Data publikacji: 10 październik 2017r.
-Co? - Spytałem się zaskoczony. O czym Seungcheol mówił? - Jae raczej nie wyprowadzi się tak szybko. - Odparłem, dodatkowo mając w głowie, że chyba nie zostawi mnie wtedy kiedy będziemy mogli być razem legalnie. - YoungJae jest dla mnie ważny i nie pozwolę mu odejść póki nie skończy szkoły oraz nie nauczy się dobrze żyć. On jest prawie jak mój syn. Kocham go tak, jak twój tata ciebie. - Powiedziałem, widząc na twarzy mojego siostrzeńca nie zadowolenie i zaskoczenie, że usłyszał takie porównanie. - Dobrze wiesz, że jesteś tutaj mile widziany. Tylko szkoda, że nie chcesz zakolegować się z YoungJae. On nie jest zły kochanie. - Odparłem i pogłaskałem go po głowie. - Chcesz przejąć moją rundę? Myślę, że coraz lepiej ci idzie i możesz dalej grać. - Chłopiec od razu przystanął na moją propozycję. Napiłem się kakao i wstałem, odstawiając kubek. Gdy byłem już przy drzwiach od pomieszczenia, słyszałem jak YoungJae wycofuje się. Zrobiłem dwa duże kroki, patrząc prosto na mojego ukochanego. - Nie pozwolę ci tak łatwo odejść. - Wyszeptałem i zgarnałem go do swoich ramion. Domyśliłem się, że Jae słyszał moją rozmowę z siostrzeńcem. - Kocham cię. - Wymruczałem prosto do jego ucha i pociągnąłem go za róg ściany, by wygodnie opierał się o ścianę. Dałem mu krótkiego i słodkiego całusa. Gdy Jae zaczął drugi pocałunek, jeszcze mocniej przytuliłem go do siebie. Wiedziałem, że Seungcheol nie wyszedłby z salonu, bo był za bardzo zafascynowany grą. Całowaliśmy się leniwie, będąc spragnionymi naszych pocałunków. W końcu byliśmy świeżą parą. Potrzebowaliśmy swojej bliskości i czułości. Tak samo i miłości. - Za bardzo cię kocham. - Wyszeptałem, schodząc dłońmi na jego boki. Uwielbiałem dotykać go. Uwielbiałem jego ciało jak i całego Jae. Chłopak przeniósł swoje dłonie z mojej szyi na tors. Czułem jak niby to niechcący ściska moje wyczuwalne mięśnie. Uśmiechnąłem się na to przez pocałunek, będąc zadowolonym, że chce mnie dotykać. -Dam ci tyle miłości i czułości dzisiaj w nocy ile będziesz potrzebował. - Kolejny szept. Kolejne ciepło ogarniające moje ciało. I kolejne dreszcze podniecenia. Po jakimś czasie postanowiłem zrobić dla nas kolację. Zgarnałem obu chłopaków by mi pomogli. - Robimy smażony ser z warzywami gotowanymi na parze. - Zarządziłem i po chwili każdy zajął się swoją działką. YoungJae wyjmował zamrożone warzywa z zamrażarki, Seungcheol nalewał wody do garnka, a ja wyjmowałem wszystkie potrzebne składniki. Całe przygotowanie kolacji nie zajęło nam zbyt wiele czasu. Usiedliśmy razem przy stole, patrząc i czując przepięknie pachnącą potrawę. Dodatkowo zaparzyłem zieloną herbatę, którą uwielbiałem. Po zjedzeniu, czułem się pełny. Zjadłem trochę za dużo. Piliśmy herbatę w męczącym milczeniu. Patrzyłem się na obu chłopaków. Jeden był nadal zamyślony i odwzajemniał moje spojrzenia, a drugi bawił się spodkiem od imbryku. Zastanawiałem się co możemy jeszcze zrobić. Do przyjazdu siostry zostały jeszcze dwie godziny. W tamtym momencie miałem ochotę przebrać się w piżamę i spędzić miło wieczór z YoungJae.
