Data publikacji: 16 lipiec 2017r.
Pogłaskałem go pod okiem, widząc jak jego oczy pięknie błyszczą. Był wzruszony i podobało mi się to. Łzy lepiej było uronić przy szczęśliwych chwilach w życiu. Słysząc, że jest spragniony, pogłaskałem, a bardziej poczochrałem go po włosach. -Masz tu zostać. - Powiedziałem do niego, czując się trochę jakbym mówił to do Boo, który również by się mnie posłuchał. Ledwo zdążyłem wyjść z pokoju, gdy usłyszałem jak ten mnie woła. Wydałem z siebie głośne mrukniecie, by wiedział, że czekam na jego słowa. W kuchni wyjąłem dwie wysokie szklanki, które po chwili napełniłem sokiem multiwitaminowym. Przez jego przerwę zrozumiałem, że mam się pojawić w zasięgu jego wzroku i może ręki, by kontynuował swoje słowa. Chłopak idealnie zaczął mówić jak byłem już na korytarzu. Szybko spojrzałem na swoje ciało w lustrze, bardziej się prostując. Chcę go w końcu pociągać. Zaśmiałem się krótko, gdy usłyszałem jego słowa. - Myślę, że gdyby przeszkadzało mu to, to nie ujawniałbym swoich uczuć. - Wszedłem do pokoju i siadając na łóżku, podałem mu szklankę z sokiem. Sam zacząłem pić, czując, że naprawdę pragnąłem jakiejś cieczy w ustach. Chłopak napił się i trzymając szklankę w dłoniach, złapał ze mną kontakt wzrokowy. Zmrużyłem trochę oczy i przybliżyłem się twarzą do tej jego. - Jesteś bardzo dojrzały jak na swój wiek, ale jednocześnie korzystasz z tego ile masz lat. Ja byłem taki sam jak ty. Miałem wiele problemów w szkole ze względu na to, że jestem poważną osobą. A wiedząc, że ty też takich jesteś.. Po prostu miłość raczej nie patrzy na wiek. Poza tym.. Nie rób ze mnie tak starej osoby! Nie mam jeszcze trzydziestki! - Oburzyłem się i odstawiłem nasze szklanki na szafeczkę obok łóżka. Położyłem swoje nogi na łóżko i przyciągnąłem go do siebie tak, by siedział na moich udach swoim tyłkiem. Trzymałem dłoń na jego kolanach, drugą łapiąc go za podbródek. - Jeżeli kochasz mnie to zdajesz sobie sprawę, że nikt nie może się dowiedzieć o tym co się teraz dzieje. Wiem to, że jesteś bystrym chłopakiem i wiesz o co chodzi. - Powiedziałem i w miedzy czasie odwróciłem jego głowę w swoją stronę. Zamknąłem swoje oczy i dałem mu soczystego całusa. Wodząc dłonią po jego udzie i biodrze, mogłem wyczuć moją koszule. Miałem w głowie dwie wizje. Jedna dotyczyła teraźniejszego ubioru YoungJae. Chciałbym powoli kochać się z nim, gdy ten miałby ją na sobie oraz chciałbym, by chłopak ujeżdżał mnie od razu po moim powrocie do domu, gdy jeszcze jestem w służbowym ubiorze. Zawsze widziałem zaciekawiony wzrok Jae, gdy chodziłem po domu w stroju przeznaczonym do pracy. Całowałem go coraz bardziej namiętniej, wyobrażając sobie taką sytuację. Myślę, że nawet jeśli Jae z przymusu stał się niepewnym chłopcem to podczas seksu będzie raczej głodny. I dobrze wiem, że będzie mnie to cholernie podniecać. Zawsze lubiłem mieć głośnych partnerów w łóżku. Jednak nie takich, którzy robili to na siłę. - Nawet nie wiesz o czym teraz myślę. - Wyszeptałem prosto w jego usta, gdy oderwaliśmy się od siebie. Bardzo dobrze wiedziałem, że YoungJae nie prędko będzie chciał się ze mną kochać. Przeżył on coś strasznego. A ja jako osoba bardzo empatyczna, dokładnie wiem co to oznacza. - Mam nadzieję, że wiesz o tym, że nie będę na ciebie naciskał pod każdym względem. Chcę byś ty też odczuwał przyjemność. O to chodzi w każdej relacji. - Cmoknąłem go w nos, przymykając na moment oczy. - Chcesz jeszcze pić? - Zapytałem się i sięgnąłem po obie szklanki. Widząc jak przytakuje podałem mu tą jego. Wypiłem sok do końca i po odstawieniu szklanek, ułożyłem się wygodnie na boku. YoungJae od razu przytulił się do mnie, obejmując mnie w pasie. Włożyłem nogę między jego nogi i rękę ułożyłem na jego ramieniu, dotykając palcami szyi i szczęki. Byłem bardzo szczęśliwy móc z nim chociażby tak ułożyć się w łóżku. Nie myślałem o żadnych negatywnych rzeczach. Dla mnie najważniejszy był i jest YoungJae.
***
Nie mam bladego pojęcia jak do tego doszło, ale właśnie znajdowałem się nad ciałem YoungJae, namiętnie go całując. Przed chwilą obudziliśmy się mocno wtuleni w siebie nawzajem. Napierałem oraz zaczepiałem językiem ten jego. Całowaliśmy się gorliwie i z pożądaniem. Takie poranki mogę uznawać za najlepsze w życiu. Była właśnie godzina piąta rano, a ja wisiałem nad kimś i całowałem tego kogoś. A tym kimś była osobą na której niesamowicie mi zależało.
CZYTASZ
Master DaeHyun /DaeJae
FanfictionYoungJae zostaje po dwóch latach uratowany i rozpoczyna wspólne życie z o dziesięć lat starszym DaeHyunem. NIE JEST WYMAGANA ZNAJOMOŚĆ POSTACI Z ŻYCIA REALNEGO Kursywa - YoungJae Zwykła czcionka - DaeHyun Role play pisany przeze mnie i koleżankę Ann...