6.

1.2K 30 7
                                    

Na górze nowy zwiastun! Bardzo podobny do poprzedniego, ale bardziej dopracowany. Napiszcie jak wam się podoba :)


Minęło kilka dni odkąd tu jestem. Moje nerwy już powoli wysiadają. Codziennie dziadkowie każą mi coś robić, a i tak kończy się to tym, że oni robią to o co mnie prosili. Oni myślą, że będę im służyć myjąc naczynia, czy sprzątając po sobie po obiedzie. Co za ludzie..

Dziwnego, przystojnego chłopaka o brązowych włosach widziałam tu praktycznie codziennie, ale zazwyczaj obdarzał mnie dziwnym spojrzeniem.

Leżę teraz w swoim pokoju na łóżku i przeglądam Facebooka, nudzę się niemiłosiernie. Spokojnie, jeszcze tylko miesiąc i dwadzieścia dni, dam radę. Niespodziewanie do mojego pokoju wbiegł brunet i szybko zamknął za sobą drzwi, przez co podniosłam się do pozycji siedzącej. Był zdyszany, jakby przed czymś uciekał. Oparł się rękami o drzwi i głęboko oddychał.

- mogę się zapytać co ty robisz? - powiedziałam podnosząc głos, przez co się zerwał

- em, przepraszam. Ten pokój zawsze był pusty - podrapał się po karku, odwracając się w moją stronę

- to nie wyjaśnia tego, dlaczego tutaj jesteś - podniosłam brew ku górze

- mój brat wymyślił sobie, że będzie się bawił ze mną w chowanego, tylko w tym domu - powiedział opierając się o ścianę obok drzwi

- teraz możesz już wyjść - powiedziałam ostro

- mogę, ale nie muszę - uśmiechnął się. Ma dzisiaj na sobie ciemno-granatową koszulę w czarną kratkę. Rękawy jak zwykle podwinięte do łokci, pod spodem znowu czarna koszulka i tego samego koloru spodnie, a do tego buty za kostki

- nie słyszałeś co powiedziałam? - znowu podniosłam brwi - wyjdź stąd

- nie słyszałeś co powiedziałam? - kpiąco udawał mój głos - dobra, dobra - zaśmiał się i szybko opuścił pokój. Zostawił mnie oniemiałą, jak on śmiał wyjść? Idiota...

Wstałam z łóżka i pokierowałam się do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam tego chłopaka z jakimś mniejszym. Pewnie to ten jego brat. Trzymał go na rękach i szedł na schody

- dlaczego wyszedłeś? - zapytałam ze złością, przez co chłopak odwrócił się i postawił brata na podłodze

- bo mi kazałaś? - zaśmiał się - co z tobą?

- ze mną? Dobra, zapomnij, że w ogóle to miało miejsce. Nikt nie nauczył Cię dobrych manier? - odpowiedziałam tym samym tonem co wcześniej i trzasnęłam drzwiami

Postanowiłam, że nie będę marnować dnia, tylko wyjdę w poszukiwaniu jakiegoś klubu. Zeszłam po schodach i zobaczyłam siedzących przy stole: babcie, dziadka, tego chłopaka i zapewne jego brata

- nareszcie przyszłaś - powiedziała kobieta

- tak. Chcę zapytać gdzie tu jest jakiś najbliższy klub. Nie zamierzam być w tym miejscu - prychnęłam

Babcia z dziadkiem popatrzyli na siebie z dziwnym wyrazem twarzy, a chłopak zaczął chichotać i spuścił głowę w dół.

- no co? Nie będę się tutaj marnować - powiedziałam wachlując się dłonią. Chociaż był wieczór, nadal było ciepło

- o nie młoda damo. Jest już późno, na dodatek nie wypuszczę cię do miasta w takim stroju - pokazała ręką na moją białą, koronkową, króciutką sukienkę z dużym dekoltem.

- co jest nie tak z moją sukienką? - zapytałam wygładzając ją po bokach

- widziałaś się w lustrze? - zapytał tym razem dziadek.

- tak, moim zdaniem wyglądam bardzo ładnie - powiedziałam poważnie

- słuchaj - wreszcie zwrócił na siebie uwagę ten nijaki Justin - najbliższy klub jest jakieś piętnaście kilometrów stąd

- no to świetnie, mogę pożyczyć samochód? - spojrzałam wyczekująco na dziadka

- o nie, nie pozwolę ci prowadzić - powiedział poważnie

- nie mam prawa jazdy od wczoraj - przewróciłam oczami

- nie obchodzi mnie to, nie dostaniesz mojego samochodu - dokończył

- jesteście okropni! - krzyknęłam i wybiegłam po schodach, po czym zamknęłam się w pokoju.

Opadłam na łóżko i cała złość jaką miałam w sobie prawie mnie rozdarła na pół. Ja chcę wrócić do domu.

___

jest i drugi

dajcie w komentarzu znać, czy wam się podoba :)

HOLIDAYS x JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz