~19~ Ładnie tu

274 14 4
                                    

Razem z Gastonem szliśmy już od jakiś 15 minut. Nie przeszkadzało mi to bo rozmawialiśmy bez o wszystkim i o niczym, a nasze dłonie ciągle były złączone.

Szliśmy dość ładną ścieżką, kiedy chłopak zszedł z niej wchodząc na trawnik, a ja postanowiłam zrobić to samo.

Odgłosy ulicy z każdym krokiem ucichały, a dookoła były tylko drzewa. W normalnej sytuacji bałabym się, lecz ufam Gastonowi.

- Gaston? Gdzie idziemy? - odważyłam się zapytać ponieważ szliśmy w głąb, czegoś co może być małym laskiem. Przed nami były tylko i wyłącznie drzewa, a każde wyglądało tak samo.

- W bardzo ważne dla mnie miejsce. To już niedaleko. - powiedział i skręcił.

Po jakoś trzech minutach zatrzymał się. Staliśmy pod małym domkiem, znajdującym się na drzewie przed nami. Na oko pomieścił by maksymalnie pięć dorosłych osób.

- Chodź - szepnął chłopak i pociągnął mnie za rękę prowadząc w stronę drabinki.

Zaczęłam się wspinać po szczeblach aż dotarłam na platformę przed domkiem. Nie było strasznie wysoko ale mimo wszystko chwyciłam się czegoś co wystawało z jednej ze ścian.

Chwilę potem Gaston stał obok mnie.

- Ładnie tu - zaczęłam

- Jeszcze nie widziałaś środka - odpowiedział i pchnął drzwiczki przepuszając mnie w przejściu.

Weszłam do jasnego pomieszczenia. Przy małych okienkach z plastikowymi szybami stała malutka sofa. Obok prosty drewniany stolik na którym leżał talerz z ciasteczkami i dwie szklanki. Na przeciwko kilka kolorowych szafeczek i dwa pudełka.

- W tym domku spędziłem większość swojego dzieciństwa. - powiedział chłopak. Wtedy dostrzegłam również ramkę zaraz przy drzwiach. Na zdjęciu było kilka roześmanych dzieci.

- Tu jestem ja - wskazał na jednego z chłopców. - Tu Matteo - wskazał na kolejne dziecko - A tutaj Jazmin - dodał i pokazał na rudawą dziewczynkę w rogu. - Nie wiem czy wiesz, ale z Jazmin znamy się dość długo.

- Nie widziałam - odpowiedziałam - Ale, z tego co wiem Matteo, nie mieszkał wcześniej w Buenos Aires.

- Tak, ale zawsze przyjeżdżał na wakacje czy nawet na weekend. Dlatego też tak dobrze się dogadujemy. Znamy się od zawsze. - powiedział i usiadł na kanapie.

Ważne!

Nie, ze mną wszystko dobrze. Wiem ze dziś poniedziałek, ale ostanio wybiło pod tą książką 2000 wyświetleń.

DZIĘKUJĘ.

Wiec pomyślałam żeby zrobić maraton. Od dzis( 14.08) do piątku (18.08) pojawią się rozdziały. Codziennie.

Zadawajcie też pytania pod tym rozdziałem, a postaram się na nie odpowiedzieć w jutrzejszym rozdziale.

SoyJulka

Gastina - miłość zbyt idealnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz