39. Rozumowanie Marka.

6K 299 16
                                    

W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI:

Czterdzieści minut później byłam już w parku. Wcześniej napisałam SMS –a do Marka i ustaliliśmy konkretne miejsce, w którym mamy się spotkać. Przecież nie będziemy biegać po całym parku i się szukać.

Gdy dotarłam ma miejsce, on już siedział na ławce.

- To co takiego chcesz mi powiedzieć ? – zapytał, wstając i zbliżając się do mnie.

- Sam sobie popatrz. – podałam mu teczkę z dokumentami, które dostarczyła mi Kate. Mark z wahaniem zaczął czytać. Im dłużej patrzył na kartki, tym bardziej blady robił się na twarzy.

- Czego chcesz ? – zapytał, patrząc na mnie i starając się wyglądać na opanowanego. Ja wiedziałam, że jest inaczej. W środku cały trząsł się ze strachu.

- To proste. – wzruszyłam ramionami – Albo wycofasz zarzuty dotyczące mojego męża, albo to, co jest w papierach ujrzy światło dzienne. A chyba nie chcesz skandalu, prawda ?



------------------------------------------------------------------



Patrzył na mnie przez chwilę w ciszy, po czym odchylił się do tyłu i spoglądając przymrużonymi oczami, powiedział:

- Myślałem, że jesteś inna.

- Że co proszę ?! – oburzyłam się – Grozisz mężczyźnie, którego kocham i oczekujesz, że będę stała z boku i spokojnie się temu wszystkiemu przyglądała ?

- Ale nie musiałaś uciekać się do szantażu. – wtrącił.

- Po pierwsze, według mnie to nie jest szantaż, tylko zwykła propozycja, która nam obydwojgu może wyjść na dobre. A po drugie mam wierzyć, że gdybym przyszła tutaj dzisiaj i ładnie poprosiła, żebyś wycofał oskarżenia, ty byś to zrobił za zwykłe ,,dziękuję"? Błagam cię, nie urodziłam się wczoraj ! – zaatakowałam go.

- Czyli co, albo wycofam zeznania, albo to – wskazał palcem na teczkę – wycieknie do prasy i telewizji ? – podsumował.

- Dokładnie tak. – pokiwałam głową – Jak sam widzisz, zostawiam ci wybór. A co z tym zrobisz to już twoja sprawa.

- Ale jeśli zniszczę teraz te dokumenty, to nie będziesz na mnie nic miała. – stwierdził z triumfalnym uśmieszkiem.

- Proszę bardzo, mam tyle kopii tego, że całe życie zeszło by ci na niszczeniu dowodów. – wzruszyłam nonszalancko ramionami. Tym sposobem uśmieszek spełzł z jego twarzy. – Poza tym, co ci tak zależy na pogrążeniu mojego męża ?

Wydął wargi i odparł:

- Zazdrość, urażona męska duma, rywalizacja. Nazywaj to jak chcesz.

- Czego ty mu tak zazdrościsz ? – spytałam, nic nie rozumiejąc.

- Nie wiesz ? – prychnął – Ciebie, a czego.

Teraz to byłam autentycznie zaskoczona.

- Mnie ? – spytałam z niedowierzaniem.

- Tak. – odpowiedział – Jesteś piękna, miła, szczera, współczująca i widzisz w ludziach to, co najlepsze. Mam wymieniać dalej ?

- I co, myślałeś, że pogrążając mojego męża sprawisz, że rzucę ci się w ramiona i wyznam dozgonną miłość ? – mój głos ociekał sarkazmem – Na jakim świecie ty żyjesz ?

- Nie sądziłem, że rzucisz mi się w ramiona. – przyznał – Nie jestem głupi. Po prostu chciałem się zemścić za to, że to on cię zdobył, a nie ja.

- Przecież między wami nigdy nie było żadnej rywalizacji. – rzuciłam – Po pierwsze Nate jest dużo lepszym mężczyzną od ciebie, a po drugie poznałam mojego męża dużo wcześniej niż ciebie. Gdy na siebie wpadliśmy, ja i Nate przechodziliśmy kryzys, ale nigdy nie przestałam go kochać. On jest mężczyzną mojego życia.

Mark pokiwał głową, jakby zawiedziony.

- Rozumiem. – rzucił – Wycofam zarzuty, możesz być spokojna. To chyba jedyne wyjście, jeśli nie chcę być zrujnowany.

- Też tak uważam. – zgodziłam się z nim.

- Jeszcze dziś pójdę na policję i wszystko naprostuję. – dodał.

- Dziękuję. – powiedziałam i wstałam z ławki. Gdy byłam już kawałek od niego, usłyszałam jeszcze:

- Mel ! – odwróciłam się w jego stronę – Nate to szczęściarz.

- Wiem. – uśmiechnęłam się do niego niepewnie i ruszyłam do domu.


Kiedy wracałam do domu usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i okazało się, że to mój brat.

- Cześć, Dy. – powiedziałam, odbierając.

- Cześć, Anie. I jak poszło z Markiem ? – spytał, od razu przechodząc do rzeczy.

- Dobrze. – odparłam – Obiecał, że jeszcze dzisiaj pójdzie na policję i wszystko odkręci. Mam nadzieję, że to nie był jakiś podstęp.

- Myślę, że nie. – stwierdził Dylan – A powiedział w ogóle po co to wszystko zrobił ?

- Z zazdrości o mnie. – prychnęłam.

- Że co proszę ? – mój brat niedowierzał.

- To, co słyszysz. Zazdrościł Nate'owi, że mnie ma, więc wykorzystując fakt, że ten go pobił, postanowił się zemścić. – wyjaśniłam.

- Czy on zwariował ?! – krzyknął mój brat – Kto normalny tak robi ?

- Dla mnie to też jest niepojęte. – zgodziłam się z nim – No nic, idę do domu podzielić się nowinami z resztą.

- Okej, pozdrów ich od nas. – poprosił – I do zobaczenia pod koniec tygodnia. Kocham cię, mała.

- Jasne. Ja ciebie też, Dy. – powiedziałam i się rozłączyłam.

Dalej szłam z uśmiechem na ustach. Mam nadzieję, że Mark dotrzyma słowa i to rzeczywiście będzie koniec naszych problemów.



Kiedy doszłam do domu czekali tam na mnie moi teściowie, Kate i Nate z Alice na rękach.

- I jak poszło ? – spytała Kate, gdy tylko przekroczyłam próg domu.

- Zgodził się. – uśmiechnęłam się do nich szeroko – Jeszcze dzisiaj ma iść na policję i wycofać zarzuty.

Nathan podał małą Karen, po czym podszedł do mnie, podniósł do góry i okręcił się ze mną wokół własnej osi.

- Wiedziałem, że ci się uda. – powiedział, szczerząc się do mnie jak głupi – Chociaż byłem przeciwny temu, żebyś tam szła.

- Wiem, ale kocham cię i dla ciebie zrobię wszystko. – wyznałam, patrząc na niego z miłością.

- Ja też cię kocham. – odpowiedział – Dla ciebie zszedłbym nawet do piekła i stamtąd wrócił.

Uśmiechnęłam się do niego szeroko i pocałowałam, pokazując mu jak bardzo jest dla mnie ważny.



-------------------------------------------------------------


Jeszcze jeden rozdział i epilog i to już będzie koniec :-(.

Ale tak sobie pomyślałam, żeby stworzyć nową serię, tym razem o Kate w roli głównej, co Wy na to ? :-D Oczywiście Nate i Melanie też będą się tam pojawiać, ale nie będą już postaciami pierwszoplanowymi.

Piszcie w komentarzach, co myślicie i gwiazdkujcie ;-).

Wróć do mnie (cz.III ,,Uratuj mnie")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz