20. To już !

7.5K 334 16
                                    

Ponad godzinę później byłam umalowana, uczesana i ubrana w nowo kupioną sukienkę. Kiedy zobaczyłam się w lustrze aż zaniemówiłam z wrażenia. Kate miała rację – sama siebie nie poznawałam. Miałam wrażenie, jakbym patrzyła na zupełnie obcą osobę.

Moja koleżanka zrobiła mi profesjonalny makijaż – wykonturowała mi twarz, położyła podkład, puder, róż na policzki, a na oczy cień w kolorze ciepłego brązu, który podkreślał kolor moich oczu. Dodatkowo usta pomalowała mi czerwoną szminką.

Co do włosów, upięła je na czubku głowy w wymyślnego koka, którego podtrzymywała masa wsuwek i tona lakieru.

- Wow... - wydusiłam z siebie – Nie wiem co powiedzieć.

- Cieszę się. – Kate klasnęła w dłonie, szczerząc się do mnie.

- Tak ? – popatrzyłam na nią zdziwiona.

- Tak, bo to znaczy, że ci się podoba. – wyjaśniła.

- No pewnie, że mi się podoba ! – wykrzyknęłam – W pierwszej chwili się nie poznałam.

- Mówiłam, że tak będzie. A teraz chodź na dół, bo za dziesięć minut ma tu być Mark. – powiedziała, patrząc na zegarek.

- Już ? – niedowierzałam.

Kate pokiwała tylko głową.

- No chodź, bo zaraz wrośniesz w tę podłogę. – zażartowała i otworzyła przede mną drzwi na korytarz.

- Idę, idę. – rzuciłam i wyszłam z pokoju.

Ledwie zdążyłam zejść na dół, a zaraz rozległo się pukanie do drzwi. Już chciałam pójść otworzyć, gdy Kate mnie wyprzedziła.

- Ja otworzę, a ty stój przy schodach. – rozkazała – Jak on cię zobaczy, to padnie trupem na miejscu.

Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.

- Dzień dobry, przyszedłem po Melanie. – usłyszałam głos Marka – Dobrze trafiłem ?

- Tak, ja jestem jej przyjaciółką. – odpowiedziała Kate – Mel już schodzi.

Kiedy Mark mnie zobaczył, stanął w miejscu jak w wmurowany i w końcu wydusił z siebie z trudem:

- Wyglądasz...nieziemsko.

- Dziękuję. – powiedziałam, rumieniąc się.

- Idziemy ? – zapytał, otwierając przede mną drzwi.

Gdy mijałam Kate, ta puściła do mnie oczko i szepnęła na ucho, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

- Skąd ta zmiana ? – zagadnął Mark, gdy siedzieliśmy już w jego aucie.

- Słucham ? – spytałam zdezorientowana.

- Przez dwa tygodnie mnie zbywałaś, a tu nagle dzwonisz do mnie i proponujesz spotkanie. – wyjaśnił – Zaskoczyłaś mnie tym, dlatego pytam, skąd ta zmiana.

- Po prostu... - przerwałam, myśląc nad wymówką. Przecież nie powiem mu, że wykorzystuję nasze spotkanie, by wzbudzić zazdrość w moim mężu, który ma amnezję i mnie zostawił. – Doszłam do wniosku, że skoro ci tak zależy na wyjściu ze mną, to może warto dać ci szansę.

- A co z twoim mężem ? – dopytywał, patrząc znacząco na obrączkę na moim palcu serdecznym.

- On...- i znowu nie wiedziałam, jak z tego wybrnąć – Mamy teraz kryzys w związku i chwilowo nie jesteśmy razem.

- Na moją korzyść. – Mark uśmiechnął się do mnie, a ja niepewnie odwzajemniłam uśmiech. Na chwilę zapadła między nami cisza, po czym mężczyzna ogłosił – Jesteśmy na miejscu.

Wróć do mnie (cz.III ,,Uratuj mnie")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz