11 | I'm Psychic

82 3 1
                                    

- Cholera! Muszę się szykować! Shawn zaraz po mnie będzie - pomyślałam.

Otworzyłam swoją chwilową szafe i jako swój look do rozkochania nr 1 wybrałam bordowy crop top i do tego krótkie czarne spodenki z wysokim stanem. Do tego czarne superstary i wyprostowane włosy i dosyć mocny makijaż.

W tym momencie zachowuje się jak psychopatka. Rozkochanie mojej miłości dziele na :

Punkt nr 1 - Dobry Wygląd
Punkt nr 2 - Bądź kuluralna
Punkt nr 3 - Spędzaj z nim dużo czasu.

To są moje podstawowe punkty do rozkochania go.

Biore się za robienie makijażu.
Nakładam delikatny podkład z Bourjois,pudruje nosek, do tego kocie kreski na oku żeby dodać pazura i bordowa pomadka do koloru bluzki.

Mój telefon zawibrował w tym momencie.

Od : Shawna

- Już jestem:)

Na szczęście w miare się wyszykowałam i mogłam opuścić dom.
Jeszcze szybko popsikałam się swoimi perfumami z Celvina Cleina i do małej listonoszki zapakowałam miętowe gumy, telefon i mały portfel z nie dużą gotówką w środku.

- Pa Ciociu! Umówiłam się z koleżanką, idziemy na spacer - powiedziałam trochę kłamiąc.

- Vivi znowu? Twoja mama nie była by zadowolona z tego że znowu gdzieś wychodzisz! Nigdzie nie idziesz.

- Ciociu proszę Cię, umówiłam się już nie będe teraz odwoływała Ashley!

- No dobrze idź. Masz być w domu przed 21 a jak przyjdziesz pózniej nie będe ci pozwalać już nigdzie wychodzić!- powiedziala z oburzonym głosem.

- Okej! Dziękuje ciociu - powiedziałam i założyłam buty po czym następnie wyszłam z domu delikatnie zamykając za sobą drzwi.

- Idzie moja gwiazda! Vivi wygladasz świetnie - usłyszałam głos Shawna.

OMG CZY MOJA MIŁOŚĆ POWIEDZIALA MI ŻE WYGLĄDAM ŚWIETNIE!?

- Dziękuje. Ty też wyglądasz niczego sobie - powiedzialam nie dając po sobie poznać swojego zestresowania związanego z pod punktem nr 2.

Shawn trzymał coś za plecami.

- To dla Ciebie - powiedział brązowooki przy okazji dając mi piękny bukiet róź którego dotychczas nie widziałam.

- Jezu Shawn! Nie musiałeś, są przepiękne! Dziękuje - powiedziałam znowu chcąc być kulturalna.

Wziełam bukiet róź i poszliśmy na spacer.

- Chcę zabrać Cię w jedno miejsce - powiedział.

- To znaczy? Co to za miejsce? - spytałam.

- Zobaczysz.

Po 10 minutowej gadaninie doszliśmy do miejsca.

- Zamknij oczy - powiedział.

- Po co?

Nagle Shawn podbiegł i wziął mnie na ręce.

- No zamknij oczy - zaśmiał się.

Dostrzegł to że podglądałam i swoją ręką zakrył moje oczy.

- Po co wziąłeś mnie na ręce? - spytałam zdziwiona

- Bo tutaj jest duże błoto i nie chcę żebyś pobrudziła swoje buty - powiedział

- Jesteś taki kochany, ale serio nie musiałeś! - powiedziałam.

Nadal ręka Shawna spoczywała na moich oczach.

Nagle poczułam że Shawn odstawia mnie na ziemię.

- Otwórz oczy - powiedział

I w tym momencie otworzyłam oczy.

Piękne białe lampiony powieszone na koronach drzew! Piękny widok!

- Ale tu romantycznie! Co to za miejsce? - spytałam zaciekawiona

- Kiedyś byłem na nocnym bieganiu i natrafiłem na to miejsce - strasznie mi się podoba i stwierdziłem że Cię tu za biore - powiedział brązowooki

- Miło mi.

Nagle spojrzeliśmy sobie w oczy.
W ogóle nie planowanie.
Jego piękne czekoladowe oczy wplepiały się w moje - piwne.

- Viv kocham Cię - powiedział

FRIENDZONE | s.m [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz