13.

1K 30 7
                                    

Popatrzyłam na blondynkę, która szła w chyba dwa rozmiary za małych spodniach w naszą stronę

- twoja mama powiedziała, że cię tu znajdę – powiedziała i wepchnęła się między nas

- co ty tu robisz, Madison? – zapytał Justin, a ja nie wiedziałam co mam zrobić

- przyjechałam do ciebie, a co? Nie mogę już, skarbie? – zapytała i z podniesioną brwią popatrzyła na mnie od góry do dołu. Poczułam się nieswojo, mimo, że sama kiedyś robiłam tak wszystkim dziewczynom, które spotkałam. – to, że skończyliśmy liceum, nie znaczy, że o tobie zapomnę – kiedy to usłyszałam z jej ust, zrobiło mi się niedobrze

Wstałam z ławki bo siedzenie obok niej sprawiało mnie o dreszcze. Justin widząc, że wstałam, zrobił to samo, ta laska też. Niestety.

- em, ja sobie pójdę, nie będę wam przeszkadzać – powiedziałam pokazując kciukiem za siebie, na dom moich dziadków i szybko się odwróciłam od mojego „towarzystwa"

- Ariana, stój – Justin westchnął, opuszczając ręce. Zamknął oczy i pochylił głowę do tyłu

- tak, lepiej idź – usłyszałam też głos tej dziewczyny i szybko odeszłam.

- ile razy mam ci powtarzać, że nic między nami nie było, nie ma i nie będzie? – usłyszałam z daleka głos Justina. - mam dziewczynę, zrozum to w końcu

Weszłam do domu i cicho zamknęłam za sobą drzwi. Niezauważalnie pokierowałam się do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Wzięłam swoją piżamę i pokierowałam się do łazienki. Zmyłam z twarzy makijaż i wymyłam zęby. Stanęłam pod prysznicem i pozwoliłam, aby pod wpływem ciepłej wody moje ciało się rozluźniło. Miałam już kilku chłopaków, ale nigdy nie czułam czegoś takiego jak czuję teraz. To dziwne, bardzo dziwne uczucie, na dodatek mam wrażenie jakbym była zazdrosna o tą dziewczynę.., o te dziewczyny.

Wyszłam spod prysznica, ubrałam się, i rozczesałam moje mokre włosy. Po wykonaniu tych czynności, pokierowałam się do pokoju i od razu położyłam się do łóżka. Wzięłam w ręce telefon i zaczęłam przeglądać Facebooka, Instagrama i inne. Weszłam w galerię i nacisnęłam folder „Snapchat". Wcisnęłam palcem filmik, który nagrałam, kiedy byłam u Justina w domu. Oglądałam ten filmik kilka razy i po chwili przestraszyłam się, kiedy coś uderzyło mi cicho w okno. Na początku myślałam, że to może drzewo, które stoi obok mojego balkonu.

Odczekałam chwilę i znowu to usłyszałam, nawet nie wiedziałam, że ze strachu wstrzymałam oddech. Wstałam z łóżka i pokierowałam się w stronę okna. Odsłoniłam roletę i stwierdziłam, że przez szybę przecież nic nie zobaczę. Zgasiłam światło i otworzyłam okno balkonowe, od razu zobaczyłam pełnię księżyca.

Było tak jasno, że nie trzeba było nawet latarki. Spojrzałam w dół i zobaczyłam postać, która patrzyła w moją stronę. Od razu zobaczyłam, że to Justin, a ja jestem bez makijażu, przecież się zbłaźnię.

- co ty tu robisz? Jest prawie druga!– powiedziałam szeptem, chociaż dziadkowie i tak by nie usłyszeli, bo mają pokój po drugiej stronie domu, a na dodatek, na parterze.

- nie mogłem zasnąć – wzruszył ramionami – mogę wejść? – zapytał a ja podniosłam brwi

- jak masz zamiar to zrobić? – odpowiedziałam pytaniem

- tu jest drzewo, które prowadzi na twój balkon – prychnął – milion razy się po nim wspinałem w dzieciństwie

- no właśnie, w dzieciństwie – powiedziałam – lepiej tego nie rób, może ci się coś stać – dokończyłam, ale zanim to zrobiłam, on był już w połowie drogi

- coś mówiłaś? – zapytał z małym uśmieszkiem, kiedy przeskoczył barierki balkonu. Zasłoniłam twarz dłońmi, na co on zmarszczył brwi – co robisz?

- nie mam makijażu – powiedziałam cicho, a on podszedł bliżej i chwycił delikatnie za moje dłonie

- za bardzo przejmujesz się takimi rzeczami, Ariana - odpowiedział spokojnie, a moje dłonie pod wpływem jego słów się rozluźniły. Jeszcze żaden chłopak nie wszedł do mnie przez balkon, ani nie widział mnie bez makijażu.

Moje dłonie odsłoniły twarz, dzięki czemu mogłam spotkać oczy Justina wpatrujące się w moje.

- jesteś piękna w makijażu, czy bez – powiedział a w moim brzuchu znowu powstało to dziwne uczucie. – naprawdę przepraszam cię za tamtą dz..iewczynę – powiedział całkowicie oddalając moje dłonie od twarzy. Dopiero teraz zobaczyłam jakie iskierki błyszczały w jego oczach dzięki światłu księżyca.

- nie przejęłam się nią zbytnio – powiedziałam spuszczając wzrok. Justin jest ode mnie wyższy jakieś dziesięć centymetrów, więc chcąc spojrzeć mu w twarz musiałam zadzierać głowę ku górze.

- bardzo się cieszę – odwzajemnił mój uśmiech – masz takie piękne oczy – mruknął, dziwne, bo przed chwilą myślałam o tym samym.

- słaby podryw - zaśmiałam się, a on z uśmiechem przekręcił oczami

- teraz spokojnie mogę iść spać – mruknął cicho

- naprawdę szedłeś tak daleko, po to? – zapytałam z małym uśmiechem

- dobranoc, księżniczko – zignorował moje pytanie, przeskoczył przez barierkę na drzewo i już po chwili był na ziemi.

- dobranoc... - westchnęłam – tylko uważaj na siebie

HOLIDAYS x JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz