25 | dangerous woman

84 3 2
                                    

Czułam się zażenowana.
Co on sobie myśli? Że jak  przyniesie mi bukiet róż to zapomne o tej Viki?
O nie.

Podeszłam do niego.

- Cześć - powiedział wesoły - to dla ciebie - i wyjął z za pleców bukiet pięknych, czerwonych róż.

- Hej...- powiedziałam.

- To dla ciebie - i podał mi róże.

Parsknełam i nie odpowiedziałam nawet dziękuje.

Nie chciałam mu mówić, że wiem o jego sms'ach z pewną Panią, tylko udawać z fochowaną.
Muszę go przyłapać na zdradzie żeby móc stwierdzić czy serio mnie zdradza.

- Jesteś zła? - widać, że mina mu zrzędła* po moim geście.

- Nie - odpowiedziałam - mam ciężkie dni.

- Aha, myślałem że coś zrobiłem - uśmiechnął się fałszywo.

I była chwila ciszy.

Z natury jestem szczera i najchętniej powiedziałabym mu, że wiem i nie musi się z tym ukrywać, ale jeśli ja przesadzam?
Wiem że w tej wiadomości było napisane co i jak ale nie wiadomo czy do czegoś doszło.

- Wiesz Shawn - powiedziałam niby smutna ale tak naprawdę grałam aktorsko - miałam odwołać nasze dzisiejsze spotkanie bo się źle czuje.

- Kurde a chciałem Cię zabrać na kolacje - zrobił smutną mine.

Chociaż , że nie chciałam nigdzie z nim iść to nie miałam wyjścia, musiałam mieć okazje aby przeczytać jego wiadomości z tą całą Viki żeby pózniej go na tym przyłapać jeżeli to w ogóle prawda.

- To przyjdź po mnie o 19:00 - powiedziałam.

Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w usta.

Przytulił się jeszcze do mnie i powiedział, że bardzo mu na mnie zależy i przygotuje dzisiaj niespodzianke.

Uśmiechnełam się i odeszłam.

Otworzyłam furtkę i weszłam po schodach.

Shawn stał dalej i się na mnie patrzył dodatkowo machając do mnie ręką.

Odmachnełam* mu również tym gestem i zniknełam za drzwiami.

Otworzyłam je kluczami i weszłam po schodach na górę.

Otworzyłam drzwi od ,,swojego" pokoju i odłożyłam torbę na ziemie.

Od razu po przyjściu podłączyłam swój telefon pod ładowarkę i ujrzałam godzinę 14:11.

Zajeło mi bardzo długo wrócenie do domu i w ogóle pójście i wrócenie z biegania.

Nauczka na przyszłość to nigdy nie biegaj na nieznanym terenie, a jak już to nie daleko domu.

Usiadłam i przeglądałam social media* , w sumie nic ciekawego nie było.

Skoro miałam jeszcze nie całą godzine do powrotu cioci to postanowiłam, że zrobie dobry uczynek(?) i posprzątam trochę w domu.

Dom cioci Mireli był niezwykły bo był mały na zewnątrz a tak naprawdę to wielki w środku.

Nie oceniaj po okładce,nie?

Wziełam dupe w troki i poszłam na samą góre.

Dom był trzy piętrowy.

Parter to : kuchnia,salon,łazienka, pokój Jess.

Pierwsze piętro to własciwie wszystko moje czyli; łazienka,aktualnie mój pokój i garderoba.

I trzecie piętro strych.

Stwierdziłam, że posprzątam trochę na strychu.

_______________________________________

*zrzędła - nie wiem czy dobrze napisałam .

*odmachnełam - chodzi , że ona mu też pomachała, bo nie wiem czy jest wgl takie słowo jak "odmachnełam"XD

*social media - konta społecznościowe (facebook,instagram,snapchat itp.)

FRIENDZONE | s.m [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz