Rozdział XXI

1.2K 75 1
                                    

Cisną z wściekłością rzeczami na łóżko. Stanął przed lustrem i przyglądał się sobie. Czy aż tak był zły? Zakrył twarz dłońmi, po czym głęboko westchnął. Tony miał rację, on nigdy jej nie zdobędzie. Nie ważne co by robił, ona będzie bezlitośnie go odrzucać, co raz bardziej raniąc jego. Nie mógł pozbyć się jej z głowy, choć tak bardzo nim gardziła. Podszedł do radia i włączył.
You know I love you, but I just can't take this...
- JESZCZE TY! ZAMKNIJ SIĘ COLLINSIE! - wybuchnął, rzucając książką telefoniczną w radio, które z hukiem spadło na ziemię.
- Co tam się dzieje?! - rozdarł się zza ściany Hawkeye. - Ludzie spać chcą!
- Wybacz, po prostu... Dobra nieważne. - Quill padł na łóżko i zanurzył twarz w białej ogromnej poduszce.
- Czuje, że chcesz pogadać. Chodź na balkon. - wyraźnie słychać było zatroskanie w głosie strzelca.
- Nie mam ocho... - Peter nie dokończy, bo już Avengers pukał do jego okna.
Quill wstał i otworzył ogromne drzwi balkonowe. Po drugiej stornie barierki stał Clint w szarej koszulce oraz granatowych spodenkach, na nogach miał klapki z adidasa. Po potarganych włosach widać wyraźne było, że huk spadającego radia wyrwał go z głębokiego snu. Skole Oko wyraźne skrzywił się widząc Quilla w jego codziennych spodniach i koszulce do misji.
- Ty w tym śpisz? - zapytał zaskoczony.
- Nie zdążyłem się jeszcze przebrać. - skrzywił się Quill.
- Jest druga w nocy... - zmrużył oczy ewidentnie przyglądając się mu jeszcze bardziej.
- Dziś tak jakoś spać nie mogłem, to chodziłem sobie tu i tam...
- Ty chodzisz sobie tu i tam od samego początku jak tu przyjechaliśmy. Uważasz mnie za debila? - parsknął. - Bądź bardziej delikatniejszy wspinając się po balkonach. Za każdym razem budziłeś mnie wracając do siebie.
- Myślisz, że inni to słyszeli? - Quill pobladł.
- Nie, bo inaczej dawno Stark zaprosiłby Cię na dywanik... - przez chwile zastanowił się. - Albo czekają na jakąś Twoją wpadkę i dopiero... - przejechał kciukiem po gardle.
Peter wybuchł śmiechem widząc gest kolegi.
- Co Cię tak bawi?!
- A nic, nic... Drax kiedyś zabawnie ten gest odebrał... Innym razem Ci opowiem. - otarł łze ze śmiechu.
- Gdzie chodziłeś w nocy?
- Nigdzie.
- Nie chcesz podpaść mi kolego.
- Myślisz, że się Ciebie boje?
- Czemu ty takim buntownikiem jesteś? Chce Tobie pomóc... Porozmawiać. A Ty jak małe dziecko, daje Tobie loda a Ty zamiast to zjeść rzucasz na ziemie i znów płaczesz.
- Nie lubię lodów.
- Dziwny jesteś.
- Dobra zamknij się co? - warknął Quill.
- Czyli dziewczyna... - uśmiechnął się pod nosem Clint. - Do tego pewnie Ci kosza dała, dla wielkiego, przystojnego, cudownego Star Lorda...
- Skończ z tym co?
- O mój Boże jestem Star Lord, wszystkie kobiety są moje i zaliczam je jak popadnie. To nie one mnie zdobywają, tylko ja je... - strzelec zaczął udawać gruby męski głos, przedrzeźniając Quilla. - Ale teraz spotkałem idiotkę na swojej drodze, która mnie nie chce i dlatego budzę wokół swoich kolegów z pracy nie dając im spać!
- Skąd o tym wiesz, że mnie ktoś odrzucił? - spojrzał się na niego z wyrzutem.
- Mam dobry wzrok. Nie tylko dobrze strzelam, ale i obserwuje ludzi. Wiem bardzo wiele o życiu, uwierz mi...
- Uważasz, że możesz mi pomoc?
- Nie, ale Ty sobie możesz. - uśmiechnął się do niego.
- Jak?
- Zapomnij.
- A jeśli ją kocham? - lecz szybko rękoma zakrył usta, jakby żałował tego co powiedział.
- Hahaha słynny Star Lord się zakochał. - zaśmiał się Barton. - W takim razie walcz o nią.
- O nią się nie da. - Quill spuścił twarz.
- Jeśli to jest trudny orzech do zgryzienia...
- To jest kamień. - odparł ze złością w głosie.
- Nie słyszałem jeszcze o osobie, która przegryzła kamień, ale od czego mamy młot pneumatyczny? - ziewnął. - Wybacz, ale padam na twarz. Jutro mam wcześnie trening i chce się wyspać. Wiesz, to Twój wybór czy chcesz sięgać po ten młot pneumatyczny i nie być pewnym osiągnięcia celu... Czy bezstresowo rozgryzać orzechy.
Clint po tej krótkiej sentencji ruszył w stronę swoich drzwi balkonowych i cicho je zatrzasnął, ginąc w ciemności pokoju. Quill jeszcze przez chwile stał patrząc się na gwiazdy.

I'm Not in Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz