Data publikacji: 1.07.17r.
To wszystko było tak cholernie dziwne. Jednocześnie cieszyłem się z każdego jego dotyku, w końcu marzyłem o nim już od jakiegoś czasu, ale z drugiej strony czułem, że czaił się w tym dziwny ból i strach, dlatego też nie mogłem pozwolić mu na zupełnie wszystko. Mimo to czułem się rozpalony, a było to uczucie, którego od bardzo dawna nie miałem możliwości doświadczyć. Jęczałem i wiłem się lekko w jego silnych ramionach, które obejmowały mnie mocno tak, jakby nie chciał mnie już nigdy wypuścić. Podobało mi się to. W końcu jestem dość wrażliwym facetem i mocno skupiam się na odczuciach emocjonalnych. A to co robiliśmy w tej chwili dużo mi ich przysporzyło. Daehyun starannie zadbał o to, abym odczuł rozkosz pod wpływem jego dotyku. Ale nie tylko on działał na mnie pobudzająco. Jego skupione oczy, spoglądające na mnie tak, jakby widziały tylko i wyłącznie mnie, pełne usta, które całowały moje w tak zmysłowy sposób, szyja, na której zostawiłem kilka jasnofioletowych śladów, wspaniale wyrzeźbione ciało, którego nie miałbym dość dotykać, jego umięśnione ramiona w których czułem się bezpiecznie aż w końcu jego dłonie, które tak łatwo potrafiły sprawić, abym czuł się dobrze. Odwróciłem twarz w stronę jego szyi aby obdarować ją jeszcze większą ilością pocałunków, aż w końcu zassałem się łapczywie pozostawiając po sobie tym razem ciemniejszy ślad. Na sam jego widok uśmiechnąłem się szeroko. Od teraz jest mój i tylko mój. Nikomu go nie oddam, a ten ślad niech będzie moim najlepszym podpisem jaki złożyłem w życiu. Poczułem silniejsze uczucie ścisku w podbrzuszu, dlatego też oparłem głowę oddychając coraz szybciej. Nieświadomie lekko wgryzłem się w ramię Daehyuna, który przyspieszył ruchy ręką. Z głośnym jękiem oznajmiłem spełnienie, przy czym gwałtownie odchyliłem głowę, ściskając wolną dłoń w pięść. Nie zarejestrowałem nawet, że zaprzestałem poruszania dłonią na dumie Daehyuna. Musiałem ochłonąć. Zapomniałem już jak bardzo orgazm jest przyjemny, kiedy mija on nie z przymusu. Gdy uspokoiłem się nieco, uznałem, że to odpowiedni moment aby dogodzić i jemu a szczególnie, że jego zmysłowy głos jeszcze długo rozbrzmiewał w mojej głowie. Zagryzłem lekko wargę, co starałem się ukryć głębokim pocałunkiem. Nie przeszkadzało mi to, że strużka śliny zciekała mi po brodzie ani nawet to, że z wolna zaczęło brakować tchu. Wolną ręką zacząłem błądzić po jego ciele, starając nauczyć się jego ciała na pamięć. Chciałem je znać, chciałem je dotykać. Teraz i już zawsze. Gdy nieco mocniej ścisnąłem jego członka i poruszyłem dłonią, Daehyun doszedł na nią z jękiem, który w dziwny sposób niesamowicie mi się spodobał. Odsunąwszy się od niego, poczułem dłoń na mojej szyi, przez co przyłożyłem głowę do jego czoła, przyglądając się jego pięknej i zadowolonej twarzy. Ile jeszcze tajemnic wypowiedzą te usta, ile jeszcze słów i pragnień. Ile będzie jeszcze dane mi razy ich pocałować. Posmakować i zagłębić się w nich bez pamięci. Po jakiejś chwili otworzył swoje oczy, w które zacząłem bezwstydnie spoglądać. Były zapełnione szczęściem i spełnieniem. Zresztą moje prawdopodobnie też takie były, choć może nie aż tak piękne. Przez kolejne słowa ledwo nie straciłem równowagi w jego objęciach. Czyli to wszystko nie było tylko zaspokojeniem naszych potrzeb, a faktyczną przyjemnością wynikającą z tego co do siebie czujemy? Uśmiechnąłem się, mrużąc lekko oczy. - Też cię kocham Dae. - szepnąłem spokojnie, choć wciąż mój oddech był krótki i urywany. - Tak myślałem, że to, że znalazłem się pod twoimi skrzydłami nie było tylko przypadkiem. - dodałem, wtulając się w niego. - Czy... Mogę dziś spać z tobą?
Widząc jego uśmiech od razu wiedziałem, że dobrze zrobiłem wyznając mu miłość. Po chwili było mi dane usłyszeć te wyjątkowe słowa od niego. Byłem zafascynowany jego wypowiedzą dotyczące tego, że coś się kryło za tym, że postanowiłem go wziąć pod swoje skrzydła. Objąłem go, zakładając swoje złączone dłonie na jego kości ogonowej. Przytuliłem go, wiedząc, że nasze członki nadal nie są schowane w bieliznę i spodnie. - Właśnie ja chciałem się też ciebie o to zapytać. Czyli chcesz w moim łóżku czy tutaj? - Zapytałem się go i dotknąłem swoim nosem ten jego. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Odwzajemniłem go, sam przyznając, że to było przyjemne. To o czym myślałem. Ta osoba o której myślałem. To wszystko teraz stało się prawdą. Naszą teraźniejszością. Pozycja w której się znajdowaliśmy była bardzo wygodna. Podobało mi się to w jaki sposób Jae obejmował swoimi nogami moją talię. Mogłem teraz go przytulać bez konkretnego powodu. Zabrałem swoją dłoń i przeczesałem jego włosy, by finalnie przyciągnąć go do pocałunku. Trzymałem go za tył głowy. YoungJae wzmocnił swój uścisk wokół mojej szyi. Naparłem językiem na jego usta, dostając pozwolenie na wejście. Przejechałem nim po jego górnych zębach i otarłem się o jego język. Oderwaliśmy się od siebie dosłownie na moment, by znów się głęboko pocałować od razu ocierając się językami. - Strasznie przyjemnie mi się tak z tobą siedzi. - Odparłem, gdy już oderwaliśmy się od siebie, znów mocno wciągając powietrze. Ująłem w swoje dłonie jego twarz, całując jego wargi. Odsunąłem się od niego z uśmiechem i pogłaskałem kciukami jego skórę pod oczami. Chciałem mu powiedzieć, że jak teraz mam go to będę mógł całować go i dotykać ile chce. Ale nie byłaby to do końca taka prawda. Nie mam zamiaru przekraczać żadnych granic. Nie mam zamiaru robić czegoś na co on nie ma ochoty. Czułem to, że mam już taką osobę, którą mogę ucałować i przytulić kiedy chce. Myślałem, że to raczej będę mógł robić bez ograniczenia. Chłopak nie bał już się zwykłego kontaktu fizycznego. I wiedziałem, że w dużej mierze jest to moja zasługa. Robiłem i mam zamiar dalej tak robić, by YoungJae żył jak najlepiej. Jestem bardzo opiekuńczą osobą dlatego mam pewność, że nie zaniedbuje Jae. Dodatkowo on mi to mówi i to dosyć często, co mnie tylko utwierdza w moich przekonaniach. W pewnym momencie powiedziałem, że muszę zmyć mój makijaż i szybko się umyć. Spytałem się też go czy sam ma ochotę się umyć, ponieważ mógł być trochę ubrudzony.
CZYTASZ
Master DaeHyun /DaeJae
FanfictionYoungJae zostaje po dwóch latach uratowany i rozpoczyna wspólne życie z o dziesięć lat starszym DaeHyunem. NIE JEST WYMAGANA ZNAJOMOŚĆ POSTACI Z ŻYCIA REALNEGO Kursywa - YoungJae Zwykła czcionka - DaeHyun Role play pisany przeze mnie i koleżankę Ann...