~10~ Z czego się śmiejesz? ODWIESZAM

352 15 2
                                    

To jak wyglądała moja mama... Tego nie da się opisać. W jej oczach widać było iskierki.

- Dzień dobry proszę pani jestem Gaston - przywitał się chłopak

- Witaj Gaston, cieszę sie, że wreszcie mogę cię poznać - odpowiedziała

- Ja również - powiedział Gaston. Po tych słowach zapadła dziwna cisza. Cała sytuacja wydawała mi się śmieszna.

- Mamo pomóc ci z kolacją? - przerwałam to milczenie

- Nie dziękuję. Zostawiam was, nie będę przeszkadzać! - niespodziewałam się takiej reakcji.

Moja mama wyszła z pokoju, a ja zaczęłam się cicho śmiać.

- Z czego się śmiejesz? - zapytał mój chłopak. Chciałam odpowiedzieć, ale wtedy zadzwonił mój telefon. Odebrałam.

- Halo? - zapytałam

- Cześć Nina tu Xavi.

- A Xavi! Co tam? - zapytałam, a kiedy Gaston usłyszał z kim rozmawiam przewrócił oczami.

- Nina przyjdziesz dziś z nami pojeździć w Skate Parku?

- Ojjj.... Dziś nie mogę. Przepraszam, ale może umówimy się na jutro w parku?

- Dobra przekaże reszcie. Do jutra. Pa!

- Pa! - powiedziałam i się rozłączyłam.

- Ekhem - chrząknął Gaston. - Kto to? - zapytał udając, że nie wie.

- Xavi. Chce żebym jutro spotkała się z nim w parku - odpowiadając zgodnie z prawdą, no może omijając fakt, że będziemy jeździć na wrotkach.

- Po co? - zapytał. Próbował być spokojny, ale w jego oczach widać było zazdrość. Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w niego. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się jego zapachem. Poczułam, że on również obejmuje mnie ramionami. - Nie odpowiedziałaś na pytanie - dodał miło gładząc moje włosy. Ja nadal nie miałam zamiaru odpowiedzieć. On też już odpuścił i staliśmy tak puki nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Odczepiłam się od chłopaka i pomaszerowałam na dół, a Gaston za mną.

W salonie stał wysoki i szczupły mężczyzna. Na twarzy miał lekki zarost, oczy koloru brązowego.

- O! Christopher to moja córka Nina i jej chłopak Gaston, dzieci to mój partner Christopher. - przedstawiała nas mama.

- Dzień dobry miło was poznać - przywitał się mężczyzna.

- Nam również - odpowiedziałam.

- Dobrze może usiądźmy. - zaproponowała moja mama.

Przy kolacji panowała dość miła atmosfera. Moja mama co chwila dokładała jedzenia, mimo iż i tak nikt nic już nie jadł. Po zjedzeniu Gaston musiał już wracać do domu.

- Dobrze to dowidzenia! - pożegnał sie. - Dojutra - dodał spoglądając na mnie i wyszedł.

- Ano, czy będzie ci przeszkadzać jak wpadnie mój syn? - zapytał mężczyzna.

- Nie, będzie szansa żebyście się poznali - odpowiedziała moja mama patrząc na mnie, a ja wymusiłam uśmiech bo byłam już dość zmęczona i nie miałam ochoty na żadnych gości no ale cóż.

*10 minut później*

Zadzwonił dzwonek. Moja mama pobiegła otworzyć. Przez drzwi wszedł blondyn. Był mniej więcej w moim wieku, albo coś około tego.

- Dzień dobry - przywitał się z moją mamą.

- Witaj, to jest moja córka Nina. Nina zaprosisz kolegę do pokoju?

- Ehh... Tak zapraszam! - odpowiedziałam i skierowałam się w stronę pokoju, a gość szedł za mną.

                                      

Odwieszam!!!
Przepraszam, że tak długo to trwało, ale wena wróciła. Jutro postaram się wstawiać dwa, albo nawet trzy rozdziały.

Gastina - miłość zbyt idealnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz