Nie rób tak

5.8K 365 51
                                    

Harry:
 Moja głowa spoczywa na jego klatce piersiowej, a jego dłoń delikatnie przeczesuje moje włosy. Czuję miarowe, spokojne unoszenie się i opadanie mojej "poduszki". Po chwili jego chłodne jak zawsze palce, zjeżdżają na moje ucho, które zaczyna lekko łaskotać. Uśmiecham się, bo czuję się jak w niebie, tak z nim leżąc w ciszy. Mrużę oczy, rozkoszując się tą chwilą.
- Kocham cię. - szepczę cicho i właściwie niezbyt świadomie.
- Wiem. - odpowiada mi równie cichy, aksamitny głos.
- Wiesz?! - zrywam się, żeby rzucić mu wredne spojrzenie. Już ja mu zaraz pokażę! Tak mi będzie odpowiadał?! Mi?!
- Też cię kocham. - uśmiech się i całuje mnie namiętnie. Czuję nagły skurcz w brzuchu. Przechodzi mnie dreszcz i momentalnie robi mi się o kilka stopni cieplej.  On mnie kocha... Draco Malfoy... mnie kocha! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie! W całym wszechświecie i poza nim! Ponownie kładę się, opierając głowę o jego brzuch, a porcelanowa dłoń ląduje tuż przed moją twarzą. Jakiś dziwny odruch, że zbliżam do niej usta i składam lekki pocałunek, a potem kolejny i kolejny, każdy coraz wyżej. Na szczęście chłopak ma na sobie koszulkę z krótkim rękawem, co często mu się nie zdarza. On i tak jego perfekcyjnie biała koszula... Ale wcale mi to nie przeszkadza. Zawsze można ją zdjąć. Delikatnie przejeżdżam koniuszkiem języka w górę jego ramienia, słysząc ciche mruczenie. Po chwili już właściwie na nim leżę, całując jego obojczyk. Stalowooki przymyka oczy, oddając się w pełni moim ustom. Szybkim ruchem ściągam z niego koszulkę, odrzucając ją w kąt, a moim oczom ukazuję się idealnie wyrzeźbiona klatka piersiowa. Zagryzam wargę, bo półnagi ideał, całkowicie mi poddany jest tak podniecającym widokiem, że momentalnie robi mi się ciaśniej w spodniach. Siadam na nim okrakiem i powolnymi ruchami całuję każdy cal miękkiej jak jedwab skóry, czasem lekko ją przygryzając. Czasem udaje mi się usłyszeć stłumione jęki, ale wcale nie jest to łatwe bo bicie mojego serca skutecznie zagłusza wszystko inne. Schodzę coraz niżej, a stęknięcia stają się coraz głośniejsze. Cała krew spływa do mojego podbrzusza, powodując, że pali żywym ogniem.
- Ha...rry... - jęczy przeciągle, gdy delikatnie muskam ustami skórę tuż nad jego bokserkami. Nagle chłopak podrywa się gwałtownie, odpychając mnie tak, że po chwili to on wisi nade mną. Jego wiecznie blada twarz nabrała nieco rumieńców, a w zimnych, srebrzystych oczach błąka się błysk pożądania.
- Zrobimy dziś coś innego... - szepcze uwodzicielsko, lekko przygryzając płatek mojego ucha, na co jęczę, przez zaciśnięte zęby. Blondyn szybkim ruchem ściąga ze mnie koszulkę i bez większego zastanowienia zabiera się za spodnie i bokserki. Gdy i one lądują na podłodze, powraca ustami do moich, ocierając się biodrem o moje palące krocze. Zaciskam mocno dłonie na pościeli.
- Odwróć się... - szepcze uwodzicielsko, przygryzając płatek mojego ucha, doprowadzając mnie tym do szału. Posłusznie odwracam się, a chłopak od razu przystępuje do działania. Zaczyna niemiłosiernie powoli całować ścieżkę wzdłuż mojego kręgosłupa, co jest... kurwa! Roztapiam się pod wpływem jego ust, a gdy lekko drapie moje plecy, mózg kompletnie się wyłącza. Wtem, kończy na mojej szyi i odrywa się ode mnie. Otwieram oczy, które, nawet nie wiedzieć kiedy, zamknąłem i spoglądam na niego.
- Spokojnie, to dopiero początek. - mówi, uśmiechając się złowieszczo. - Połóż się. - posłusznie wykonuję o co mnie prosi, bo jestem na granicy szaleństwa, które jego głos jeszcze potęguje.
- Dra...co... - stękam urywanie, kiedy mocno ściska moje pośladki. Po chwili czuję, jak rozchyla moje pośladki. Nawilża moje wejście, po czym wchodzi we mnie palcem, na co spinam się gwałtownie. Szczerze powiem, że to dosyć dziwne uczucie. Nagle zgina palec i prostuje go, trafiając w punkt, o którego istnieniu nie miałem pojęcia. Wciągam gwałtownie powietrze, zagryzając wargę, bo czegoś takiego jeszcze w życiu nie czułem. Robi to ponownie, a gdy rozluźniam się, wsuwa kolejny palce. Z każdym jego ruchem podniecenie we mnie wzrasta. Potem dochodzi trzeci palec, a ja powoli zaczynam odlatywać.
- Wystarczy już... - tylko tyle jestem w stanie wysapać. Serce wali mi jak szalone, a oddech jest tak urywany, że aż dziwne, że nadal jestem przytomny. Długie palce opuszczają mnie, a ja odczuwam dziwną pustkę, jednak nie na długo. Silne ramiona odwracają mnie ponownie na plecy. Jest naprawdę czerwony, jak na niego, a na czole perli mu się małymi kropelkami pot i przysięgam, że wygląda tak, jak jebany bóg seksu. Zaczyna napierać na główką na moje wejście, wchodząc we mnie delikatnie, co i tak sprawia mi lekki ból. Blondyn zatrzymuje się, czekając aż się do tego przyzwyczaję. Nie zajmuje mi to wiele czasu, dlatego zaczyna się powoli poruszać.
- Draco! - krzyczę, gdy trafia w ten punkt, mimowolnie wypychając biodra do góry. Stalowooki przyśpiesza ruchy, ocierając przy tym brzuchem o moją boleśnie pulsującą erekcję. Mocno pchając, zbliża usta do moich, tłumiąc głośny jęk. Czuję, jak rozkosz powoli osiąga apogeum, kiedy on ponownie się we mnie wbija.
- Draaco! - krzyczę, dochodząc silniej niż kiedykolwiek wcześniej. Po chwili chłopak dołącza do mnie, wypełniając moje wnętrze spermą. Wychodzi ze mnie, opadając na łóżko obok mnie. Dysząc ciężko, ale ja wcale nie jestem lepszy.
- Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem...
- Ani ja...
- Jesteś kurwa tak ciasny, że to aż niemożliwe.
- Ale tylko dla ciebie. - wtulam się w niego, na co obejmuje mnie ramieniem i mocno przytula. Jak ja to kocham...

Fixed relation [DRARRY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz