41.

746 23 7
                                    

Zaczął się drugi tydzień szkoły, dziś rusza nabór na cheerleaderki i ja muszę go prowadzić, ponieważ jestem kapitanem naszej drużyny. Bardzo to lubię i mnie to satysfakcjonuje.

Szłam opustoszałym korytarzem do swojej szafki po strój cheerleaderki. Jako kapitan szkolnej drużyny mam pozwolenie na opuszczanie lekcji, kiedy jest to konieczne, a teraz właśnie jest. Muszę przygotować salę gimnastyczną na nabór, który ma się odbyć po tej lekcji i inne duperele.
Napisałam do trójki najlepszych dziewczyn, które będą pomagać mi w wyborze kandydatek i po kilku minutach dziewczyny zjawiły się na sali już przebrane w swoje stroje.

- możecie ułożyć te materace na podłodze? - zapytałam - ja bym poszła się przebrać, bo zaraz będzie przerwa

- jasne Ari, leć - powiedziała Monica, bardzo miła dziewczyna. Wzięłam z torby swój strój i wyszłam z sali w kierunku toalety.

Zamknęłam się w jednej z kabin i szybko przebrałam się w czerwoną spódniczkę i bluzeczkę z rękawami trzy/czwarte w tym samym kolorze. Przyznaję, strój jest trochę kusy, ale spódnice mają wszyte od razu spodenki pod spód, także nie przeszkadza mi to. Wyszłam z kabiny i starannie złożyłam swoje wcześniejsze ubrania. Podeszłam do lustra i poprawiłam swojego wysokiego kucyka, a w między czasie zadzwonił dzwonek i dużo dziewczyn zaczęło zbierać się w toalecie.

- cudowna cheerleaderka się znalazła - słyszałam za sobą prychnięcie Sam i jej nowych koleżaneczek, ale totalnie to po mnie spłynęło, bo wiem, że Sam zawsze chciała zostać jedną z nas, ale nikt nie chciał jej w drużynie.

- przyjdź na nabór, może w końcu Ci się uda - uśmiechnęłam się do niej i wyszłam z łazienki. Spokojnie szłam, nie zwracając uwagi na spojrzenia większości chłopaków na moją osobę.

- hej Ari - usłyszałam zsapany głos Jacksona i uśmiechnęłam się w jego stronę

- gdzie tak biegniesz? - zaśmiałam się

- próbowałem Cię dogonić - zaczął lustrować mnie od góry do dołu - powiem Ci, że naprawdę seksownie wyglądasz w tym stroju - syknął i przegryzł wargę

- przestań! - kolejny raz się zaśmiałam i uderzyłam blondyna w ramię - idę teraz na salę, więc do zobaczenia jutro

- a może dasz się zaprosić na kawę? - powiedział, a mnie zatkało. Wiem, że on nie jest świadomy, że mam chłopaka, ale ja traktuje go jako kolegę, nic więcej.

- nie mam dzisiaj czasu, Jackson - zachichotałam nerwowo - muszę lecieć, dziewczyny na mnie czekają

- ale na pewno? - zapytał z uśmiechem drapiąc się po karku, a ja otworzyłam drzwi od sali gimnastycznej, czułam się naprawdę niezręcznie

- na pewno Jackson - zaśmiałam się i weszłam do ogromnego pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi

- jesteś tego pewna? - słyszałam w jego głosie lekki śmiech, kiedy jeszcze raz otworzył drzwi i wystawił przez nie tylko głowę

- tak Jackson! Przepraszam  - powiedziałam głośniej z dalszym śmiechem i czułam jak odprowadza mnie wzrokiem do dziewczyn, które stały w rzędzie i cicho piszczały na mój widok. Ja rozumiem, że prowadzę drużynę w szkole, ale czy to powód, żeby tak się zachowywać na mój widok?

- oto najważniejsza cheerleaderka w naszej szkole, ale zapewne już ją znacie - powiedziała jedna z dziewczyn z drużyny, przez co zrobiło mi się bardzo miło

- cześć wam, jestem Ariana - stanęłam naprzeciwko nich razem z koleżankami z drużyny. - mam nadzieję, że pokażecie się nam z jak najlepszej strony

- oczywiście, że tak! - usłyszałam kilka komentarzy tego typu

- bardzo się cieszę, ale wiedzcie, że drużyna jest jak rodzina. To o czym rozmawiamy tutaj, zostaje między nami i traktujemy się z szacunkiem! - powiedziałam głośno i wyraźnie, tak aby młodsze ode mnie dziewczyny nie popełniały tych błędów co ja wcześniej. - pamiętajcie, że żeby być prawdziwą cheerleaderką nie trzeba mieć tylko dobrego i rozciągniętego ciała, ale i dobry charakter - uśmiechnęłam się szeroko widząc wzrok dziewczyn na sobie - a teraz pokażcie nam co umiecie!

