciekawa o czym myśli, szuka we mnie zaufania? Chociaż nutki jakichkolwiek uczuć? W myślach śmieję się z tej naiwnej dziewczyny.
- Mhm. - przytakuję po chwili i ostrożnie ściąga moją koszulkę.
Jej dłonie ślepo błądzą po moich plecach. Całuję jej szyję zostawiając na niej niewielkie czerwone ślady.
- Nikt się o tym nie dowie? - pyta dysząc. Chwytam jej legginsy i ściągam je w dół aż po same kostki.
- Nikt. - odpowiadam i dłonią przejeżdżam po wewnętrznej stronie jej ud.
Wzdryga się, ale każe kontynuować.
Dotykam dłonią jej czułego miejsca i słyszę cichy jęk wydobywający się z jej ust. Zaczynam poruszać ręką szybciej na co pojękuje. Wprowadza mnie to w trans, który tak uwielbiam, gdy doprowadzam do takiego stanu inne dziewczyny. Jej ucisk na mojej szyi zapętla się, kiedy pieszczę jej kobiecość. Nie potrzeba dużo ruchów mojej ręki. Przyśpieszam, kiedy zaczyna wbijać paznokcie w moje plecy. Moje serce dygocze, kiedy mówi moje imię i prosi o więcej. Jej usta zapętlają się z moim językiem. Dochodzi trzęsąc się z przyjemności pod moim ciałem. Opadam obok niej wsłuchując się w jej nierównomierny oddech i patrzę na unoszącą się klatkę piersiową dziewczyny.Jej ciało jest rozpalone i czuję się usatysfakcjonowana, że leży obok goła i że udało mi się doprowadzić ją do takiego stanu. Nie chciała odebrać zasranego telefonu, wolała mnie niż swojego narzeczonego.
- Jak było? - pytam i całuję jej skroń.
- D-dobrze było Lauren. - odpowiada jeszcze sapiąc.
- Chcesz, żebym ja też..? - pyta nieśmiało.
- Nie musisz tego robić dzisiaj, możesz jutro. - odpowiadam pewna siebie. Wysyłam jej szyderczy uśmieszek unoszę się i złączam nasze usta w pocałunku, który odwzajemnia z pełną pasją.
- Na prawdę nie chcę, żeby ktoś się o tym dowiedział. - mówi spokojnie kiedy przestajemy się całować, odwraca się na bok, tak żeby mnie widzieć.
- Nie mam zamiaru nikomu mówić. - odpowiadam równie spokojnie i całuję szybko usta dziewczyny.
- Jesteś zmęczona? - pyta i delikatnie okrywa moje ciało kołdrą.
- Owszem. - uśmiecham się, kiedy przemyka powieki i oblizuje swoje wargi. Jest pijana i zmęczona, widzę to po jej nieobecnym wzroku gdy intensywnie mi się przygląda.
- Dobranoc Camila. - szepczę.
- Dobranoc Lauren. - odpowiada, przybliża się i wtula w moją klatkę piersiową.
Nie jestem przyzwyczajona do takich typu czułości, ale dla niej mogę zrobić jeden, jedyny wyjątek. I ostatni rzecz jasna. Zamykam powieki i staram się zasnąć, ale nie wychodzi mi to najlepiej. Myślę o ślubie Camili, o jej wspólnym życiu z moim bratem i o tym, że chcę żeby to w końcu się skończyło, bo zaczynam być szalona. Kiedy nadejdzie ten ślub a ja zgarnę niezłą sumkę pieniędzy, zapomnę o wszystkim na co teraz pozwalam. Nie jestem w stanie powiedzieć ile czasu leżałam i po prostu myślałam. Patrzę na bezwładne ciało Cabello w transie snu. Leży na mojej ręce, którą ostrożnie wyciągam spod jej głowy, bo chcę mi się pić. Dziewczyna przebudza się i swoją ręką odnajduję moje ciało przybliżając się do mnie. Zastanawiam się, jak to zrobić, żeby jej nie obudzić.
CZYTASZ
Another Wedding Camren
FanfictionPrzygotowania do ślubu Camili Cabello i Chrisa Jauregui trwają w najlepsze. Oboje są szczęśliwi i wydawałoby się, że nic tego nie zmieni. Do czasu. W Miami pojawia się Lauren z zamiarem zostania druhną na ślubie zakochanej pary.