Na jego słowa moje myśli i serce znacznie się uspokoiły. Nie zostawi mnie. I to było dla mnie najważniejsze, bo wiedziałem, że ja sam nie chcę go opuszczać ani teraz, ani nigdy. Odpowiadałem na pocałunki z dużą dozą czułości, której tak bardzo w tej chwili potrzebowałem. Bałem się tego, że jak nasz związek wyjdzie na jaw, to jego rodzina tego nie zaakceptuje. A tym bardziej, że jedna jej część już w tej chwili nie okazuje mi choćby nici sympatii. -Też cię kocham Dae. - wymruczałem cicho, choć wciąż pewien swoich słów. Nie widziałem świata poza tym facetem. Już nie. Niechętnie odsunąłem się od niego, wiedząc, że nie jesteśmy sami. Wróciliśmy do pokoju, gdzie młody wciąż natarczywie poruszał padem, jak gdyby miało to mu pomóc. Zająłem swoje miejsce w ciszy, przy czym między Dae a Seungiem nawiązała się jakaś rozmowa. Nie zamierzałem jednak ingerować. Pocieszałem się myślą, że już wieczorem Dae będzie tylko i wyłącznie mój.
Po zrobieniu posiłku i zjedzeniu go, przy stole nastała niezręczna cisza. Nie miałem bladego pojęcia co zrobić, co powiedzieć, żeby jakoś rozluźnić atmosferę. Problem był jednak jeszcze jeden - młody nie miał ochoty na jakikolwiek kontakt ze mną, więc uznałem, że najlepiej będzie zniknąć do wieczora. Napisałem więc szybko pod stołem do Soo, czy mogę wpaść do niej na jakąś godzinę, czy dwie. Z wielką ulgą przyjąłem fakt, że ma wolne mieszkanie i mogę przyjść na jakiś film.
- Em, wychodzę. - oznajmiłem nagle, po umyciu naczyń. - Idę do Soo, wrócę wieczorem. - uśmiechnąłem się lekko, żeby złagodzić grymas Dae. Seung w tym czasie nagle rozpromieniał. W odpowiedzi usłyszałem jedynie, żebym nie wrócił za późno, co oczywiście miało swój dwuznaczny wydźwięk. Uśmiechnąłem się grzecznie, dając mu do zrozumienia, że na pewno nie będzie marzł sam w łóżku.
- Idziesz do swojej dziewczyny? - spytał nagle dwunastolatek, na co niemal podskoczyłem z zaskoczenia. W pierwszej chwili chciałem podejrzanie szybko wyrzucić z siebie, że nie, ale później wpadła mi do głowy pewna myśl.
- N... - zaczął Daehyun, na co ręką kazałem mu się uciszyć.
- T-tak. - bąknąłem, chrząkając lekko. - Więc... Da... Znaczy, pan Dae jest teraz cały twój. Cześć wam! - rzuciłem pospiesznie, aby nie musieć przyglądać się zaskoczonej, zdezorientowanej i kompletnie zmieszanej twarzy Dae.
Później mu wytłumaczę, że to tylko afisz, że mam kogoś ważniejszego, więc nie odbiorę młodemu wujka. To dość szczeniacka zagrywka, ale jak na tak szybki czas reakcji i tak dobra.
Wyszedłem z mieszkania jedynie w przebranych butach. Nie potrzebowałem kurtki, bo mieszka zaledwie blok obok.
U Soo spędziłem około półtora godziny, oglądając "The Possession of Michael King". Swoją drogą przyzwoity horror. W międzyczasie wyżaliłem się z całego zajścia i wytłumaczyłem nagłą sytuację. Na moje szczęście Soo to naprawdę wyrozumiała dziewczyna. Po spotkaniu pożegnałem się i podziękowałem, aby zaraz potem pobiec do domu. Chciałem być już w ramionach Daehyuna, chciałem go przytulić. Chciałem jego.
CZYTASZ
Master DaeHyun /DaeJae
FanfictionYoungJae zostaje po dwóch latach uratowany i rozpoczyna wspólne życie z o dziesięć lat starszym DaeHyunem. NIE JEST WYMAGANA ZNAJOMOŚĆ POSTACI Z ŻYCIA REALNEGO Kursywa - YoungJae Zwykła czcionka - DaeHyun Role play pisany przeze mnie i koleżankę Ann...