Rozdział 7

2K 221 56
                                    

Spoglądał na niego w ciszy, co jakiś czas zmieniając okład położony na jego czole. Starał się jakoś obniżyć temperaturę ciała chłopaka, która ani trochę — mimo jego starań — nie spadała, tylko wręcz przeciwnie — rosła.

Platynowłosy coraz bardziej martwił się o Yuriego. Całą noc przy nim czuwał, nie zmrużając oka, chodząc co chwilę do łazienki z zamiarem wymiany wody. 

Najgorsze jednak było to, że nie wiedział, co mu dolega. Będąc szefem, borykał się z podobnymi problemami ze swoimi podwładni, których natychmiast — po zobaczeniu objawów — odsyłał do domu, aby odpoczęli i wychorowali się. Nigdy nie mógł patrzeć, jak gorączka ich pochłania, niszcząc, a raczej osłabiając organizm. Do tego owa dolegliwość kojarzyła mu się z osobami, które umarły w walce mafii np. chroniąc transportowane bronie.  

Postrzał sprowadzał ból, a z braku jakichkolwiek środków do zajęcia się poszkodowanymi, często do ran wdawało się zakażenie, które współgrało z podwyższoną temperaturą ciała.

Minęło kolejne kilka godzin, a gorączka znów się podwyższyła. Trzydzieści osiem i siedem stopni Celsiusza, zamieniło się w trzydzieści dziewięć i dwa. 

Platynowłosy przeklął cicho pod nosem, zastanawiając się nad wezwaniem lekarza. W Rosji i państwach, w których stacjonują jego mafie z sojuszu, nie miałby problemów wezwaniem specjalisty, który zbadałby czarnowłosego bez jakichkolwiek pytań, ale będąc w Japonii, do tego na terytorium największego wroga, trudno było mu znaleźć, w jak najmniejszym przedziale czasowym, zaufaną osobę, której mógłby powierzyć Yuriego, bez obawy o jego życie. 

Wiedział, że szybko musi kogoś wezwać, gdyż gorączka z każdą godziną zwiększała się, co skutkowało coraz szybszym odwodnieniem organizmu. Do tego dochodziło coraz większe zmartwienie o jego stan i ból w sercu, że nie mógł mu zbytnio w niczym pomóc. 

Katsuki wczoraj wcześniej był zdrów jak ryba, prawdopodobnie dopiero po kilkunastogodzinnym powrocie pojawiła się podwyższona temperatura.

Może ten drań czymś go zatruł - przeszło mu przez myśl, po czym pełen negatywnych uczuć wstał. Poszukując telefonu Yuriego, w którym być może jest numer do jakiegoś zaufanego lekarza. 

Zaczął obserwować pokój, zastanawiając się, gdzie może być schowany iPhone Katsukiego, który ten z jakiegoś powodu przed nim ukrywał. Nie mógł rozkminić, dlaczego kłamał mu w żywe oczy, że go nie posiada, kiedy to chciał się z nim wymienić numerami, zaraz po tygodniu znajomości, kiedy to zaczął mu jako tako ufać.

Oczywiście od razu mu odpuścił, ale nie uwierzył za żadne skarby, w tę bajeczkę, bo kto normalny w tym wieku korzysta tylko i wyłącznie z telefonu stacjonarnego?

Podszedł do biurka, na którym leżał zamknięty czarny laptop, kilka porozrzucanych papierów i przyborów do pisania. Nie przejął się zbytnio tym, co jest na biurku, otworzył natychmiast pierwszą szufladę, w której również było sporo kartek. Victor przymrużył oczy, przerzucając je, z nadzieją, że pod nimi będzie ukryty poszukiwany przez niego sprzęt elektroniczny. Niestety ów urządzenia tam nie znalazł, ale w oczy rzuciło mu się coś iście podejrzanego i niebezpiecznego — wiatrówka Berreta Px4 Stirm BlowBack kaliber cztery przecinek pięć milimetra.

Szybko wyciągnął, tak dobrze znaną mu broń, oceniając, czy to czasami nie zabawka. Iście się zdziwił, kiedy okazała się być prawdziwa, do tego mógł stwierdzić po jej stanie, że była wiele razy używana. 

Zdziwiony spojrzał na Yuriego, zastanawiając się coraz bardziej jakie tajemnice przed nim ukrywał oraz co robi u niego broń i do czego jej używał. 

Mortem et Glacies (Victuri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz