Na słowa Ciel'a uśmiechnęła się pod nosem. Wiedziała z kim będą mieli do czynienia, lecz nie chciała tego mówić jej towarzyszom. Na dodatek widziała po drodze małe jeziorko, miała już plany na noc. Dygnęła na nóżce i pobiegła na zewnątrz. Hrabia stał jak wryty, nie wiedział co się właśnie stało. Spojrzał na bruneta, później na miejsce gdzie stała dziewczyna i ostatecznie na wejście do rezydencji.
-Idź za nią- wydukał.
Sebastian bez słowa wyszedł w poszukiwaniu niebieskookiej. Widział, że udaje się za bramy posiadłości. Skradając się zmierzał za dziewczyną. Ona sama szła skocznym krokiem. Trącała każdą gałązkę na jej drodze i nuciła coś pod nosem. Jej granatowa suknia była u dołu bardzo brudna od ziemi, ale jakoś się tym nie przejęła. Kiedy w jej zasięgu wzroku pojawiło się jezioro, zaczęła zdejmować ubrania. Pierwsze zgubiła rękawiczki i rozdarła dół sukni. Zanim rozebrała się całkowicie, przy zbiorniku wodnym wbiła parę grubszych gałązek, które miały posłużyć jako tymczasowe pochodnie. Usiadła po turecku przed patykami oraz bardzo się skupiła. Głęboki wdech, wyciągnęła ręce przed siebie i gałęzie zapaliły się. Dumna z siebie zdjęła niewygodną sukienkę i buty na końcu. Została w samej halce.
Popatrzyła się na wodę jeszcze raz, z twarzy nie schodził jej uśmiech. Pozbyła się zbędnego skrawka materiału i wskoczyła do lodowatego jeziora. Po chwili wynurzyła się do połowy oraz zaczęła się śmiać na cały głos. Zawsze wymykała się z domu, nieraz tylko po to aby pomoczyć sobie stopy. Wspomnienia zaczęły wracać, a ona smutnieć. Odpędziła od siebie wydarzenia z przeszłości i beztrosko pływała po tafli wody. Od bardzo niskiej temperatury jej skóra na nosie i stawach posiniała, a reszta zrobiła się biało-żółta. Nic sobie z tego nie zrobiła, położyła się na plecach i podziwiała wciąż wschodzący księżyc.
Leżała tak dopóki nie zapadł zupełny mrok, czas przestał dla niej płynąć. Prowizoryczne pochodnie zaczęły się wypalać więc światło dawała jej jedynie tarcza księżyca. Swoimi dużymi oczami chciała obejrzeć każdą gwiazdę na niebie. Zdjęła ręce z klatki piersiowej i rozłożyła je na lustrze wody. Wyglądała teraz jak topielica. Opuściła powieki oraz rozkoszowała się nocą.
W pewnym momencie coś, a raczej ktoś przysłonił jej blade światło. Otworzyła oczy. Ukazała jej się sylwetka mężczyzny. To wystarczyło jej jako sygnał, aby się ewakuować. Zanim zdążyła cokolwiek zrobić, została złapana za przedramię i przyciągnięta do brzegu. Wystraszona zaczęła się szarpać i wyrywać, lecz bez skutku.
-Rany, rany, proszę przestać, panienko
Już wiedziała kto to, głos go zdradził. Przez małą nieuwagę lokaja wyrwała swoją dłoń z jego uścisku. Z pokaźnym rumieńcem na polikach, zanurzyła się w wodzie po samą szyję.
-Idiota! Znowu to robisz
-Proszę wyjść z wody, wygląda panienka gorzej niż nieboszczyk- ignorując wszystkie jej uwagi, zmienił temat.
-Nigdzie się nie wybieram. Nie mam ubrań!
-Coś wymyślimy- uśmiechnął się do niej, a ją przeszły ciarki.-No już, proszę wyjść
Przełamała się i wyszła z jeziora. Zakrywając się jak tylko może, stanęła tyłem do mężczyzny. Ten zaś z ziemi podniósł halkę, którą otrzepał i nałożył na siną dziewczynę. Kiedy niebieskooka chciała ruszyć w stronę rezydencji, poczuła na swoich ramionach jeszcze coś. Zdziwiona złapała za czarny materiał opadający na jej dłonie. Popatrzyła na lokaja spod byka.
-Po co mi to?- cały czas lustrowała go wzrokiem, uśmiechał się do niej.- Przecież nie jestem człowiekiem
-Ale posiada panienka ludzkie ciało. Bardzo łatwo je uszkodzić, a szczególnie jak się siedzi w lodowatej wodzie przez dłuższy czas- zganił dziewczynę. Widział, że się na niego obraziła po części.-Nie mogłem znaleźć panienki przez dłuższy czas, dobrze się panienka ukrywa

CZYTASZ
Hybryda || Kuroshitsuji ||
Fanfiction-Ale Ty mnie nie zostawisz, prawda? -Mojego skarba nigdy nie zostawię [Akcja z anime(akcja rozgrywa się w uniwersum drugiego sezonu) została wydłużona oraz kolejność zdarzeń trochę zmieniona na potrzeby książki 😗]