Data publikacji: 3 sierpień 2017r.
NOTKA OD AUTORA: Kto tak bardzo cieszy się jak ja? <3
W pracy na szczęście nie spotkałem mężczyzny z którym byłem na randce. Myślę, że choć trochę zniszczyłby mi mój świetny humor, jakbym go zobaczył czy też z nim rozmawiał. Mój najlepszy przyjaciel, gdy spotkaliśmy się, chodząc po budynku od razu zauważył moje ogromne zadowolenie. Nic mu nie zdradziłem, mówiąc, że ma rację, ponieważ jestem przeszczęśliwy. Przez te osiem godzin strasznie brakowało mi Jae. Po tym wszystkim co się wydarzyło wczorajszego wieczoru, był cały czas w moich myślach. Nawet pomyślałem o tym jak ciekawie by było uprawiać z nim seks w moim budynku pracy. Na te myśl przygryzłem swoją wargę aż do krwi. Siedziałem z czterema osobami w jednym pomieszczeniu, zastanawiając się nad tym jakbym chciał wziąć penisa YoungJae do ust właśnie przy tym blacie. Wyjąłem swój telefon i napisałem wiadomość do Jae. " Zostaniesz moją księżniczką? Czy wolisz księciem? " Uśmiechnąłem się, obserwując jak przychodzi powiadomienie, że wiadomość została wysłana. Sam nie wiem dlaczego takie pytanie wpadło mi do głowy. Zanim zdążyłem odłożyć telefon, dostałem odpowiedź. Zaśmiałem się, widząc co napisał. Naprawdę jestem zakochany w tym osiemnastolatku. Zależy mi na nim jak na nikim innym. Już oddałem mu się i robiłem wszystko, gdy zachęcałem resztę, by pojechać na to zgłoszenie. Uratowałem Jae. Do tej pory pamiętam jak zobaczyłem go związanego i leżącego na tej okropnej podłodze. Teraz, gdy chłopak był mój, wspominanie tamtego dnia jest okropne. To ja zabiłem jego wujka. Ale musiałem to zrobić ponieważ atakował innych funkcjonariuszy. Dodatkowo tamten dzień. Pierwszy raz widziałem YoungJae, gdy miał swój atak. Zobaczył swojego wujka, który już nie żyje. Rozumiałem to wtedy i teraz, że to zostawiło ogromne piętno na jego osobie. W głowie mam wszystkie słowa, które wypływały z jego ust, gdy opowiadał mi najróżniejsze sytuację dotyczące tego czasu, gdy był w zamknięciu. Wróciłem do domu z takim samym humorem z jakim z niego wyszedłem. Boo jako pierwszy mnie przywitał. Głaskałem swojego psa, mówiąc do niego, że też za nim tęskniłem. Zanim zdążyłem podnieść głowę YoungJae przytulił się do mnie od tyłu. Najpierw obejmował mnie w pasie, przytulając się do mojego tyłka, ale potem wyprostowałem się i ułożyłem dłonie na tych jego złączonych przy moim żołądku. -Cześć kochanie. - Gdy mogę tak do niego mówić, od razu robi mi się ciepło na sercu. - Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy, gdy mogę cię nazwać kochaniem. Moim kochaniem. - Uśmiechnąłem się szeroko i rozplątałem jego dłonie. Stanąłem przed nim, kładąc swoje duże dłonie po jego bokach. - Witaj skarbie. - Mruknąłem uwodzicielsko i pochyliłem się nad nim, by złączyć nasze usta. Och tak - to były moje pierwsze myśli, gdy nasze wargi się złączyły. Całowaliśmy się leniwie i z uczuciem. Napawałem się tym pocałunkiem tak samo jak trzymaniem go za jego ciało. Również chłonąłem te wszystkie pozytywne emocje. YoungJae chciał pociągnąć mnie w głąb domu, ale stanąłem w miejscu, ponieważ miałem na sobie buty. Szybko je ściągnąłem i złapałem go za obie dłonie. - Gdzie chciałeś mnie zabrać? - Spytałem się, patrząc w jego przepiękne oczy. Powiedziałem mu, że go kocham. On wyznał mi te same uczucia. Uśmiechnąłem się szeroko i ucałowałem go w jego nosek. Podobało mi się to uczucie, gdy to wykonywałem.
Przez cały dzień błąkałem się bez najmniejszego sensu. Z Boo chyba byłem trzy razy na spacerze, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Spotkałem się też z Soo, która namówiła mnie na bitwę na śnieżki. Pominąwszy fakt, że dostałem kilka razy w twarz i śnieg wleciał mi do nosa to mogłem śmiało powiedzieć, że było całkiem zabawnie. Szczególnie, że przyłączyło się kilku jej znajomych. W myślach moich czaił się cały czas Daehyun. Co robi? Jak sobie radzi w pracy? Czy ma jakieś wezwanie? Czy siedzi za biurkiem? Gdzieś w południe, kiedy ganiałem za Sevenem, który uznał, że jest tarzanem króliczego świata i zaczął gonić na wszystkie strony w mieszkaniu, dostałem sms'a od ukochanego. Zrobiło mi się tak strasznie ciepło na sercu. Księżniczka? Książę? "Księżniczką, księciem, obojętne. Byle twój." odpisałem z szerokim uśmiechem, zapominając na chwilę o królu dżungli, który biegał aktualnie po łazience. Po złapaniu królika, który chwilę później zasnął jak suseł, przygotowałem obiad, wiedząc, że po pracy, a szczególnie tej w weekendy, Dae często nie miał siły nawet się schylić do szafki po ryż albo makaron. A wynikało to często z grubych afer weekendowych, jak to nazwałem swego czasu. Uznałem, że przygotuję coś, co Dae lubił najbardziej i zjemy wspólnie w salonie. Przygotowałem wszystko żeby ładnie wyglądało i zacząłem oczekiwać mojego Dae. Gdy usłyszałem otwierane drzwi, wbrew przyzwyczajeniom odnośnie weekendów, Dae wyglądał wyjątkowo świeżo i pełen energii. Bez namysłu objąłem go od tyłu, aby przytulić się do niego z zadowoleniem, że w końcu wrócił. Na dźwięk jego słów poczułem, jak dostaję lekkich wypieków, a dodatkowo nogi zaczęły się pode mną uginać. Miałem wrażenie, że zachowuję się zupełnie jak kobieta, choć Dae nie dawał mi do zrozumienia, że właśnie tak mnie traktuje. - Witaj kochanie. - uśmiechnąłem się, widząc, że jego oczy zabłysnęły, aby chwilę później przymrużyły się w wyniku głębokiego pocałunku, przy którym uśmiechałem się lekko. Było to dziwnie przyjemne uczucie, którego do tej pory nie mogłem zaznać, a im częściej go zaskakiwałem, tym częściej łapałem się na tym, że coraz bardziej mi się to podoba. Gdy odsunęliśmy się od siebie, chciałem go pociągnąć już w stronę stołu. Chciałem spędzić z nim dziś jak najwięcej czasu. Teraz i wieczorem, i całą noc... Przez myśl przeszła mi też wspólna kąpiel, ale szybko wybiłem sobie to z głowy czerwieniąc się jak dorodna róża. Choć z początku stawiał opór to w końcu udało mi się go pociągnąć do salonu. Tam wskazałem stół uśmiechając się głupio. - Starałem się. - wymruczałem, siadając do stołu. - Em... Jakieś plany na wieczór? - spytałem z nutką podtekstu.
CZYTASZ
Master DaeHyun /DaeJae
FanfictionYoungJae zostaje po dwóch latach uratowany i rozpoczyna wspólne życie z o dziesięć lat starszym DaeHyunem. NIE JEST WYMAGANA ZNAJOMOŚĆ POSTACI Z ŻYCIA REALNEGO Kursywa - YoungJae Zwykła czcionka - DaeHyun Role play pisany przeze mnie i koleżankę Ann...