Przez chwilę zastanawiam się czy na pewno mówi do mnie. Obracam się, ale nikogo nie dostrzegam. Dlaczego jej ton jest taki ostry i czemu w jej oczach zbierają się łzy? Chcę zabrać ją ze sobą a nie wzniecać kolejne kłótnie.
- Dlaczego? - pytam.
- Lauren wyjdź i jak masz wyjechać to zrób to teraz a nie zaprzątasz sobie mną głowę. - jej głos jest piskliwy i donośny, odbija się echem w mojej głowie.
- Ale Camila.. - przerywa mi unosząc palec w górę.
- Jesteś zakłamana i nie mogę zrozumieć czego tu jeszcze szukasz? Chcesz pieniędzy? Proszę bardzo, ile? - podnosi głos wyciągając portfel z przewieszonej przez krzesło torebki.
- Ile? - pyta, jej ręce się trzęsą.
- Nie chcę żadnych pieniędzy, chcę ciebie. Nie wiem, co wczoraj ci powiedziałam, że zachowujesz się w taki sposób, ale wiedz, że to nie prawda. - bronię się a ona zaczyna się śmiać.
- Powiedziałaś wczoraj, że mnie kochasz, pamiętasz Lauren? - sprawdza mnie.
- Pamiętam. - odpowiadam.
- A pamiętasz, kiedy powiedziałaś, że nie powiesz o tym, co między nami się stało i nie weźmiesz za to pieniędzy?
Przetrzepuje tylnie kieszenie spodni.
Znalazła czek, teraz wiem. Ona kurwa musi się dowiedzieć o wszystkim.- Camila..On.. - zaczynam.
- Zamknij się i odpowiedz. Pamiętasz? - jej przenikliwy i bolesny wzrok wlepiony jest w moje oczy.
- Tak, ale..
- Kłamałaś! Za każdym razem! I nie wierzę ci w ani jedno twoje słowo! Nie kochasz mnie i chodziło Ci tylko o te pieprzone pieniądze! - wydziera się.
- To on mi zapłacił. - mówię szybko.
- Kto?!
- Chris. - Camila patrzy na mnie jak na chorą psychicznie po czym zaczyna się nerwowo śmiać.
- Nie słyszałam lepszej bajki Lauren. Mówisz o twoim bracie, który jest ze mną od ponad czterech lat, za trzy tygodnie bierzemy ślub i jest niesamowitym człowiekiem? Czy mówisz o tym jak wczoraj zdemolowałaś jego dom a on i tak przeniósł Cię do samochodu, pomógł mi opatrzyć twoje rany i posprzątał cały ten bałagan? - pyta i perfidnie wprowadza mnie w złość.
- Nie! Mówię o frajerze, który zdradza Cię co noc w swojej pracy! Powiedz szczerze Camila, byłaś tam kiedyś? - pytam.
- Owszem Lauren. Nie pogrążaj się bardziej. Wyjdź, proszę. - odpowiada dużo spokojniej.
Powinnam paść na kolana i ją przeprosić? Nie jestem pijana, żeby to zrobić nawet nie jestem pewna, co powiedzieć. Mam wyjść i pozwolić na to, żeby wyszła za tego szmaciarza? Kocham ją, ale nie wierzy mi w te pieprzone wyznanie. Nie jestem dobra w te rzeczy, nigdy nie musiałam być.
- Uwierz mi, proszę. - mówię w końcu.
Przybliżam się do niej kilka kroków. Moje serce bije w szybkim tempie, kiedy odsuwa się na krześle pod same okno.
- Nie podchodź. - ostrzaga mnie.
- Proszę Camila, kocham Cię, zrozum to. - mój głos jest rozpaczliwy.
- Wyjdź i nie pokazuj mi się więcej na oczy. - ma zaszklone oczy a jej warga drży, kiedy to mówi.
- Wczoraj błagałaś mnie, żebym została a dzisiaj każesz mi wyjechać? Przecież mówiłaś, że mnie kochasz, że i tak go zostawisz.. - plącze się w słowach.
CZYTASZ
Another Wedding Camren
FanfictionPrzygotowania do ślubu Camili Cabello i Chrisa Jauregui trwają w najlepsze. Oboje są szczęśliwi i wydawałoby się, że nic tego nie zmieni. Do czasu. W Miami pojawia się Lauren z zamiarem zostania druhną na ślubie zakochanej pary.