Trzy

14.6K 680 29
                                    

Obudziłam się w dość niewygodnej pozycji. Głowę i tułów, owszem miałam na niewygodnej sofie ale moje nogi były na zagłówku. Oczywiście wszystko było by normalne, gdyby nie fakt, że leżałam bokiem. Przetarłam oczy ręką i zdjęłam nogi z zagłówka. Kiedy obraz zrobił się ostrzejszy usiadłam na zielonej, niewygodnej sofie i przyznałam się każdemu szczegółowi w pomieszczeniu. Nie odpowiadały mi dwie rzeczy. Jeden, nie było Raci, a dwa w domu pachniało jakimś daniem.

Wstałam z sofy i ruszyłam do kuchni, a raczej do wyspy kuchennej. Zajrzałam przez blat i zobaczyłam swojego brata, staranie skupionego na swoim zajęciu, czym w tym przypadku było gotowanie.

– Gdzie Racia? – postanowiłam najpierw zająć się moim podopiecznym, a potem jedzeniem. Jack słysząc mój nagły odzew pośród panującej ciszy, podskoczył i o mały włos się nie oparzył gorącym garnkiem.

– Możesz mnie nie straszyć. – wykrzyknął, natychmiast się do mnie odwracając.

– Przepraszam.

– Dobra, Alex poszła ją wyprowadzić. – znowu odwrócił się i zaczął mieszać.

– Co gotujesz?

– A co? To przesłuchanie. – spojrzał na mnie.

– Nie, czysta ciekawość. – uśmiechnęłam się uroczo, przynajmniej miałam taką nadzieję.

– Gulasz z warzywami.

– To umiesz coś takiego robić?

– Owszem ale teraz to ja zadam pytanie. Jak można spać w takiej pozycji, co Ty?

– Nie wiem. – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Ile spałam?

– Tylko pięć godzin. – powiedziała Alex wchodząc do kuchni z Racią.

– To Ty nie poszłaś do domu? – odwróciłam się do niej, oparła się o blat i przyglądała się półmiskowi z owocami.

– Nie chciałam Cię zostawiać samą. A poza tym Oliver nie chce mnie widzieć w domu. – spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami. – Dobra chce uniknąć odpowiedzi.

I właśnie w tym momencie rozbrzmiewa się po całym pomieszczeniu, dźwięk dzwonku telefonu Alex. Ta spojrzała na telefon i na mnie. Jednak odrzuciła połączenie.

– To z pracy. – wyjaśniła ale, że nadal sceptycznie się na nią patrzyłam, dodała. – Możesz sprawdzić. – podsuwa mi odblokowany telefon z listą połączenia, niechętnie na nią spojrzałam i rzeczywiście miła rację.

– Alex, ja naprawdę nie chce Cię rozliczać, bo sama robiłam gorsze rzeczy ale powinnaś z nim porozmawiać...

Moje wielkie przemówienie zostało przerwane dzwonkiem do drzwi. Zirytowana natychmiast podeszłam do drzwi, a przez to, że nie miałam wyziera musiałam otworzyć drzwi, bez poprzedniego sprawdzania. Otworzyłam drzwi, a w nich stał zdyszany Oliver. Swoje brązowe włosy miał w dużym nieładnie, rękawy koszuli podwinięte do łokci, a na niej mocno poluzowany krawat. Patrzyłam się na niego zdziwiona i tak trochę nie wiedziałam co miałam zrobić.

– Część Sophie, jest u Ciebie Alex? – zapytał dość niepewnie, a w jego głosie było słychać dużą desperacje. – Szukam ją od czterech godzin i...

– Spokojnie Olivier, Alex jest tu. – otworzyłam szerzej drzwi i zrobiłam krok w tył, wypuszczając go do mieszkania. Odczekał chwilę i wszedł do mieszkania. Zamknęłam drzwi i ruszyłam za zdenerwowanym brunetem do kuchni.

– Przepraszam. – nasze małżeństwo powiedziało w tym samym momencie.

Po pierwsze WOW, pierwszy raz przyznali sobie rację i powiedzieli coś w tym samym momencie.

(Nie) Powiem TakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz