Rozdział 19

1.5K 163 71
                                    

Dziewczyny spojrzały się z niedowierzaniem na swojego przeciwnika. Propozycja, które padła z jego ust dosłownie przed chwilą, była tak nieoczekiwana, że sam Luis zdziwił się, co zaproponował.

- Co ty kombinujesz? - spytała się podejrzliwie rudowłosa.

- Nic - wzruszył ramionami. - Po prostu myślę, że będąc po waszej stronie, więcej zyskam - kolorowooki spojrzał się niepewnie na niebieskooką i jej towarzyszkę. Wiedział, że po prawie półgodzinnej walce, dziewczyny tak łatwo mu zaufają, przystając na jego propozycji pomocy i przejścia na ich stronę.

- Chcesz tak po prostu zdradzić swoich towarzyszy? - Sara zrobiła krok w przód, nie wiedząc za bardzo, co na myśleć o nieoczekiwanej propozycji brązowowłosego.

- Ich nie- jego kąciki ust podniosły się do góry, widząc zdezorientowane miny pań. - Ale szefa już tak.

- Czemu? - spytała się Mila.

- To on wydał rozkaz zabicia mojej rodziny i chce mu się po prostu miło odwdzięczyć. Gdyż nie mogę już zemścić się na mordercy - dodał w myślach ostatnie zdanie, wiedząc z raportów Daniela, że Shiro — ten, który zabił bliskie mu osoby — nie żyje.

- Chcesz mu się odwdzięczyć, zdradzając go? - spytała czarnowłosa, spoglądając w oczy przeciwnika, których widoczny był ból, złość, spokój, zmieniający się co chwilę na niepokój. Widząc tę dziwną mieszankę uczuć, Włoszka wiedziała, że Luis tak po prostu chce się zemścić, przy okazji cierpiąc przy tym, że będzie musiał zdradzić tych, którym zaufał.

- Dobrze, możesz do nas dołączyć - Mila zachłysnęła się, powietrzem słysząc, co powiedziała jej towarzyszka.

- Ale Sara! - czerwonowłosa podeszła do swojej towarzyszki, kładąc na jej bark dłoń. - Jesteś pewna? - niedowierzanie w jej głosie było bardzo słyszalne.

- Tak, od teraz mamy nowego towarzysza - brązowowłosy uśmiechnął się z zadowoleniem, nie mogąc doczekać się, aby zobaczyć zwłoki swojego szefa.

Mam nadzieję, że Ice będzie wstanie go zabić i przejść przez ochronę Aleksandra - pomyślał, idąc za wychodzącymi z pomieszczenia, uważnie obserwującymi go przez ramię dziewczynami. 

Nie dziwił się im, że mi nie ufają, gdyż jeszcze niedawno był ich śmiertelnym wrogiem.

----------*****---------

Ksawery po przeczytaniu raportu o śmierci Shiro nie wiedział, co dalej ma robić. Poddać się, będąc na łaskę wrogów i być może przeżyć? Czy zabić ich, dodając do swojej listy śmierci kolejne nazwiska?

Szczerze mówiąc zielonooki miał już dość takiego życia — życia płatnego zabójcy. Najchętniej zostałby je całkowicie za sobą, pochłaniając się swojej pasji, jaką był bejsbol. Kochał ten sport całym swoim sercem... sercem, które jest trzymane w szponach potężnego orła, który w każdej chwili może jeszcze zmiażdżyć, pozbawiając go życia.

Swoimi dziwnie pustymi, w tym momencie, zielonymi oczami spojrzał się na Czecha i Włocha. 

Dlaczego oni walczą? - zadał sobie to pytanie. - Dlaczego walczę?  Dlaczego zabijam? Dlaczego jestem płatnym zabójca? - dodał, na chwilę opuszczając swoje ręce w dół, przerywając ostrzał.
- Dlaczego? - wyszeptał z dziwnym smutkiem. 

W tym czasie Emil, widząc dziwne zachowanie swojego przeciwnika, poprosił swojego Włoskiego przyjaciela i zaprzestanie ostrzału.

- Dlaczego zdecydowałeś się zostać płatnym zabójcą? - krzyknął Czech.

Mortem et Glacies (Victuri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz