Epilog

10.7K 433 45
                                    

- Gdyby cokolwiek się działo, dzwońcie i zaraz będziemy. – powiedziałam do mojej teściowej, gdy odbierali od nas małą. Po dwóch tygodniach postanowiliśmy pojechać na kilka dni do Miami. Niezbyt daleko od domu, żeby w razie czego wrócić.

- Mel, wychowałam troje dzieci. – odpowiedziała spokojnie – Poradzę sobie z własną wnuczką.

- Dokładnie, skarbie. – poparł ją Nate – Nie panikuj tak już. I lepiej już jedźmy, bo nas noc zastanie.

- Dobrze, już idę. – zgodziłam się z nim. Pocałowałam Alice po raz ostatni w główkę, przytuliłam teściów i Kate, po czym wyszłam z mężem z domu.



Cztery godziny później byliśmy na miejscu. Nathan wyjął nasze walizki z bagażnika i trzymając się za ręce, ruszyliśmy do wejścia do hotelu.

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc ? – zapytał recepcjonista. Mimo, że mój mąż stał obok, mężczyzna bezczelnie rozbierał mnie wzrokiem. Nate to zauważył, bo zacisnął zęby i warknął:

- Mamy rezerwację na nazwisko Clark. I z łaski swojej przestań rozbierać moją żonę wzrokiem, bo za siebie nie ręczę.

Chłopak cały pobladł i wydukał:

- Oczywiście proszę pana, przepraszam.

- Nie musiałeś być dla niego taki ostry. – skarciłam go, gdy dotarliśmy już do naszego pokoju.

- Mel, on wgapiał się w ciebie, jakby chciał się zjeść. – ofuknął mnie – Jesteś moją żoną, nie chcę, żeby inni faceci się tak na ciebie patrzyli.

- Dobrze już, dobrze. – położyłam mu dłonie na piersi – Nie denerwuj się tak. Idziemy na spacer ?

- Mam lepszy pomysł. – mruknął, po czym objął mnie od tyłu i zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Odruchowo oparłam się o niego całym ciałem, kładąc mu głowę na ramieniu.

- A jaki ? – spytałam cicho, uśmiechając się do siebie pod nosem.

- Zaraz ci pokażę. – pocałował mnie w szczękę, po czym w mgnieniu oka obrócił przodem do siebie i wziął na ręce, niosąc w stronę łóżka – Na spacer możemy iść potem.

- Też tak myślę. – mrugnęłam do niego, przyciągając do siebie jego twarz i całując mocno, pokazując, jak bardzo tęsknię za jego dotykiem.


Dopiero późnym wieczorem wyszliśmy z hotelu, by przejść się po plaży. Było tak ciemno, że nawet nie widziałam, gdzie idę.

- Musisz mocno mnie trzymać, bo znając swoje szczęście, zaraz upadnę. – zaśmiałam się.

- Nie martw się, zawsze cię złapię. – obiecał, przyciągając mnie do siebie i obejmując w talii.

Na chwilę zapadła między nami cisza, po czym westchnęłam i powiedziałam:

- Mam nadzieję, że zawsze już tak będzie.

- Tak, czyli jak ? – spytał Nate, nie do końca rozumiejąc, o co mi chodzi.

- Właśnie tak. – wzruszyłam ramionami – Spokój. Bez kłopotów i ludzi, którzy na siłę chcą zniszczyć nasze szczęście. Chcę, żebyśmy mogli się teraz skupić na nas i na naszej rodzinie.

- Ja też. – zgodził się ze mną – I wierzę, że się nam uda. Że tym razem to naprawdę koniec naszych zmartwień.

- Trzeba w to wierzyć. – uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam mocniej.

Kiedy wróciliśmy do naszego pokoju szybko coś przegryźliśmy i położyliśmy się spać.

- Kocham cię, Mel. – wyszeptał Nate, całując mnie na dobranoc w czoło.

- Ja też cię kocham, Nate. – odparłam, uśmiechając się szeroko.

Mimo, że wiele razy los chciał nas rozdzielić my zawsze dawaliśmy radę. Często było ciężko, chcieliśmy się poddać, ale zawsze znaleźliśmy drogę do domu. Ja do serca Nathana, a on do mojego.

Bo to jest właśnie prawdziwa miłość. Zdarza się raz na milion, ale gdy już się pojawia, nic nie jest w stanie jej pokonać. Nawet jeżeli świat wali ci się na głowę, ty dalej walczysz. Miłość dodaje sił.

Ja miałam to szczęście. Znalazłam mojego księcia, rycerza w lśniącej zbroi. Wiele razy ratowaliśmy siebie nawzajem. I zawsze daliśmy radę.

Wiem, że nigdy tego nie stracę. Nie pozwolę odebrać sobie szczęścia, na które tak ciężko pracowałam. Bo jest o co walczyć. Mam Nate i moją kruszynkę, Alice. Oni są dla mnie najważniejsi.

Dla nich jestem gotowa na wszystko.


K O N I E C


_____________________________________________


Nie chcę kończyć tego opowiadania, ale nie mam wyjścia, w końcu muszę to zrobić, a nie ma co przeciągać na siłę :-/.

Jak zwykle, chciałam podziękować wszystkim, którzy czytali to opowiadanie, a w szczególności tym, którzy głosowali i komentowali. Naprawdę, jestem Wam  bardzo wdzięczna. Wasze wsparcie motywowało mnie do pisania :-).

Oczywiście mam nadzieję, że nie rozstajemy się na dobre i zobaczymy się w kolejnej serii, tym razem o Kate w roli głównej ;-). Opowiadanie będzie nosiło tytuł ,,Nowy początek". Pierwszy rozdział pojawi się pod koniec przyszłego tygodnia ;-).





Wróć do mnie (cz.III ,,Uratuj mnie")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz