Po posiłku poszliśmy do swojego domu gdzie rozsiedlismy się przed telewizorem opatuleni kocykiem
-No tyle czasu bez rodziców- powiedział pocierając rękoma chłopak
-Haha masz już jakieś plany?- spytałam ciekawa
-Na pewno to wyjeżdżamy pod namiot razem z moimi przyjaciółmi- mrugnął do mnie
-Bars and melody, kojarzysz?
-Kto by ich nie znał- zaśmiałam się
-To właśnie będą oni i dziewczyna Leo Carla- obioł mnie ramieniem a ja położyłam głowę na jego klatkę
-Okej może w końcu ich poznam.
Dalej kontynuowalismy oglądanie w ciszy-Sky chodź juz spać- powiedział Johnny widząc jak oczy same mi się zamykają
-O...okej- ziewnelam
- zaniose cie- wziął mnie na ręce i pokierowal się w stronę schodów
-Puść mnie jestem ciężka bancwole- uszczypnelam go w policzek ale ten nawet nie zareagował
Zrezygnowana przekrecilam oczami.~10:20~
-Sky wstawaj! Musimy się pakować- usłyszałam głośny dźwięk przez co moja głowa podskoczyła
-Boże czy ty od samego rana musisz się drzec- przetarłam oczy siadając na łóżku i obserwując chłopaka jak biega po pokoju
-Wstawaj bo o 13 wyjeżdżamy a nawet się nie spakowalaś- pocałował mnie na powitanie
-Dobra już juz
Wstałam w łóżka i pokierowalam się do szafy z której wybrałam taki o to zestawWeszłam do łazienki gdzie wykonałam poranną toaletę i zrobiłam makijaż taki tubler no co tak mnie naszło...
(To jest Sky juz po zmianie w sensie wiek)
Gotowa wyszłam a w pokoju zauważyłam pustą walizkę do której zaczęłam pakować ubrania jedziemy na 2 tygodnie wiec wzięłam 16 par bluzek, 5 par bluz w tym 2 Johnna ale nie mówcie mu...., 18 par spodni i jakieś 3 pary sukienek a właśnie buty zapomniała bym wzięłam do tego jeszcze 6 par butów. Dopakowalam jeszcze rzeczy do chigieny i inne pierdoły
-Dobra chyba wszystko- powiedziałam do siebie zapinajac walizkę.
Zeszłam z nią z wielkim trudem na dół gdzie przed telewizorem spał chłopak. Nie budząc go spojrzałam na zegarek w kuchni który wskazywał godzinę 12:30. Podeszłam do lodówki z której wyciągnęłam jogurt naturalny do którego wsypalam płatki i dodałam trochę owoców, z gotowym posiłkiem udałam się do stołu gdzie zjadłam śniadanie przeglądając media.
-Johnny wstawaj bo zaraz jedziemy- powiedziałam odnosząc smieci
-A która jest?
-ymm...12:55
-Kurde to czekaj idę do nich zadzwonić- wstał i pokierowal się do pokoju.Przełożyłam nasze walizki pod drzwi i
Czarkałam na chłopaka, który już po 3 minutach stał obok
-Chodź oni już są przed bramą- cmoknął mój policzek i biorąc walizki wyszedł z domu a ja w tym czasie zamykałam go.
Chwyciłam swoją walizkę i razem skierowaliśmy się do busu....*********CDN***************
CZYTASZ
Czy To Na Zawsze?!? /zakończone
FanfictionDruga część na profilu Sky, zwyczajna dziewczyna. Posiada idola, który namąci w jej życiu. Czy wszystko co miała w sowim mieście, nagle przestanie dla niej istnieć i kompletnie pokocha Toronto? Tego dowiecie się czytając moją książkę, która mam nadz...