Piętnaście

13.7K 641 108
                                    

Co czułam stojąc przed zamkniętym lustrem w niebotycznie wysokich obcasach? Zasadniczo planowałam się żeby nie stracić równowagi, ale nie chodziło mi o to. Czułam się zestresowana tym co zobaczę i jakie to wszystko przyniesie skutki.

– Gotowa? – usłyszałam za sobą głos Bruna. – Wiem, że nie powinienem tego mówić, ale jesteś najlepszym moim dziełem w historii mojej kariery i jestem wdzięczny, że będę mógł dalej Ciebie ubierać.

– Słucham? – odwróciłam się w kierunku.

– To co słyszałaś, słońce. – złapał mnie za ramiona i obrócił w stronę lustra. – A teraz nie będę przedłużać. Zdejmijcie to. – pstryknął palcami i od razu jego asystenci zajęli zasłonę wielkiego lustra.

Jednak ja zamknęłam oczy nie chcąc siebie zobaczyć. Wiem, że to było głupie ale bałam się zmian. Od paru lat przyzwyczajałam się do tego co ze mnie wyszło, a teraz miało to się zmienić i to diametralnie.

– I jak? Zdziwiłaś się? Wiedziałem. – cały czas Bruno mną potrząsał. – Dlaczego się nie odzywasz? Dlaczego masz zamknięte oczy? No otwórz je.

Też mieliście takie wrażenie, że czasami jego zachowanie przypominało Weasel'a? Było to dosyć przerażające i ciekawe.

– No otwórz te oczy, następną klientkę mam za pół godziny. – niepewnie otworzyłam oczy, ale zobaczyłam ciemność i usłyszałam śmiech Bruna. – Taki żarcik. – natychmiast zabrałam mu ręce z mojej twarzy. Co najciekawsze, zasłonił mi oczy tak żeby nie popsuć makijażu. 

To co zobaczyłam przed lustrem, zupełnie wmurowało mnie w ziemie. Bycie w szoku to mało powiedziane, jednak nadal stałam w miejscu badając, czy ta osoba w lustrze jest na pewno mną.

– I? – głos pół włocha był jakby otumaniony przez jakąś ścianę albo szybę. – Podoba Ci się?

Czy mi się podobało? Oczywiście, że tak. Zupełnie nie wyglądałam tak, jak pięć godzin wcześniej. Moje włosy zostały  mało skrócone, sięgały mi do ramienia. Oczywiście były lekko pofalowane, a co najważniejsze końcówki włosów miałam prawie w jasnym blondzie - im bliżej czubka głowy tym były ciemniejsze. Moje oczy zostały pomalowane jakimś złotym cieniem do powiek, chyba sztuczne rzęsy i czarna kreska zrobiona eyelinerem. Nawet brwi mi wyrwali, a miałam nawet zadbane. Co ja będę dużo mówić miałam podkład, który z mojej nie równej skóry zrobił taką równości, że byłam pod dużym podziwem. Do tego różowo- fioletowa matowa szminka, dopiero teraz zobaczyłam, że mam takie duże usta.

Kiedy spojrzałam w dół zobaczyłam, że mam na sobie białą obcisłą sukienkę sięgającą do połowy uda, do tego złoty szeroki pasek. Buty miałam te same co przymierzałam w butiku, czyli nic innego jak buty Raplh and Russo lekko zielonkawe zakryte szpilki. Dopiero po minucie - może kilku ocknęłam się i podeszłam do lustra. Dotknęłam dłonią swoje włosy, które były niezwykle miękkie i miały dużą objętość.

– Rozumiem, że Ci się podoba, Sophie. – zerknęłam na odbicie Bruna w lustrze i się uśmiechnęłam. – Może wyjaśnię co Ci zrobiłem. Otóż twoje włosy to sombre, chyba wiesz co to, ale jak nie wiesz to ładniejsza wersja ombre. Masz makijaż wieczorowy czy też filmowy, bo za raz idziesz nagrywać spoty reklamowe. Nie będę Ci mówił o ubraniu, bo sama wiesz co i jak. Jakieś pytania?

– Nie będzie mi zimno? Ta sukienka jest za krótka, a na dworze jest trzynaście stopni.

– Masz płaszcz, a poza tym żeby być piękny trzeba cierpieć. Tak samo jak z twoimi brwiami. – roześmiał się, na co ja zmarszczyłam brwi. – No dobra, może się pokażesz reszcie.

(Nie) Powiem TakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz