W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI:
Czterdzieści minut później byłam już w parku. Wcześniej napisałam SMS –a do Marka i ustaliliśmy konkretne miejsce, w którym mamy się spotkać. Przecież nie będziemy biegać po całym parku i się szukać.
Gdy dotarłam ma miejsce, on już siedział na ławce.
- To co takiego chcesz mi powiedzieć ? – zapytał, wstając i zbliżając się do mnie.
- Sam sobie popatrz. – podałam mu teczkę z dokumentami, które dostarczyła mi Kate. Mark z wahaniem zaczął czytać. Im dłużej patrzył na kartki, tym bardziej blady robił się na twarzy.
- Czego chcesz ? – zapytał, patrząc na mnie i starając się wyglądać na opanowanego. Ja wiedziałam, że jest inaczej. W środku cały trząsł się ze strachu.
- To proste. – wzruszyłam ramionami – Albo wycofasz zarzuty dotyczące mojego męża, albo to, co jest w papierach ujrzy światło dzienne. A chyba nie chcesz skandalu, prawda ?
------------------------------------------------------------------
Patrzył na mnie przez chwilę w ciszy, po czym odchylił się do tyłu i spoglądając przymrużonymi oczami, powiedział:
- Myślałem, że jesteś inna.
- Że co proszę ?! – oburzyłam się – Grozisz mężczyźnie, którego kocham i oczekujesz, że będę stała z boku i spokojnie się temu wszystkiemu przyglądała ?
- Ale nie musiałaś uciekać się do szantażu. – wtrącił.
- Po pierwsze, według mnie to nie jest szantaż, tylko zwykła propozycja, która nam obydwojgu może wyjść na dobre. A po drugie mam wierzyć, że gdybym przyszła tutaj dzisiaj i ładnie poprosiła, żebyś wycofał oskarżenia, ty byś to zrobił za zwykłe ,,dziękuję"? Błagam cię, nie urodziłam się wczoraj ! – zaatakowałam go.
- Czyli co, albo wycofam zeznania, albo to – wskazał palcem na teczkę – wycieknie do prasy i telewizji ? – podsumował.
- Dokładnie tak. – pokiwałam głową – Jak sam widzisz, zostawiam ci wybór. A co z tym zrobisz to już twoja sprawa.
- Ale jeśli zniszczę teraz te dokumenty, to nie będziesz na mnie nic miała. – stwierdził z triumfalnym uśmieszkiem.
- Proszę bardzo, mam tyle kopii tego, że całe życie zeszło by ci na niszczeniu dowodów. – wzruszyłam nonszalancko ramionami. Tym sposobem uśmieszek spełzł z jego twarzy. – Poza tym, co ci tak zależy na pogrążeniu mojego męża ?
Wydął wargi i odparł:
- Zazdrość, urażona męska duma, rywalizacja. Nazywaj to jak chcesz.
- Czego ty mu tak zazdrościsz ? – spytałam, nic nie rozumiejąc.
- Nie wiesz ? – prychnął – Ciebie, a czego.
Teraz to byłam autentycznie zaskoczona.
- Mnie ? – spytałam z niedowierzaniem.
- Tak. – odpowiedział – Jesteś piękna, miła, szczera, współczująca i widzisz w ludziach to, co najlepsze. Mam wymieniać dalej ?
- I co, myślałeś, że pogrążając mojego męża sprawisz, że rzucę ci się w ramiona i wyznam dozgonną miłość ? – mój głos ociekał sarkazmem – Na jakim świecie ty żyjesz ?
- Nie sądziłem, że rzucisz mi się w ramiona. – przyznał – Nie jestem głupi. Po prostu chciałem się zemścić za to, że to on cię zdobył, a nie ja.
- Przecież między wami nigdy nie było żadnej rywalizacji. – rzuciłam – Po pierwsze Nate jest dużo lepszym mężczyzną od ciebie, a po drugie poznałam mojego męża dużo wcześniej niż ciebie. Gdy na siebie wpadliśmy, ja i Nate przechodziliśmy kryzys, ale nigdy nie przestałam go kochać. On jest mężczyzną mojego życia.
Mark pokiwał głową, jakby zawiedziony.
- Rozumiem. – rzucił – Wycofam zarzuty, możesz być spokojna. To chyba jedyne wyjście, jeśli nie chcę być zrujnowany.
- Też tak uważam. – zgodziłam się z nim.
- Jeszcze dziś pójdę na policję i wszystko naprostuję. – dodał.
- Dziękuję. – powiedziałam i wstałam z ławki. Gdy byłam już kawałek od niego, usłyszałam jeszcze:
- Mel ! – odwróciłam się w jego stronę – Nate to szczęściarz.
- Wiem. – uśmiechnęłam się do niego niepewnie i ruszyłam do domu.
Kiedy wracałam do domu usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i okazało się, że to mój brat.
- Cześć, Dy. – powiedziałam, odbierając.
- Cześć, Anie. I jak poszło z Markiem ? – spytał, od razu przechodząc do rzeczy.
- Dobrze. – odparłam – Obiecał, że jeszcze dzisiaj pójdzie na policję i wszystko odkręci. Mam nadzieję, że to nie był jakiś podstęp.
- Myślę, że nie. – stwierdził Dylan – A powiedział w ogóle po co to wszystko zrobił ?
- Z zazdrości o mnie. – prychnęłam.
- Że co proszę ? – mój brat niedowierzał.
- To, co słyszysz. Zazdrościł Nate'owi, że mnie ma, więc wykorzystując fakt, że ten go pobił, postanowił się zemścić. – wyjaśniłam.
- Czy on zwariował ?! – krzyknął mój brat – Kto normalny tak robi ?
- Dla mnie to też jest niepojęte. – zgodziłam się z nim – No nic, idę do domu podzielić się nowinami z resztą.
- Okej, pozdrów ich od nas. – poprosił – I do zobaczenia pod koniec tygodnia. Kocham cię, mała.
- Jasne. Ja ciebie też, Dy. – powiedziałam i się rozłączyłam.
Dalej szłam z uśmiechem na ustach. Mam nadzieję, że Mark dotrzyma słowa i to rzeczywiście będzie koniec naszych problemów.
Kiedy doszłam do domu czekali tam na mnie moi teściowie, Kate i Nate z Alice na rękach.
- I jak poszło ? – spytała Kate, gdy tylko przekroczyłam próg domu.
- Zgodził się. – uśmiechnęłam się do nich szeroko – Jeszcze dzisiaj ma iść na policję i wycofać zarzuty.
Nathan podał małą Karen, po czym podszedł do mnie, podniósł do góry i okręcił się ze mną wokół własnej osi.
- Wiedziałem, że ci się uda. – powiedział, szczerząc się do mnie jak głupi – Chociaż byłem przeciwny temu, żebyś tam szła.
- Wiem, ale kocham cię i dla ciebie zrobię wszystko. – wyznałam, patrząc na niego z miłością.
- Ja też cię kocham. – odpowiedział – Dla ciebie zszedłbym nawet do piekła i stamtąd wrócił.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko i pocałowałam, pokazując mu jak bardzo jest dla mnie ważny.
-------------------------------------------------------------
Jeszcze jeden rozdział i epilog i to już będzie koniec :-(.
Ale tak sobie pomyślałam, żeby stworzyć nową serię, tym razem o Kate w roli głównej, co Wy na to ? :-D Oczywiście Nate i Melanie też będą się tam pojawiać, ale nie będą już postaciami pierwszoplanowymi.
Piszcie w komentarzach, co myślicie i gwiazdkujcie ;-).
CZYTASZ
Wróć do mnie (cz.III ,,Uratuj mnie")
RomanceMelanie jest w siódmym miesiącu ciąży i razem z Nate'em nie mogą doczekać się narodzin ich dziecka. Jednak, jak to w ich życiu, bez kłopotów się nie obędzie... Czy i tym razem uda im się wyjść z opresji cało ? Czy ich związek przetrwa kolejną próbę...