A w nim zauważyłam Mackenzie Ziegler tak właśnie ją.
Serio bardzo ja lubię i nie rozumiem, dlaczego ludzie nie
-Hejka- Podeszłam do niej- mogę zdjęcie- dodałam z uśmiechem
-O Hejcia pewnie- odwzajemniła uśmiech i zrobiliśmy sobie z 3 zdjęcia
-Ja cię z skądś kojarzę- zapytała
-A to nie wiem,jakoś nie jestem kim...
-A no tak ze snapa Johnna- przerwała mi- tak w ogóle skąd się znacie?
-Ymm dał mi swój numer na M&G
- Aha okej, masz czas to pochodzimy sobie razem- zapytała
-Jasne chodźmy- odpowiedziałam
W między czasie snapowałysmy i dobrze się bawiliśmy-O czekaj Johnny dzwoni- oznajmiłam
-Daj na głośnik
J~Johnny
M~Mackenzie
S:SkyJ: Sky skąd ty znasz Kenzie?!-zapytał prawie krzycząc
S: Johnny spokojnie nie krzycz tak- zaśmiałam się
M:Spotkałyśmy się w starbuksie
J:O Kenzie ty mnie słyszysz?-zdziwił się
S:No jesteś na głośniku- zaśmiałam się
M: no właśnie
J: A no okej dobra to ja już wam nie przeszkadzam pa dziewczyny
S,M: paaaPochodziłyśmy jeszcze z 2 godziny, a byłyśmy tak obładowane ze masakra.
Podałyśmy sobie numery telefonu i obie kierowałyśmy się w środę naszych miejsc zamieszkania.
Mackenzie jast super osobą myślę że możemy się za kolegować.
Okej może pokaże wam co kupiłam wiec no
Wiem mało, ale podobają mi się i już tylko chyba musze dokupić walizkę zaśmiałam się. Ale taka była prawda nie zmieszczą tego bo i tak już jest wypchana Ygh.Jest godzina 19 wykapałam się i ubrałam w moje oniesie jednorożca, aż tu nagle słyszę pukanie do drzwi.
-Kogo to niesie o tej porze
Zeszłam z łóżka i przyciszyłam telewizor.
Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się .......
Johnny we własnej osobie
-Co ty tu robisz?! Czy ty wiesz która jest godzina!- zapytałam
-Nooo jest- spojrzał na telefon- 19:30
-Łoo sherlocku brawo, ale co ty tu robisz- spytałam ponownie
-Jak to co, przyszedłem do ciebie bo mi się nudziło i zostaje na noc- pokazał mi torbę która trzymał w ręku.Weszliśmy do środka, ja usiadłam na łóżku, a Johnny na fotelu.
Podgłosiłam telewizor i dalej oglądałam mój ulubiony programPo chwili poczułam jak łóżko się ugina. Odwracam głowę i widzę bruneta obok
-Serio będziemy oglądać te głupoty- zaśmiał się
-Sam jesteś głupota- odpyskowałam i dalej oglądałabym, gdyby ten nie zabrał mi pilota i wyłączył telewizor
-Ej no dawaj tego pilota dzwońcu jeden!-krzyknęłam i pobiegłam do chłopaka który latał po całym apartamęcie uciekając przede mną.Wkońcu się zatrzymał, a ja wpadłam prosto na niego przez co upadliśmy na podłogę
-Ała ciamajdo jak stoisz- krzyknęłam leżąc na Johnnym
-To jak ty biegasz- zaśmiał się i przewrócił się na plecy przez co ja spadłam na podłogę.
Nagle zaczęliśmy się śmiać jak byśmy uciekli z psychiatrka.Kocham tego człowieka...
CZYTASZ
Czy To Na Zawsze?!? /zakończone
FanficDruga część na profilu Sky, zwyczajna dziewczyna. Posiada idola, który namąci w jej życiu. Czy wszystko co miała w sowim mieście, nagle przestanie dla niej istnieć i kompletnie pokocha Toronto? Tego dowiecie się czytając moją książkę, która mam nadz...