Yy aha, opublikowało mi samo niedokończoną część, spoko :^))))
^Zdania podkreślone wymawiane są w języku rumuńskim^
Mimo ciężkiej sukni, zerwała się do biegu aby sprawdzić co się dzieje. Ryk przemieszczał się z ulicy na ulicę i ciężko było jej wyłapać konkretne miejsce, gdzie zatrzyma się. Przymknęła oczy oraz zaczęła polegać na swoim słuchu, dzięki temu myślała, że szybciej znajdzie źródło ryku. Kiedy chciała wejść w inną uliczkę, o mało nie wleciała na wielkie, szare cielsko. Gwałtownie zatrzymała się oraz podniosła wzrok, a jej oczom ukazały się zakrwawione rzędy zębów, które były skierowane w jej stronę. Po woli zaczął zbliżać się do niej oraz wyciągnął swoje długie, brudne pazury. Zrobiła krok w tył i już chciała zacząć krzyczeć, lecz po bliższemu przyjrzeniu się pysku bestii stanęła w miejscu i złożyła ręce na piersiach.
-Chwila moment- rzuciła zdziwione spojrzenie do wilkołaka oraz przekrzywiła głowę.-Fafik?
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stwór usiadł przed niebieskooką, a jego ogon nie miał zamiaru przestać machać z radości. W tym samym czasie, kiedy ryki ucichły, lokaj zerwał się do biegu, aby poszukać Ru. Najdokładniej jak mógł, sprawdzał każdą uliczkę i zakątek miasta, nawet nie chciał myśleć w co się wpakowała. Serce waliło mu jak oszalałe przez wszystkie negatywne scenariusze krążące w jego głowie. Myślał, że omdleje, kiedy zobaczył ogromną bestię tulącą się do drobnego ciała dziewczyny, przy tym radośnie szczekając. Spodziewał się raczej nieprzytomnej Ru w szponach tej bestii, ale jak widać sporo przeliczył się. Mimo wszystko poczuł sporą ulgę. Podszedł niepewnie do niebieskookiej i odchrząknął.
-Teraz proszę Ciebie, abyś wytłumaczyła się- stanął prosto oraz surowym wzrokiem zmierzył dwójkę przed nim.
-To nic, znamy się- palnęła trzymając pysk przerośniętego psa.-Za dziecka nazywałam go Fafik, wtedy był taki malutki- wyprostowaną dłonią dotknęła swojego czoła.-I bardziej przypominał wilka, niż bestię- chwilę po tym, stwór odsunął się oraz skłonił się. W takiej pozycji przemienił się w szarowłosego, rosłego mężczyznę z lekkim zarostem na twarzy i o fiołkowych oczach, odzianego we frak.-Fafciu?!
-Tak mi niezmiernie miło widzieć panią ponownie, proszę wybaczyć moje zachowanie- przemówił, na co dziewczyna lekko odskoczyła do lokaja.-Proszę się nie obawiać, to panienki ojciec podarował mi tę formę, ale to ciągle ja
-O-Ojciec?- zaczęła mówić po rumuńsku jakby nigdy nic, co demona bardzo zdziwiło.-Lepiej mi powiedz, jak masz na prawdę na imię, bo nie chce mi się wierzyć że jesteś od zawsze Fafik
-Gdzie moje maniery? Nazywam się Tudor i tylko Tudor, nie posiadam nazwiska. Oczywiście jeśli panienka zechce, proszę nazywać mnie według własnego uznania- oznajmił całując dłoń dziewczyny, która wyraźnie była zniesmaczona.-Czy coś się stało?
-Wyjaśnij mi teraz całe to zajście z porwaniami. Nie podoba mi się to- zmarszczyła ostrzegawczo brwi, mocniej przylegając do demona, który wszystkiego słuchał z jak największą uwagą.
-To z rozkazu panienki ojca, kazał panienkę znaleźć mimo wszystko, bardzo martwi się- posłusznie odpowiedział, jednak nie spoglądał na Ru, ciągle pozostawał w ukłonie.-Proszę go o to nie winić, to wszystko z troski
-Czy Ty chcesz mi wcisnąć, że ojciec, który pozostawił mnie lata temu w Anglii Teraz martwi się o mnie? Jakoś nie chce mi się wierzyć w to wszystko, wybacz- prychnęła na słowa wilka.-I jeszcze mi mówisz, że był nim jakiś Dracula! Kiepskie żarty!
CZYTASZ
Hybryda || Kuroshitsuji ||
Fanfiction-Ale Ty mnie nie zostawisz, prawda? -Mojego skarba nigdy nie zostawię [Akcja z anime(akcja rozgrywa się w uniwersum drugiego sezonu) została wydłużona oraz kolejność zdarzeń trochę zmieniona na potrzeby książki 😗]