Trzynaście

12.5K 657 67
                                    

Na świecie zazwyczaj działa zasada, działaj albo gin, ta zasada nie dotyczy tylko świata zwierząt ale również nas - czyli ludzi. Wszystko różni się tym, że akcja dzieje się w pracy, a nie jak w naturze - wszędzie. Zaliczamy w sumie trzy pierwotne zachowania: walka, ucieczka i... znacie takie zwierzęta zwane surykatkami, chodzi mi o to, że to jedne z dużej grupy zwierząt, które patrolują  różne powody do niebezpieczeństwa, przez co stoją czy zachowują się nieruchomo. Zupełnie jakby były rzeźbami. Jednak ja nie byłam nawet tą surykatką, ale nie oto mi chodziło. Jak wiadomo nasze zachowanie, nie, nasza natura pokazuje się zazwyczaj w trudnych sytuacjach, czy nawet codziennych działaniach. 

Jako, że dostałam pilny telefon ze studia musiałam zadzwonić po mamę, żeby zaprowadziła małą do szkoły. Jak najszybciej mogłam weszłam do pomieszczenia konferencyjnego w studiu filmowym. Rozejrzałam się po surowym pomieszczeniu i co zobaczyłam mnie wmurowało, po pierwsze jedyne wolne miejsce było obok Clark'a, a ta druga rzecz to taka, że Kate siedziała na krześle w gipsie i kołnierzu ortopedycznym.

Oprócz tej dwójki było wielu ludzi, zaczynając od asystentów, przechodząc w prowadzonych, a kończąc na producentach.

Jak najszybciej mogłam spuściłam wzrok na podłogę i usiadłam bez słowa obok bruneta. Głosy znowu się podniosły (bo kiedy weszłam zapanowała cisza) i każdy miał coś do powiedzenia. Ja czułam się dziwnie, nie wiedząc co powiedzieć i co tak naprawdę się stało. Nagle do pokoju weszła starsza ode mnie o może pięć lat kobieta, a obok niej skakali najprawdopodobniej jej asystenci. Przez to jak ona weszła natychmiast "głucha" cisza, jedyne co było słychać to przyspieszone oddechy dużej grupy osób, najdziwniejsze było to, że w tym momencie wydawały się  tak głośne - zupełnie jakby ktoś za oknem używał młotu pneumatycznego. 

Kobieta, która wzbudziła takie reakcje, zmierzyła surowym wzrokiem każdego z nas. Najdłużej patrzyła się na Kate, Matt'a i co najdziwniejszego na mnie. Jej wzrok był tak twardy, że czułam się zupełnie jak mała dziewczynka, która coś przeskrobała. 

– No. – odezwała się w końcu. Jak można było się spodziewać jej głos był nadzwyczaj zimny, że gdyby mógł zamroził nas dookoła albo zamroził nasze uszy. – Nie wiem, jak wy, ale dla mnie to klęska. – natychmiast wszyscy zaaprobowali jej słowa. – Nie wyrobimy się z nagraniami do końca listopada, jak i zdjęciami, ale też nie dopuścimy Kate do prowadzenia. Nie kiedy tak wygląda. – wskazała blondynkę i posłała jej pogardliwe spojrzenie. – Dlatego albo nie odbędzie się gala, albo ktoś mi załatwi na gwałt kogoś, kto umie cały scenariusz.

Odwróciła się i wyszła z pokoju, zostawiając wszystkich w oziębłej atmosferze. Lekko uniosłam głowę i zobaczyłam przerażenie na twarzy każdego oprócz Kate, na jej twarzy widniał lekki uśmiech. Co oznaczało jedno - Mam kłopoty. 

– Zawołajcie ją. – odezwała się uśmiechnięta Kate, wszyscy spojrzeli na nią niepewnie ale jeden z mężczyzn wstał od stołu i wyszedł z pokoju, zapewne żeby zawołać lodowatą kobietę. 

– Co ty wyprawiasz? – odezwał się Clark, kierując swoje słowa do blondynki.

– Spokojnie Matt, wszystko mam pod kontrolą.

I właśnie w tym momencie znowu pojawiła się właśnie Ona, królowa każdej osoby pracującej w tym pomieszczeniu. Stanęła w głównej części pomieszczenia i spojrzała na Kate wyniosłym wzrokiem.

– Mam jedną osobę, która nie potrzebuje czasu na naukę scenariusza. – odezwała się bez żadnych skrupułów blondynka.

– Skąd pomysł, że ta osoba umie cały scenariusz? – odezwał się jeden z asystentów Królowej.

(Nie) Powiem TakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz