24.To przelało czarę goryczy...

6.9K 332 21
                                    

W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI:

Nagle usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Sięgnęłam po komórkę na szafkę nocną i bez patrzenia, odebrałam:

- Tak ?

- Cześć, Mel. - usłyszałam w słuchawce głos Jake'a.

-------------------------------------------------------

- Jake ?! – zapytałam z niedowierzaniem, a zarazem szczęśliwa. Nie miałam z nim kontaktu od mojego ślubu, czyli trzy lata temu. Parę razy rozmawialiśmy przez telefon, ale na tym koniec. – Opowiadaj, co u ciebie. – zażądałam.

Mój przyjaciel roześmiał się głośno i odpowiedział:

- Miło mi cię słyszeć, Mel. W sumie dzwonię nie bez powodu.

- Stało się coś ? – zapytałam zaniepokojona.

- Nie. – znowu się zaśmiał – Wiem, że robię to w nietypowy sposób, ale nigdy nie robiłem niczego tak, jak wypada. Chciałem zaprosić ciebie i Nate'a do Jacskonville na mój ślub, za miesiąc.

Zatkało mnie. Wiedziałam, że Jake od dwóch lat ma dziewczynę, Kristen. Nigdy jej nie poznałam, ale z tego co mówili moi rodzice, była bardzo fajna i pasowała do mojego przyjaciela.

Ale nigdy nie podejrzewałam Jake'a o to, że w końcu postanowi się ustatkować. Odkąd pamiętam, mówił stanowczo, że małżeństwo i dzieci nie są dla niego i nigdy nie ma zamiaru się ożenić.

Jak widać, z wiekiem jego poglądy na ten temat się zmieniły.

- Pewnie, że przyjedziemy ! – praktycznie pisnęłam – Nawet nie wiesz, jak się cieszę !

- To super. – odparł – Mam zamiar zadzwonić jeszcze do twojego brata i zaprosić go z żoną, więc jak możesz, to nic im nie mów. To ma być niespodzianka, tak samo, jak dla ciebie.

- Jasne, nie pisnę słówka. – obiecałam rozbawiona.

- Dzięki. – powiedział – To w takim razie do zobaczenia za miesiąc.

- Do zobaczenia. – rzuciłam i się rozłączyłam.

Postanowiłam, że zejdę na dół i podzielę się nowinami z Nathanem. Przy okazji dowiem się, jak sobie radzi z obiadem. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju, schodząc na dół.

- Hej, jak ci idzie ? – zagadnęłam. Nate stał przy kuchence i mieszał coś w garze.

- Dobrze. – uśmiechnął się , po czym mnie ofuknął – Miałaś nie wstawać !

- Ale chciałam ci coś powiedzieć. – skrzyżowałam ręce na piersi – Jake do mnie zadzwonił i zaprasza nas na swój ślub do Jacksonville, za miesiąc.

- Ooo...to pewnie, że pojedziemy. – odpowiedział.

- A odkąt to ty jesteś takim fanem Jake'a ? – zapytałam, krzyżując ręce na piersi. Nie od dziś wiadomo, że Nate i mój przyjaciel nigdy się nie dogadywali. Mój mąż był zazdrosny o moją relację z Jakie'iem, a ten uwielbiał go prowokować.

- Po prostu... - długo zastanawiał się nad odpowiedzią – cieszę się jego szczęściem.

- Ha, jasne ! – krzyknęłam – Cieszysz się, że Jake będzie miał żonę, więc między mną a nim nigdy do niczego nie dojdzie. Tak nawiasem mówiąc, to według mnie twoje podejrzenia zawsze były idiotyczne, bo nie raz mówiłam ci, że między mną a Jake'iem nigdy nic nie było i na pewno nic nie będzie.

- Czy to takie dziwne, że jestem o ciebie zazdrosny ? – zaatakował – Jestem twoim mężem i cię kocham. A gdy widzę jakiegoś faceta, który patrzy na ciebie jak na coś do zjedzenia to wpadam we wściekłość. Może wolałabyś, żebym były na to wszystko obojętny i sam miał jakąś kochankę na boku, co ?

Tymi słowami ugodził mnie prosto w serce. Sama myśl o tym, że Nate mógłby mnie zdradzać, być z inną, bolała bardziej niż cios nożem w brzuch.

- Jak możesz tak mówić ? – spytałam szeptem – Dobrze wiesz, że cię kocham. Zraniłeś mnie nie raz, nie dość ci ? Musisz jeszcze mnie dobijać ?

Momentalnie na twarzy Nate'a zobaczyłam poczucie winy. Ale nie miałam zamiaru go pocieszać i mówić, że to nic.

- Kochanie... - zaczął, ale ja nie słuchałam. Tego było dla mnie za wiele. Ignorując go, wyszłam z kuchni i poszłam schodami na górę, do naszej sypialni. Ubrałam małą, wzięłam torebkę i z powrotem zeszłam na dół, kierując się do wyjścia.

- Gdzie idziesz ? – zapytał mój mąż, zaniepokojony.

- Muszę pomyśleć. – rzuciłam tylko.

- O czym ?

- O nas. – powiedziałam i wyszłam, ignorując jego nawoływania.


-------------------------------

Jak myślicie, Nate tym razem przegiął ?

Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie 😉.

PS Przepraszam, że rozdziały takie krótkie, ale zwyczajnie nie mam czasu pisać dłuższych :-/.

Kolejny rozdział w środę ☺ .



Wróć do mnie (cz.III ,,Uratuj mnie")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz