Po szkole wróciłam do domu gdzie zastałam moją mamę.
- O, córciu. Słyszałam, że wiesz już o ślubie - zaczęła moja rodzicielka.
- Emmm, tak. A ty jak się z tym czujesz? - spytałam
- Wiesz na początku dziwnie. Iść na ślub swojego byłego męża, ale coraz bardziej się przyzwyczjam. A ty?
- Tak, tak ja też. Mamo?
- Tak?
- Mogłabym dziś nocować u Gastona?- ale ja jestem bezpośrednia. - Nie będę sama wszyscy przychodzą, bo jego rodzice wyjechali - wymyśliłam na poczekaniu bo widziałam jej niezadowolaną minę.
- Dobrze, ale pamiętaj, jeżeli coś to musicie się zabezpie... - zaczęła, ale nie lubiłam takich tematów poruszać z własną mamą więc zatkałam uszy krzycząc lalalalalalalalalalalal....
- Mamo wszystko wiem, a po drugie uwierz nie planuje - powiedziałam
- Zachowujesz się jak pięcioletnie dziecko - zaśmiała się - Ale tak możesz iść - dodała i opuściła pomieszczenie.
***
Kiedy zegar wybił 18.00 zabrałam torbę i wybiegłam z domu. Kierowałam się jak najszybciej w stronę domu mojego chłopaka. Kiedy byłam na miejscu zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili otworzył mi Gaston obdarzając mnie jednym ze swoich ślicznych uśmiechów.
- Hej - przywitałam się szybkim buziakiem.
- Cześć! - odpowiedział - Zdziwiłem się, że twoja mama pozwoliła ci przyjść.
- A co? Liczyłeś na to, że się nie zgodzi?
- Nie - odpowiedział chłopak
- Ale łatwo nie było. Nie dość, że ją okłamałam to dostałam wykład o zabezpieczeniach - powiedziałam, a Gaston zaczął się śmiać.
- A co naściemniałaś?
- Że będzie nas tu więcej - odpowiedziałam.
***
Oglądamy jakiś film Marvela. Mimo iż lubie te filmy nie mogę się skupić, ponieważ Gaston obioł mnie ręką i skupiam się tylko na zapachu. Pachnie swoimi pięknymi perfumami i ciasteczkami, które wcześniej robiliśmy. Teraz są w piecu i zaraz ktoś musi iść je wyjąć. I kiedy o tym pomyślałam zapiszczał piekarnik dając znak, że już są gotowe.
Gaston zatrzymał film i poszliśmy do kuchni. Kiedy otworzył piekarnik po całym pomieszczeniu rozniósł się zapach ciastek.
- Gaston... - krzyknęłam - Ałć - tym razem to on - rękawiczki! - dokończyłam lecz za późno poparzył się. - Włóż palec pod zimną wodę - rozkazałam i tak zrobił.
Wyjełam ciastka zostawiając na blacie i wzięłam groszek z zamrażarki i podałam chłopakowi, którego palce były całe czerwone.
- Bardzo boli? - spytałam i złapałam za jego rękę.
- Już mniej - odpowiedział i uśmiechnął się co ja również odwzajemniłam.
***
Ciastka wyszły nam naprawdę smacznie. Gastonowi nic poważnego się nie stało. Wzięłam prysznic i wróciłam do pokoju chłopaka. Miałam na sobie dużo za dużą koszulkę i krótkie materiałowe spodenki, za to chłopak tylko spodnie dresowe. Widocznie spał bez koszulki, tym lepjej dla mnie. Usiadłam na łóżku, a on wsunął się pod kołdrę z drugiej strony łóżka. Nigdy nie spałam z chłopakiem więc nie wiem co zrobić, ale postanowiłam, że się poprostu położę. Kiedy udało mi się wygodnie ułożyć para silnych rąk przyciągnęła mnie do torsu chłopaka. Teraz było bardzo wygodnie.
- Dobranoc - szepnął tuż nad moim uchem.
- Dobranoc - odpowiedziałam i momentalnie zasnęłam
Jak obiecałam rozdział. Następny w środę.
SoyJulka
CZYTASZ
Gastina - miłość zbyt idealna
FanficNina i Gaston. Dwie osoby o innych charakterach. Ona najbardziej nieśmiała dziewczyna na ziemi, on przystojny król szkoły. Jednak razem tworzą idealną parę. Może nawet ich miłość jest zbyt idealna. ( Oprócz Gastiny pojawią się także inne pary lutteo...