Osiemnaście

12.5K 712 41
                                    

Postawiłam dwa kubki gorącej herbaty na stoliku obok sofy. Usiadłam na sofie i spojrzałam na szatyna, który sztywno siedział obok mnie.

– Rozchmurz się, bo na razie wyglądasz jakby ktoś Ci zabił chomika albo alpakę. – roześmiałam się widząc, że moje słowa mu nie pomogły.

– Słucham?

– Nieważne. – mrugałam i sięgnęłam po ciepły kubek.

Nagle do salonu wbiegła Ronnie z Racią, cała ubrudzona farbą. Zresztą nie tylko ona, bo mój rasowiec również. Natychmiast odłożyłam kubek i szybko podeszłam do małej szatynki.

– Ronnie. Coś Ty zrobiła?

– Ja malowałam. – odpowiedziała całkiem poważnie, ale też tajemniczo.

– A co takiego malowałaś? – przyjęłam jej taktykę.

– To tajemnica. – wyszeptała.

– Yhym. Co chcesz w zamian? – spojrzałam na nią uważnie i z pełną powagą, zresztą Ronnie powtórzyła moje ruchy.

– Pójdziemy jutro na balet? Proszę. – złapała mnie za rękę i mocno ścisnęła, patrząc na mnie swoimi dużymi oczami.

– Co z tego będę mieć?

– Dowiesz się tajemnicy i przez dwie godziny będziesz mieć wolne.

– Chcesz też iść do cioci Niny?

– Może. – natychmiast się uśmiechnęłam i lekko pokiwałam głową. Na co pisnęła. – Ale idziesz się umyć, teraz. – spuściła wzrok i lekko kiwnęła głową. – Przepraszam Cię za to. – zwróciłam się do Clark'a.

– Nic się nie stało, w końcu to twoje życie.

– Tak, moje życie. – mruknęłam i usiadłam z powrotem na swoje miejsce.

– Powiedz mi co byś chciał wiedzieć.

Kiedy Clark chciał coś powiedzieć, nagle otworzyły się drzwi wejściowe. Natychmiast spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Jack'a z jedną walizką. Wszedł w głąb mieszkania pewnym krokiem, ale kiedy zobaczył, że ktoś jest jeszcze w domu natychmiast się zatrzymał. Nawiązaliśmy ze sobą kontakt wzrokowy i bez słowa Jack poszedł do łazienki, gdzie znajdowała się Ronnie.

Przez ten czas między mną, a Clark'iem panowała cisza. Kiedy Jack wrócił do kuchni, tym razem towarzyszyły im moje dziewczyny, które z podekscytowaniem czekały na ruch Jack'a.

– Pójdziemy po pieczywo, więc powinniśmy wrócić za góra pół godziny.

– Ronnie nie wyjdzie, jeśli nie ubierze się ciepło. – po raz kolejny spojrzeliśmy na siebie, na co Jack westchnął.

– Ma barchanowe rajstopy, podkoszulek gdzie na tym ma ciepłą bluzkę i bluzę i jeszcze ma spódniczkę. Założy jeszcze kurtkę i ciepłe buty.

– Wyjdzie na dwór, jeżeli założy czapkę.

– Naprawdę chodzi Ci o czapkę? – natychmiast posłałam mu zabójcze spojrzenie. – No dobra, zrozumiałem. Chodź młoda, idziemy.

Patrzyłam na dwójkę, która zgrabnie i szybko ubrała się i wyszła razem z Racią z domu. Wróciłam wzrokiem na aktora i przyjrzałam mu się dokładnie. I zobaczyłam jego bliznę, która była na całym łuku brwiowym, lekko przerywała jego brew. Natychmiast odwróciłam wzrok, kiedy Clark spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami.  Wzięłam w rękę swój kubek i wzięłam duży łyk herbaty. Uznałam, że skoro chce się czegoś dowiedzieć, powinien sam zapytać i to pierwszy.

(Nie) Powiem TakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz