Spokój ducha, niezachwiana myśl.
Nieograniczona zaduma – idź!
On tak potężny w swej miernej istocie.
Podcina Ci skrzydła, tłumiąc szept i słaby oddech.
Nadzieja wartością naiwnych,
Wiara nadzieją grzesznych.
Skupiając w jedno mętne istnienia,
Nie napiszesz swojego imienia.
Na drugim końcu świata znajdziesz miłość i szczęście.
Na Twoim tylko zguba i nicość zaprzysiężona w męczeństwie.
Nie zrozumiesz pojęcia wszechwielkiego,
Gnając za rozumem człowieka nadludzkiego.
Szala szarej codzienności
Nie ukryje wybiegającej z serca miłości.
Nie zamkniesz w sobie wszystkich uczuć i żali,
Będąc świadomością w cudownym świecie konwalii.
Zginiesz, pokerowo rywalizując z życiem,
Gdy śmierć z radością przyjmie Twoje przybycie.
Moja duma, moja dusza, moje życie...
Kraina zielona na tatrzańskim szczycie.
CZYTASZ
Koniec Końców Drogowskazem
PuisiPełny tytuł: Koniec Końców Drogowskazem Na swym początku szerząc skazę Czyli to nie byłam ja? Wczoraj, w tym chaosie, I przed tym wszystkim I po? Czy to mi się tylko śniło? Refleksyjna, pierwsza część mojej poetyckiej twórczości. Zawiera przeróżne...