16 | i don't know

63 2 1
                                    

Do : Shawna

Okej, w sumie nie mam nic do roboty.

Od : Shawna

To spoko, przyjde po ciebie o 14:00 pasuje ?

Do : Shawna

Spotkajmy się przy tym barze "Malibu Sunshine", przyjde sama.

Od : Shawna

Okej, jak chcesz:))

_______________________________________

My żyjemy w bańce mydlanej.
Jeden nie planowany ruch i spadamy z podium.
Ja z Shawnem utknełam w jednej z nich. Ale gdzie w tym Nicol ?
Ugh! Kompletnie o niej zapomniałam, a Jess od kilku dni nie ma w domu.
Nie wiem co robić - myślałam leżąc na swoim łóżku.
_______________________________________

Była już godzina 12:32 więc postanowiłam się zacząć szykować.
Pierw muszę wymyśleć jakąś ścieme ciotce. Ja po prostu nie mogę powiedzieć że jestem z Shawnem,nie teraz!

Zeszłam zwinnie po schodach ubrana nadal w piżame.

- Ciociu, czy mogłabym iść z Jade do baru ? - spytałam speszona.

- Ekhem... skąd znasz jakąś Jade? - spytała rozbawionym głosem.

- Na imprezie u Nicol była i się z nią zakumplowałam! - stwierdziłam, sama nie wierząc w swoje słowa.

- Dobrze. Idź z tą Jade do tego baru, wiesz że masz nie pić alkoholu? - mówiła natarczywie.

- Tak wiem ciociu - odpowiedziałam.

- O której wychodzisz i o której wracasz ? - pytała.

- Umówiłam się o 14:00 a o której mogłabym wrócić ? - uśmiechnełam się lekko.

- Maksymalnie do 18:00! - powiedziała.

- Dobrze, dziękuje ciociu! - powiedziałam przy okazji przytulając ciocie.

Poszłam się szykować.
Dzisiaj nie chciałam się kąpać więc ubrałam się i wykonałam makijaż.

Założyłam czarną bluzke na ramiączka i do tego białe spodnie z przetarciami na kolanach.
Włosy związałam w luźny kok.

Na twarz nałożyłam podkład, trochę pudru i rozświetlacza.
Mocno wytuszowałam rzęsy, wcześniej podkręcając je zalotką.
Umalowałam brwi brązową pomadą i  na koniec umalowałam usta pomadką w kolorze beżu/nude.

Założyłam bluze z adidasa i moje ulubione buty czyli hurache.

Nie wyglądałam może jak gwiazda, ale najgorzej też nie.

Szykowanie się zajeło mi dość długo i patrząc na zegarek w telefonie ujrzałam godzinę 13;45.

Wziełam dużą czarną torebkę, spakowałam w nią telefon, portfel z nie dużą gotówką, miętowe gumy do żucia i małą próbke perfum.

- Pa ciociu! Wrócę o umówionej godzinie! - krzyknełam w stronę cioci w między czasie zbiegając po schodach.

- No ja myśle! - odpowiedziała ciocia jakoś zadowolonym głosem.

Wyszłam przez drzwi na świeże powietrze.

Przeszłam kawałek i już mogłam dostrzec bar " Malibu Sunshine" a pod nim mojego kochanego Shawna.

FRIENDZONE | s.m [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz