Nie wierzę poprostu nie wierze miałam tak świetnie spędzić z nimi czas a tu nagle wszystko poszło się za przeproszeniem jebać...
- Będzie dobrze zobaczysz- próbował mnie pocieszyć
-Nie nic nie będzie ty zapomnisz o mnie i to będzie koniec ja cie kocham a teraz musze wyjechać!!!- wrzasnełam dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego co powiedziałam
Chłopak siedział nie wiedząc co zrobić a ja pobiegłam do mojego tymczasowego pokoju zamykając się i siadając tyłem do drzwi
-Po cholerę ja to powiedziałam jestem idiotką- powiedziałam łapiąc się za głowę
-Wcale nie jesteś- usłyszałam za sobą na co podskoczyłam
-Jak ty tu wszedłeś przecież zamknęłam drzwi?!- zapytałam speszona i spuściłam głowę nie chcąc patrzeć na Johnna
-Mamy zapasowe klucze do drzwi
Podszedł do mnie i podniósł moją głowę do góry
-Nie przezywaj siebie-powiedział zbliżając się do mnie patrząc mi prosto w oczy aż w końcu...Połaskotał mnie(też was kocham😂~aut)
Śmiałam się do rozpuku aż zamknęłam oczy bo serio mam gigantyczne łaskotki nagle poczułam coś na ustach
Oddałam każdy pocałunek a w środku latało mi pełno motyli i innych gówien jednym słowem było genialnie
Całował delikatnie i z uczuciem
Kiedy się od siebie oderwalismy Johnny oparł swoje czoło o moje i wyszeptał do mnie te 3 piękne dla mnie wyrazy
-I Love You
Spojrzałam na niego nie zrozumiale
-Będziesz moja księżniczką?-zapytał z nadzieją
-O mój Boże tak!!-powiedziałam a chłopak znowu mnie pocałował
-No nareszcie!!- krzyknęły Kenzie i Lauren?!?
- Ym co wy tu robcie- zapytałam speszona
-No słyszałam że dzisiaj wylatujesz wiec zadzwoniłam do MackZ żebyśmy wszycy spędzili razem czas-powiedziała nie pewnie
-Dziękuję!- Podbiegłam do niej przytulajac obie dziewczyny
-Szczęścia życzymy- zaśmiały się za co kiwneliśmy głowami~4:30~
Właśnie obudził mnie budzik informujący ze musze zbierać się na lotnisko ze łzami w oczach udałam się do łazienki wykonując poranną toaletę I ubrałam się wZeszłam na dół z walizką a tam czekała na mnie cała rodzina Orlando wraz z Mackenzie przez co jeszcze bardziej zaczęłam płakać
Najpierw podszedł do mnie Johnny
-Nie martw się skarbie zobaczymy się jeszcze nie długo-pocałował mnie
-No właśnie nie płacz- podeszły do mnie Lau i Kenz teraz już we trójkę płakałyśmy
-No Sky będę tęsknić bardzo miło było ciebie poznać-powiedział pan Dale przytulajac mnie
-Chodź tu do mnie kochanie- powiedziała Mederith na co ja Podbiegłam do kobiety mocno przytulajac
-Będzie mi pani brakować- powiedziałam
- Mi ciebie tez Sky ale niedługo się zobaczymy-puściła mi oczko na co zareagowałam nie zrozumiałym spojrzeniem~Time skip~
Jestem juz na lotnisku jeszcze raz żegnam się ze wszystkimi i cała zapłakana idę w stronę taty
-Chodź idziemy-powiedział na co ominęłam go nic nie mówiąc
spojrzałam jeszcze raz na nich i Weszłam do samolotu.
Kiedy usiedlismy na swoich miejscach wybuchłam jeszcze raz wielkim płaczem bo mimo tego że znaliśmy się naprawdę krótko zyskałam wspaniałych przyjaciół i chłopaka-Nie płacz, zobaczysz się z nimi juz nie długo
-Mówisz jak oni- westchnęłam
- A może warto ich posłuchaćTe słowa dały mi do myślenia a może oni coś planują, spytałam sam siebie i z tymi myślami patrząc w szybę zasnęłam...
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Może już domyślacie się jaką niespodziankę ma dla niej tata😉😏
CZYTASZ
Czy To Na Zawsze?!? /zakończone
FanfictionDruga część na profilu Sky, zwyczajna dziewczyna. Posiada idola, który namąci w jej życiu. Czy wszystko co miała w sowim mieście, nagle przestanie dla niej istnieć i kompletnie pokocha Toronto? Tego dowiecie się czytając moją książkę, która mam nadz...