22.

946 25 0
                                    

Jestem u Victorii i kolejny raz czytam tekst piosenki, którą mamy razem zaśpiewać. Już sam tekst mi się podobał, była ona młodzieżowa i rytmiczna. Siedzę w pokoju dziewczyny, czekając aż pokaże mi muzykę. Pomieszczenie jest naprawdę ładne, jasne ściany i meble, duże łóżko i fioletowe dodatki, bardzo dziewczęco.

- no to teraz wytłumaczę Ci o co dokładnie chodzi - powiedziała Victoria, odwracając się w moją stronę na obrotowym fotelu. - Co roku u nas jest festyn, na którym występują różne gwiazdy i są też konkursy na własną piosenkę, w którym zawsze startuję. Wygrałam tylko kilka razy, bo przeważają tam takie plastikowe laski, na które zazwyczaj głosują faceci. Głosuje się tam na karteczkach, wpisując odpowiedni numer, który wcześniej losujemy. Co roku jest inna tematyka, a w tym wypadło na to, że ma być w tekście słowo Los Angeles, lub skrót LA, może występować dowolna ilość osób w grupie. Wszystko jasne? - zapytała, tłumacząc mi wszystko

- tak, już wszystko jasne - uśmiechnęłam się

- festyn jest w ten piątek, musimy ostro wziąć się do pracy - odwzajemniła uśmiech - teraz pokażę Ci muzykę - powiedziała, a po chwili zaczęła lecieć z głośników ładna, skoczna melodia.

- to jet świetne! - odpowiedziałam ucieszona, kiedy muzyka przestała lecieć. Naprawdę mi się podoba.

- to teraz patrz w tekst i spróbuj zaśpiewać. To są Twoje zwrotki - zaznaczyła mi kolorowym markerem moje dwie zwrotki, refren  śpiewamy razem.  Dziewczyna włączyła muzykę, a mi podoba się wykonanie już za pierwszym razem. - matko, ale masz cudowny głos - powiedziała z podniesionymi brwiami

- dzięki, śpiewałam kiedyś w Nowym Jorku - uśmiechnęłam się - w sensie, uczyłam się śpiewać

- świetnie Ci to wychodzi, spróbuj teraz sama zaśpiewać swoją zwrotkę, bez muzyki - powiedziała, a ja szybko zaczęłam śpiewać, dobrze się z tym czuję.

- West side, East side, everywhere between
Rockstars jammin the promenade for free
Flippin' their skateboards on Venice beach
L.A. Boyz come play with me
Turn it up
Turn it up
And come play with me - zaśpiewałam i ja sama jestem zdziwiona, że tak dobrze mi to wychodzi

- dobra, to teraz od początku we dwie bez muzyki - oznajmiła uśmiechnięta dziewczyna. Nasze głosy się ze sobą idealnie zgrywały i brzmiało to świetnie. - kurde, nie spodziewałam się, że aż tak dobrze będzie nam to wychodzić, nagram to - powiedziała i włączyła nagrywanie w laptopie, a teraz zaczęłyśmy śpiewać do mikrofonów, jakie nam dała. Piosenka jest bardzo chwytliwa, więc praktycznie od razu nauczyłam się jej tekstu.

- to jest naprawdę świetne, Victoria! - krzyknęłam tuląc ją i obie zaczęłyśmy podskakiwać z radości. Zaśpiewałyśmy to jeszcze kilka razy tańcząc przy tym, śmiejąc się i wygłupiając, nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze bawiłam się z jakąkolwiek przyjaciółką z Nowego Jorku. Na szczęście nikogo oprócz nas w jej domu nie było, więc mogłyśmy robić co chcemy bez krępowania się. Stwierdziłyśmy, że jeszcze lepiej to brzmi, kiedy wyciągamy, w niektórych momentach, a ja robię to już niekontrolowanie.

- to naprawdę dobra zabawa, kiedy masz ze sobą osobę, która faktycznie umie śpiewać - uśmiechnęła się dziewczyna i usiadłyśmy zmęczone od ciągłego skakania i śmiania się na łóżku.

- a jakie męczące - zaśmiałyśmy się obie - gdzie ty nauczyłaś się śpiewać? - zapytałam, ponieważ dziewczyna ma idealnie czystą barwę głosu kiedy śpiewa

- od dziecka biorę udział właśnie w takich konkursach - uśmiechnęła się - to już moja pasja, dlatego co roku przykładam się do tych festynów

- podziwiam Cię, naprawdę cudownie Ci to wychodzi - odwzajemniłam jej uśmiech

- nie zawsze dobierałam sobie dobrych partnerów na konkursy, więc nie wygrywałam, ale jestem pewna, że z Tobą zajdę wysoko - zachichotała, a ja odblokowałam mój telefon i zobaczyłam godzinę 21:06

- późno się zrobiło, powinnam już iść - oznajmiłam. Rodzice dziewczyny już dawno wrócili z pracy, a ja nawet nie miałam okazji żeby się z nimi przywitać. Zeszłyśmy na dół po schodach i weszłyśmy do salonu, gdzie siedzieli rodzice Victorii. Ona i jej mama wyglądają jak klony, dosłownie. - dobry wieczór - uśmiechnęłam się

- to Ariana, będzie ze mną śpiewać na tegorocznym konkursie - przedstawiła mnie Victoria

- bardzo miło nam Cię poznać, Ariana. Mam nadzieję, że w tym roku dokopiecie im wszystkim, słyszałam jak pięknie śpiewacie - uśmiechnęła się szeroko jej mama

- też mam taką nadzieję, Victoria pisze świetne piosenki i cudnie śpiewa - odwzajemniam jej uśmiech

- dziś była pierwsza próba, a już dobrze nam idzie, jestem przekonana, że będzie jeszcze lepiej - odpowiedziała dziewczyna

- będzie super, dziewczyny, zobaczycie - powiedziała pokrzepiająco mama Victorii, a ja poczułam wtedy ukłucie w sercu. Moi rodzice nigdy mnie nie wspierali w taki sposób, zawsze interesowało ich tylko to, żeby mieć dużo pieniędzy i żeby móc polecieć na jakieś luksusowe wakacje, mieć nowoczesny dom, a gdzie w tym wszystkim jest miłość, która powinna być w rodzinie? Nie wiem, czy oni zawsze tacy byli, czy zrobili się tacy, kiedy ja się pojawiłam...

HOLIDAYS x JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz