Po oddaniu strzału białowłosy uśmiechał się krzywo, widząc jak jego nieźle wyćwiczone, umiejętności strzeleckie zawiodły.
W głębi duszy wierzył, że ta jedna kula załatwi wszystko — jak zwykle — ale tym razem się przeliczył. Nie chciał używać swoich sztuczek, gdyż było z nimi za wiele zachodu i musiał zachować stuprocentową koncentrację, ale wiedząc, że oni przyszli uratować, jego dawnego przyjaciela, miał mieszane uczucia. Zabić ich i przyczynić się do przybicia gwoździa do trumny Yuri'ego, czy pozwolić się zabić i być może, zobaczyć po drugiej stronie, rodzinę, która została zabita, przez mafię, na jego oczach, kiedy to on był bezsilny?
Dwudziestoczterolatek westchnął cicho, spoglądając na swoje cele. Widząc ich, nie wiedział, co ma dokładnie zrobić.
Czyli będę musiał użyć swoich sztuczek - pomyślał z rezygnacją, widząc, jak jego wrogowie się podnoszą z ziemi, od razu w niego celując.
Shiro nie przejął się zbytnio, że młody Rusek i Kazach w niego celują, w końcu postanowił użyć swojej specjalnej umiejętności, którą posiadał każdy członek jego grupy.
Owa umiejętność, a raczej dar, bazował na ich ukrytych talentach — w przypadku Ericka była to walka wręcz, z pomocą specjalnych rękawic, dla niego zaś tą dziedziną, którą się specjalizował, było coś specjalnego, a dla białowłosego była to umiejętność tworzenia ILUZJI.
Odgłos dwóch oddanych strzałów rozniósł się echem, po sali wypełnionej kartonami oraz starymi lustrami.
Yurio widząc, że złotooki nie ucieka przed strzałem, tylko spokojnie stoi w miejscu, jak gdyby nic, wiedział, że wróg ma jakiś as w rękawie — i jego przeczucie się nie pomyliło.
Kiedy kule miały dotknąć białowłosego, szklana powierzchnia lustra rozbiła się, a odłamki szkła rozprzestrzeniły się po pomieszczeniu.
Blondyn i brunet niemal natychmiast, zaczęli rozglądać się po pokoju z zamiarem odnalezienia tajemniczego wroga, który z zadowoleniem spoglądał na nich z ukrycia, przygotowując się do show iluzji.
----------*****---------
Tymczasem, kiedy Yurio i Otabek natchnęli się na iluzjonistę, inne pary również wpadły na swoich przeciwników. Mila i Sara trafiły na Luisa Braina znanego także jako Lukas.
Emil i Michele spotkały Ksawerego, który uśmiechał się prawie zawsze, jedynie jego wyraz twarzy zmieniał się, gdy zabijał swoje ofiary.
A JJ i Georgi wpadli na Richa, który w grupie zabójców uważany był za idiotę, który nie myśli o niczym innym, niż boks.
Włosy blondyna były z lekka przydługie, jedynie prawa strona czaszki była niemalże wygolona. Zielone oczy spoglądamy z ekscytacją oraz szczęściem na Kanadyjczyka i Rosjanina.
- Witajcie - uśmiechnął się lekko, uderzając w otwartą dłoń w pięść, rozciągając się.
Co z nim jest nie tak - przeszło przez myśl Leroy'owi, który wycelował, wraz ze swoim partnerem, broń w kierunku, członka płatnych zabójców. JJ, jak i Georgi zdziwili się, kiedy to Richard w ogóle nie zwracał na nich uwagi, tylko jak gdyby nic, ćwiczył, uderzenia prawym i lewym sierpowym.
Szarooki wykorzystał okazji, strzelając do blondyna, który ku jego zdziwieniu zrobił unik, odskakując w bok.
- Nie używaj broni! Dzisiejszą bronią są pięści! - wykrzyknął tak głośno, że zapewnie było słuchać go w całej, poniekąd, opuszczonej budowli, ściągając koszulkę, ukazując światu jego umięśnione ciało.
CZYTASZ
Mortem et Glacies (Victuri)
FanfictionŚwiat mafii jest nieobliczalny, rządzi się swoimi nieskazitelnymi prawami, które trzeba przestrzegać. Zbrodnia zawsze będzie równa zbrodni, a wylana krew zawsze będzie równo warta ilości przelanego szkarłatu. Nikt nie może zabić ,,obcego", bez konkr...