Dziewczyny ustaliły kto będzie pierwszy i zrobiły listę obecnych. Dziewczyny, które czekały na swoją kolej, rozciągały się w oddali sali, tak aby nam nie przeszkadzać. Łącznie z nami jest tu około trzydzieści dziewczyn, więc stwierdziłyśmy, że po połowie zrobimy krótką przerwę. Usiadłyśmy na trzech krzesełkach naprzeciwko miejsca wyznaczonego dla nowych dziewczyn i obserwowałyśmy każdą po kolei bardzo dokładnie, przeprowadzałyśmy krótką rozmowę i prosiłyśmy następne. W między czasie widziałam sms'y od Justina, który chciał żebym do niego zadzwoniła. Kiedy tylko zarządziłysmy przerwę, wstałam i podeszłam do drzwi, gdzie siedziało kilka nowych dziewczyn. Szybko wybrałam numer mojego chłopaka.

- halo? - powiedział Justin po kilku sygnałach, a ja poczułam cudowne ciepło na sercu, kiedy go usłyszałam

- no co tam Jus? - zapytałam z uśmiechem, a z jego tła słyszałam, że jest gdzieś na zewnątrz

- Jaxon cały czas prosił żebym dał mu Cię do telefonu, ale teraz jestem u Twoich dziadków i pomagam w ogrodzie - odpowiedział i słyszałam jak wyłącza węża ogrodowego. Od razu wróciły mi wspomnienia z początku mojego pobytu tam.

- chciałabym być tam z wami, bardzo - westchnęłam - ale teraz muszę lecieć Kochanie, bo mam nabór na cheerleaderki

- baw się dobrze - usłyszałam w jego głosie uśmiech

- zadzwonię później, kocham Cię - również się uśmiechnęłam i rozłączyłam się. Zablokowałam telefon i opuściłam ręce. Tak bardzo mi go brakuje... Z moich rozmyślań rozbudził mnie szept dziewczyn, które jak widać podsłuchiwały moją rozmowę.

- Ari ma chlopaka?

- nie wiedziałam, że ona jest zajęta, mój kolega cały czas o nią pyta

- moi koledzy z klasy też cały czas o niej mówią, ale nie dziwię się, jest taka piękna..

- dobra dziewczyny, wstajemy! - podniosłam głos z uśmiechem - lecimy dalej

Dużo dziewczyn pokazało się z naprawdę dobrej strony i podobały mi się ich ruchy, ale niektóre niestety się do tego nie nadawały. Z dwudziestu siedmiu osób, zostało siedem.

- dziewczyny, dajemy wam szansę się wykazać, w następnym tygodniu będzie pierwszy mecz chłopaków, na którym już będziemy występować, więc dajemy z siebie wszystko i solidnie ćwiczymy! - pisnęłam - widzimy się jutro po lekcjach w tej sali na treningu, wyśpijcie się porządnie!

Sala szybko opustoszała, a ja z dziewczynami z drużyny posprzątałyśmy po sobie. Stwierdziłam, że nie będę się przebierać już w normalne ubrania, bo i tak jadę już do domu.

- Ariana - uslyszlam za sobą głos jednej z dziewczyn z najlepszej trójki, Olivii

- co tam? - zapytałam, kiedy dotrzymała mi kroku

- bardzo się zmieniłaś i cała drużyna to widzi - uśmiechnęła się szeroko - co tak dobrze na Ciebie wpłynęło?

- nowe otoecznie - odwzajemniłam jej uśmiech - zerwanie starych, fałszywych znajomości i po prostu stałam się prawdziwą sobą, w końcu nikogo nie udaje - spojrzałam na nią, kiedy wyszłyśmy za drzwi szkoły - każdemu polecam

- oby tak dalej, jesteś świetna! - powiedziała i uściskała mnie na odchodne, po czym poszła w stronę swojego samochodu

- widzisz Justin? To wszystko dzięki Tobie - powiedziałam sama do siebie z uśmiechem i weszłam do swojego samochodu

___

Jak wam się podoba nowa piosenka Justina "yummy"?

HOLIDAYS x JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz