-Jedziemy do Rumunii, konkretnie zatrzymamy się w Sighișoara. Sprawa tyczy się wilkołaków. Znowu- wyrecytował, lecz chwilę później odwrócił się tyłem do demonów.-Ubierz ją!
-Tak jest, Paniczu- delikatnie pociągnął za dłoń niebieskookiej oraz razem zniknęli w korytarzu.-Przedstawienie pierwsza klasa, ale żeby tak przed trzynastolatkiem? Panicz teraz nie będzie mógł zasnąć- brunet zakrył sobie oczy dłonią i westchnął.
-Czy Ty mi właśnie powiedziałeś, że mam brzydkie ciało?- zabrzmiała, jakby chciała rozerwać lokaja na strzępy.
-Nic z tych rzeczy- uniósł ręce w obronnym geście.-Po prostu był to dla mojego Pana wielki szok. Codziennością nie jest widok kobiety, paradującej w samej halce po całej rezydencji, w której są goście- ostatnie słowa specjalnie nacisnął, a Ruca zachichotała.-Cóż Cię teraz bawi?
-Reakcja Ciel'a- prychnęła pod nosem, powstrzymując kolejną salwę śmiechu. Demon na taką reakcję wywrócił oczami.-Sebastian, on o mało nie zaczął piszczeć! Nie udawaj takiego twardziela- szturchnęła go w ramię i założyła ręce na biodra.-Weź rozluźnij się trochę, przy mnie nie jesteś na służbie
-Jeśli tak uważasz- westchnął i teatralnie uśmiechnął się.-Jaki z Ciebie kabareciarz!- otwartą dłonią, prawie że z całej siły, uderzył niebieskooką w plecy. Ona poleciała do przodu, o mało się nie wywracając.-Na prawdę szkoda, że nie widziałem reakcji Panicza
-Ironia Ci nie pasuje- sapnęła masując miejsce, gdzie została uderzona.
-Tak samo, jak damie nie przystoi biegać w bieliźnie- ponownie skarcił niebieskooką. Otworzył sypialnię oraz od razu podszedł do szafy. Wrzucił do niej, znienawidzoną przez dziewczynę, jasną suknię.-Proszę Cię, abyś dzisiaj nic więcej nie zrobiła głupiego, gdyż nie będę mógł Ciebie pilnować. Muszę zarezerwować bilety na wyjazd
-Nie będę płakać i tak miałam dziś wyjść- Uniosła podbródek i przymknęła oczy.-Wychodzę do miasta, więc lepiej przygotuj gorset
-Tak? A z kim to wychodzisz?- zapytał jakby od niechcenia, wciąż szukając odpowiedniej kreacji.
-Z Grellem- lokaj prawie wleciał do szafy, kiedy to usłyszał. Szybko zwrócił głowę ku dziewczynie.-No co? Znasz go przecież i wiesz, że raczej nic mi nie zrobi- wydęła poliki.
-Bardziej obawiam się, że może Cię po drodze zgubić. Jest nieudacznikiem życiowym i jedyne, co potrafi, to rzucać beznadziejne farmazony miłosne i żałosne gadki na podryw- wyprostował się.-Do mężczyzn- rzucił na łóżko ciemnozieloną suknię z brązowymi wstawkami na łóżko, a gorsetem owinął tułów Ru.
-Nie krytykuj go za jego orientację seksualną- naburmuszyła się i położyła dłonie na biodrach.- Może i jest osobliwy, ale umie być dobrym przyjacielem. Co innego, jeśli jesteś jego obiektem westchnień- wstrzymała powietrze, kiedy kamerdyner mocno zacisnął gorset. Widać było, że zrobił to celowo.-Więc nie mów mi, co mam robić. Wychodzę i koniec
-A jeśli Claude Cię znajdzie i ten rudy niedojda nic nie zrobi?- prychnął tak pogardliwie, jak tylko się dało.
-Nie znajdzie mnie- zająknęła się.-Chociaż tak myślę. Nie pisz od razu czarnych scenariuszy!- klepnęła go w głowę, w momencie gdy zakładał na nią suknię.-Jeśli już, to będę próbowała się bronić- burknęła niczym małe dziecko.
-Wiedz, że nie znajdę zbyt wiele czasu. Musisz się trzymać blisko niego, nawet nie odpuszczać mu kroku- założył na jej szyję grubą, zielono-złotą kolię i podał rękawiczki.
![](https://img.wattpad.com/cover/91420545-288-k963269.jpg)
CZYTASZ
Hybryda || Kuroshitsuji ||
Fanfiction-Ale Ty mnie nie zostawisz, prawda? -Mojego skarba nigdy nie zostawię [Akcja z anime(akcja rozgrywa się w uniwersum drugiego sezonu) została wydłużona oraz kolejność zdarzeń trochę zmieniona na potrzeby książki 😗]