Gdy wracałam z kina do domu i szłam chodnikiem, wpadłam na Kate.
- O hej. – powiedziałam, tuląc ją – Dawno się nie widziałyśmy. Co u ciebie ?
- W porządku. – uśmiechnęła się do mnie – Ale nie rozmawiajmy tak na ulicy. Właśnie jadę do domu, może pojedziesz ze mną ? Rodzice na pewno ucieszą się na twój widok.
- W sumie czemu nie. – wzruszyłam ramionami – I tak nie mam nic innego do roboty.
- W takim razie chodźmy. – rzuciła i skierowałyśmy się w stronę jej samochodu.
Pół godziny później dojechałyśmy na miejsce.
- Hej, hej ! Patrzcie kogo przyprowadziłam. – krzyknęła Kate, jak tylko weszłyśmy do domu.
- Ooo, witaj skarbie. – powiedziała Karen, wychodząc z kuchni i przytulając mnie do siebie.
- Cześć, mamo. – uśmiechnęłam się, całując ją w policzek.
- Dobrze, że jesteście. Akurat gotuję obiad.
- Ale Nate niedługo wróci do domu i będę musiała jechać. – wtrąciłam.
- Oj tam. Zaraz do niego zadzwonimy, żeby prosto po pracy przyjechał tutaj. – machnęła ręką Karen – Ty musisz teraz dużo wypoczywać.
- No dobrze. – zgodziłam się, odruchowo kładąc dłonie na brzuchu.
- Teraz idź do salonu i się połóż, a ja biorę się do roboty. – rozkazała – Kate, idź z nią.
- Tak jest ! – Kate zasalutowała jej żartobliwie.
- A nie potrzebujesz pomocy ? – wolałam się upewnić.
- No co ty ! – prychnęła – Po pierwsze, jesteś w ciąży i nie możesz się przemęczać. A po drugie, doskonale dam sobie radę sama.
- Okej, to ja już nic nie mówię. – poddałam się.
Położyłam się na sofie w salonie, a Kate usiadła obok mnie, kładąc sobie moje nogi na kolanach. Razem zaczęłyśmy oglądać komedię w telewizji.
Po chwili do pokoju wszedł mój teść.
- Ooo, co za niespodzianka. – ucieszył się na mój widok i pochylił się, by mnie przytulić.
- Cześć, tato. – pocałowałam go w policzek.
- Jak się czujesz, skarbie ? – zapytał John, siadając na fotelu obok kanapy.
- Generalnie jest dobrze. – powiedziałam zgodnie z prawdą – Momentami tylko męczą mnie mdłości i mam dziwne zachcianki jedzeniowe.
- To normalne. – machnął ręką mój teść – Do tej pory pamiętam, jak Karen budziła mnie w środku nocy i wysyłała do supermarketu po najdziwniejsze jedzenia. I powiem ci, że z każdą kolejną ciążą jej zachcianki jedzeniowe stawały się coraz dziwniejsze.
Zaśmiałam się.
- Coś o tym wiem. – rzuciłam.
- Zadzwoniłam do Nate'a i powiedziałam mu, żeby przyjechał tutaj po pracy. – powiedziała Karen, wchodząc do salonu.
- I co ? – zapytałam, podnosząc się na łokciach.
- Przyjedzie. – uśmiechnęła się – Słychać było, że cieszy się, że tutaj jesteś. On nie lubi, gdy siedzisz sama w domu.
- Taaa, ale do Alabamy to jedzie. – mruknęłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język.
- Do jakiej Alabamy ? – zaciekawił się John.
- Wczoraj zadzwonili do niego z kancelarii i powiedzieli, że były klient Nate'a polecił go swojej znajomej i ta poprosiła, by zajął się jej sprawą. – wyjaśniłam – Musi pojechać do Montgomery pod koniec przyszłego tygodnia.
- Nie martw się, my się tobą zajmiemy. – obiecała Karen, obejmując mnie ramieniem.
- Dokładnie. – przytaknęła jej Kate – Przy nas ty i dzidziuś będziecie mieć jak w niebie.
Uśmiechnęłam się do nich wszystkich niepewnie. Przecież nie powiem im, że doceniam ich troskę, ale nie chcę rozstawać się z Nate'em na dłużej.
Nie wiem czemu, ale miałam przeczucie, że z tego całego wyjazdu będą same problemy.
-----------------------------------------------
Dzisiaj trochę krótszy, bo nie miałam pomysłu :-(.
Piszcie w komentarzach, co sądzicie i gwiazdkujcie ;-).
CZYTASZ
Wróć do mnie (cz.III ,,Uratuj mnie")
Roman d'amourMelanie jest w siódmym miesiącu ciąży i razem z Nate'em nie mogą doczekać się narodzin ich dziecka. Jednak, jak to w ich życiu, bez kłopotów się nie obędzie... Czy i tym razem uda im się wyjść z opresji cało ? Czy ich związek przetrwa kolejną próbę...