Sherlock
Przycupnąłem pod jabłonką mieszczącą się w ogrodzie za domem. Zamknąłem oczy i pochyliłem głowę. Ręce złączone na kształt piramidy. Jestem pewny, że coś tu nie gra. Widzę pierwszą notatkę z wakacji. Sprawca zamordował dwie osoby, trzeciej nie zdążył. Brak okoliczności. Po prostu ogród za domem. Podejrzewam, że to nie było trudne. Sprawca na pewno znał ofiary, więc z pewnością nie miał problemu by się tam dostać. Później kolejna - wrzesień. Ginie chłopak lat szesnaście. Tak, w gazecie podali, że to zapewne wypadek. Mam trochę inne zdanie na ten temat. Jeden z najpopularniejszych uczniów. W dodatku sportowiec. To pewnie było zaplanowane, ktoś kto się zna na chemii lub kilka osób. Zrobili to z zazdrości. Tak, najbardziej prawdopodobny motyw. Pff, nuda. Dalej... Właśnie... Ach no tak, pożar. Mężczyzna i kobieta. Spaleni żywcem. To podają gazety. Ciekawe ile w tym jest prawdy... Podają też, że to wypadek. Akurat ta kwestia jest na pewno fałszywa. Przecież nie ma dymu bez ognia. Jednego mogę być pewien to nie synowie kobiety. Na pewno nie. Chyba, że mieli motyw? Raczej w to wątpię. Nie zrobiliby tego własnej matce. Tą kwestię można uznać za wyjaśnioną. Jakiś dziwny dotyk. Coś chropowatego i mokrego dotyka moją dłoń. Otworzyłem oczy. Rudobrody. Wepchnął mi do ręki dzisiejszą gazetę, po czym położył się na moich nogach, a jego oczy były wpatrzone we mnie. Czekał na reakcję właściciela. Spojrzałam na artykuł, który obecnie nosił ślady kłów zwierzęcia. Nagłówek brzmi ciekawie.
"Rzeź w irlandzkiej szkole. Trzydzieści ofiar w samej stolicy! Co na to policja?"
- Dobry piesek. - powiedziałem i pogłaskałem zwierzę po głowie.
Ten zadowolony kłapnął pyskiem, polizał mnie po ręce. Położył się obok. Pewnie słyszał jakąś rozmowę rodziców. Ponoć zwierzęta nie mogą według niektórych zbyt wiele, a jednak Rudobrody wymyka się tym zawiasom. Zagłębiłem się w lekturę. Ciekawe... Naprawdę, nikt nie zwrócił na to uwagi! Co to za szkoła? Zaginęło im tylu uczniów i naprawdę nikt nie zauważył? Myślałem, że to ja uczę się wśród idiotów. Jednak się myliłem... Tych z mojej okolicy idzie przynajmniej wrzucić do jednego worka... Może myśleli, że uciekli z lekcji... Raczej wątpliwe, ale nie wykluczone. Dziwne nikt nic nie widział. Naprawdę niezły wyczyn. Czytam dalej.
"Ofiarami były osoby jednej klasy, do której obecnie uczęszczają jedynie dwie osoby. Niewykluczone, że chłopcy z ostatniej klasy mają prawo do obaw. Policja przesłuchała jednego z nich, który był tego dnia w szkole. Ponoć słyszał on, że jego koledzy z klasy planowali opuścić kilka lekcji. Rodzice mają obawy co do tej szkoły, które są uzasadnione. Lekcje zostały wstrzymane. Sprawą nadal zajmuje się policja."
Interesujące... To wręcz nie możliwe, by nauczyciele tego nie widzieli. Chyba, że... Już wiem! To na pewno oni są sprawcami! Najbardziej prawdopodobna teoria. Przecież żaden z uczniów nie byłby w stanie czegoś takiego zrobić i jeszcze tego zataić! Tak to oczywiste. Część wisielców, część topielców, kilku w ciemnym kącie boiska, nad nimi otwarte okno i buty w ułożone w środku przed oknem jako symbol samobójstwa. Chwila, gdzie to było symbolem... Europa? Nie, może., hmmm... Azja, dokładniej Japonia. To by się zgadzało tylko jaki to ma związek z całą resztą?
Miło mi Alice kłaniam się nisko. Wielki powrót Sherlock'a. Zaczyna się robić ciekawie... Jak myślicie, czy przypuszczenia naszego młodocianego detektywa są trafne? AM
Ps. Dziękuję za ponad czterysta gwiazdek. ^.^ Jesteście wielcy.
CZYTASZ
Perfect Weapon
FanficChłopak patrzył z niedowierzaniem na to co właśnie się stało. Cisza. Nie, jednak nie do końca. Jedna kobieta krzyknęła zrozpaczona i pobiegła do leżącego na trawie dziecka. Ciemnowłosy spojrzał na to co trzymał w ręce, a potem na swoich rodziców i d...