Czułam się zażenowana.
Co on sobie myśli? Że jak przyniesie mi bukiet róż to zapomne o tej Viki?
O nie.Podeszłam do niego.
- Cześć - powiedział wesoły - to dla ciebie - i wyjął z za pleców bukiet pięknych, czerwonych róż.
- Hej...- powiedziałam.
- To dla ciebie - i podał mi róże.
Parsknełam i nie odpowiedziałam nawet dziękuje.
Nie chciałam mu mówić, że wiem o jego sms'ach z pewną Panią, tylko udawać z fochowaną.
Muszę go przyłapać na zdradzie żeby móc stwierdzić czy serio mnie zdradza.- Jesteś zła? - widać, że mina mu zrzędła* po moim geście.
- Nie - odpowiedziałam - mam ciężkie dni.
- Aha, myślałem że coś zrobiłem - uśmiechnął się fałszywo.
I była chwila ciszy.
Z natury jestem szczera i najchętniej powiedziałabym mu, że wiem i nie musi się z tym ukrywać, ale jeśli ja przesadzam?
Wiem że w tej wiadomości było napisane co i jak ale nie wiadomo czy do czegoś doszło.- Wiesz Shawn - powiedziałam niby smutna ale tak naprawdę grałam aktorsko - miałam odwołać nasze dzisiejsze spotkanie bo się źle czuje.
- Kurde a chciałem Cię zabrać na kolacje - zrobił smutną mine.
Chociaż , że nie chciałam nigdzie z nim iść to nie miałam wyjścia, musiałam mieć okazje aby przeczytać jego wiadomości z tą całą Viki żeby pózniej go na tym przyłapać jeżeli to w ogóle prawda.
- To przyjdź po mnie o 19:00 - powiedziałam.
Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w usta.
Przytulił się jeszcze do mnie i powiedział, że bardzo mu na mnie zależy i przygotuje dzisiaj niespodzianke.
Uśmiechnełam się i odeszłam.
Otworzyłam furtkę i weszłam po schodach.
Shawn stał dalej i się na mnie patrzył dodatkowo machając do mnie ręką.
Odmachnełam* mu również tym gestem i zniknełam za drzwiami.
Otworzyłam je kluczami i weszłam po schodach na górę.
Otworzyłam drzwi od ,,swojego" pokoju i odłożyłam torbę na ziemie.
Od razu po przyjściu podłączyłam swój telefon pod ładowarkę i ujrzałam godzinę 14:11.
Zajeło mi bardzo długo wrócenie do domu i w ogóle pójście i wrócenie z biegania.
Nauczka na przyszłość to nigdy nie biegaj na nieznanym terenie, a jak już to nie daleko domu.
Usiadłam i przeglądałam social media* , w sumie nic ciekawego nie było.
Skoro miałam jeszcze nie całą godzine do powrotu cioci to postanowiłam, że zrobie dobry uczynek(?) i posprzątam trochę w domu.
Dom cioci Mireli był niezwykły bo był mały na zewnątrz a tak naprawdę to wielki w środku.
Nie oceniaj po okładce,nie?
Wziełam dupe w troki i poszłam na samą góre.
Dom był trzy piętrowy.
Parter to : kuchnia,salon,łazienka, pokój Jess.
Pierwsze piętro to własciwie wszystko moje czyli; łazienka,aktualnie mój pokój i garderoba.
I trzecie piętro strych.
Stwierdziłam, że posprzątam trochę na strychu.
_______________________________________
*zrzędła - nie wiem czy dobrze napisałam .
*odmachnełam - chodzi , że ona mu też pomachała, bo nie wiem czy jest wgl takie słowo jak "odmachnełam"XD
*social media - konta społecznościowe (facebook,instagram,snapchat itp.)

CZYTASZ
FRIENDZONE | s.m [PL]
FanfictionViviana Melania Dertah to przeciętna nastolatka ze słabymi ocenami. Jej rodzice wyjeżdzają do pracy w Anglii i są zmuszeni zostawić ją z ciocią i jej plotkarską córką czyli jej kuzynką. Jej ciocia mieszka w małym miasteczku pod San Fransisco w Novat...