- Cholera! Muszę się szykować! Shawn zaraz po mnie będzie - pomyślałam.
Otworzyłam swoją chwilową szafe i jako swój look do rozkochania nr 1 wybrałam bordowy crop top i do tego krótkie czarne spodenki z wysokim stanem. Do tego czarne superstary i wyprostowane włosy i dosyć mocny makijaż.
W tym momencie zachowuje się jak psychopatka. Rozkochanie mojej miłości dziele na :
Punkt nr 1 - Dobry Wygląd
Punkt nr 2 - Bądź kuluralna
Punkt nr 3 - Spędzaj z nim dużo czasu.To są moje podstawowe punkty do rozkochania go.
Biore się za robienie makijażu.
Nakładam delikatny podkład z Bourjois,pudruje nosek, do tego kocie kreski na oku żeby dodać pazura i bordowa pomadka do koloru bluzki.Mój telefon zawibrował w tym momencie.
Od : Shawna
- Już jestem:)
Na szczęście w miare się wyszykowałam i mogłam opuścić dom.
Jeszcze szybko popsikałam się swoimi perfumami z Celvina Cleina i do małej listonoszki zapakowałam miętowe gumy, telefon i mały portfel z nie dużą gotówką w środku.- Pa Ciociu! Umówiłam się z koleżanką, idziemy na spacer - powiedziałam trochę kłamiąc.
- Vivi znowu? Twoja mama nie była by zadowolona z tego że znowu gdzieś wychodzisz! Nigdzie nie idziesz.
- Ciociu proszę Cię, umówiłam się już nie będe teraz odwoływała Ashley!
- No dobrze idź. Masz być w domu przed 21 a jak przyjdziesz pózniej nie będe ci pozwalać już nigdzie wychodzić!- powiedziala z oburzonym głosem.
- Okej! Dziękuje ciociu - powiedziałam i założyłam buty po czym następnie wyszłam z domu delikatnie zamykając za sobą drzwi.
- Idzie moja gwiazda! Vivi wygladasz świetnie - usłyszałam głos Shawna.
OMG CZY MOJA MIŁOŚĆ POWIEDZIALA MI ŻE WYGLĄDAM ŚWIETNIE!?
- Dziękuje. Ty też wyglądasz niczego sobie - powiedzialam nie dając po sobie poznać swojego zestresowania związanego z pod punktem nr 2.
Shawn trzymał coś za plecami.
- To dla Ciebie - powiedział brązowooki przy okazji dając mi piękny bukiet róź którego dotychczas nie widziałam.
- Jezu Shawn! Nie musiałeś, są przepiękne! Dziękuje - powiedziałam znowu chcąc być kulturalna.
Wziełam bukiet róź i poszliśmy na spacer.
- Chcę zabrać Cię w jedno miejsce - powiedział.
- To znaczy? Co to za miejsce? - spytałam.
- Zobaczysz.
Po 10 minutowej gadaninie doszliśmy do miejsca.
- Zamknij oczy - powiedział.
- Po co?
Nagle Shawn podbiegł i wziął mnie na ręce.
- No zamknij oczy - zaśmiał się.
Dostrzegł to że podglądałam i swoją ręką zakrył moje oczy.
- Po co wziąłeś mnie na ręce? - spytałam zdziwiona
- Bo tutaj jest duże błoto i nie chcę żebyś pobrudziła swoje buty - powiedział
- Jesteś taki kochany, ale serio nie musiałeś! - powiedziałam.
Nadal ręka Shawna spoczywała na moich oczach.
Nagle poczułam że Shawn odstawia mnie na ziemię.
- Otwórz oczy - powiedział
I w tym momencie otworzyłam oczy.
Piękne białe lampiony powieszone na koronach drzew! Piękny widok!
- Ale tu romantycznie! Co to za miejsce? - spytałam zaciekawiona
- Kiedyś byłem na nocnym bieganiu i natrafiłem na to miejsce - strasznie mi się podoba i stwierdziłem że Cię tu za biore - powiedział brązowooki
- Miło mi.
Nagle spojrzeliśmy sobie w oczy.
W ogóle nie planowanie.
Jego piękne czekoladowe oczy wplepiały się w moje - piwne.- Viv kocham Cię - powiedział
CZYTASZ
FRIENDZONE | s.m [PL]
FanfictionViviana Melania Dertah to przeciętna nastolatka ze słabymi ocenami. Jej rodzice wyjeżdzają do pracy w Anglii i są zmuszeni zostawić ją z ciocią i jej plotkarską córką czyli jej kuzynką. Jej ciocia mieszka w małym miasteczku pod San Fransisco w Novat...