43.

788 19 2
                                    

Jestem taka szczęśliwa! Nadal nie mogę uwierzyć w to, że Justin tu przyleciał specjalnie dla mnie. Dostałam najlepszy skarb jaki tylko można sobie wymarzyć.

- to byłeś tu już wcześniej, że Annie powiedziała Ci, że jestem w szkole? - zapytałam Justina, kiedy weszliśmy trzymając się mocno za ręce do budynku, w którym mieszkam.

- tak - uśmiechnął się - numer do Twojej mamy dostałem od babci, dzięki czemu dowiedziałem się dokładnie co, gdzie i jak - spojrzał na mnie swoimi cudownymi oczami

- nigdy bym na to nie wpadła - również się uśmiechnęłam - będziesz mieszkał teraz z nami? - zapytałam naciskając odpowiedni przycisk windy

- właściwie to muszę Ci o czymś powiedzieć - podrapał się po karku, kiedy weszliśmy do środka

- mów, szybko! - powiedziałam podekscytowana i w tym momencie drzwi windy się zamknęły

- dostałem się na studia i teraz będę mieszkał w Nowym Jorku - odpowiedział, a ja prawie, że nie zemdlałam ze szczęścia. Jak mogłam o tym zapomnieć?! Przecież Victoria mi o tym mówiła!

- Justin! - mocno się do niego przytuliłam - nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę!

- ja też się cieszę, w końcu będę mógł być blisko Ciebie już zawsze - wziął moją twarz w dłonie i złożył na moich ustach pocałunek. Winda otworzyła się, a my odsunęliśmy się od siebie

- gdzie masz swoje walizki? - zapytałam siadając na dużym narożniku w salonie

- na razie u was w pokoju gościnnym - uśmiechnięty usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem - przez kilka dni będę u was mieszkać, a potem przeprowadzam się do swojego mieszkania

- kupiłeś mieszkanie? - zapytałam z szeroko otworzonymi oczami

- nie chcę mieszkać w akademiku, gdzie ludzie się nie mieszczą - wzruszył ramionami i zaczął bawić się moim kucykiem - jest dużo osób, które chciałyby zamieszkać w mieszkaniu, a nie w akademiku tak jak ja, więc wydaje mi się, że znajdę chętną osobę do wynajmowania.

- masz rację, dobrze to rozegrałeś - wtuliłam się w niego - ale najważniejsze, że już tu jesteś. Co w ogóle Twoja mama na to, że wyprowadzasz się tak daleko?

- przygotowywałem ją na to od drugiej liceum, także pogodziła się z tym - uśmiechnął się - ma jeszcze dwa brzdące do upilnowania

- kochany jesteś - również się uśmiechnęłam - muszę wziąć prysznic po tym występie

- jesteśmy sami? - zapytał Justin patrząc na mnie spod swoich długich rzęs

- Mary? - zapytałam głośno, ale nie usłyszeliśmy odpowiedzi

- jak widać - uśmiechnęłam się zalotnie i zaczęłam wybiegać powoli po schodach, a kiedy zobaczyłam, że chłopak wstaje i zaczyna mnie gonić, zaczęłam uciekać. Wbiegłam do swojego pokoju i pokierowałam się do łazienki. Odwróciłam się w stronę lustra, tak, że widzę drzwi i zaczęłam rozpuszczać włosy. Po chwili do środka wszedł Justin i w odbiciu widziałam jak lustruje całe moje ciało, czemu towarzyszy przegryzienie wargi. Moje włosy swobodnie opadły na ramionach, teraz sięgają do tyłka, są już naprawę długie, ale myślę, że mi pasują.

- a może mógłbym wziąć prysznic z Tobą? - zapytał przytulając mnie od tyłu i przyglądając się nam w odbiciu dużego lustra.

- jeśli tego chcesz - uśmiechnęłam się, a Justin odwrócił mnie plecami do ściany, przysunął się bardzo blisko mnie i zaczął całować namiętnie moje usta.

- chcę jak cholera - wychrypiał, kiedy się oderwał. Oddalił się ode mnie i zamknął za nami drzwi na klucz, po chwili był znowu przede mną i zaczął powoli zdejmować moją bluzkę od stroju. - wyglądasz w tym naprawdę seksownie, ale bez tego jeszcze bardziej - oblizał usta na widok mnie w biustonoszu - jesteś taka piękna...

Justin zaczął całować moją szyję, przez co poczułam przyjemność, która oplata moje ciało. Położył dłonie na mojej talii i przesuwał je w stronę biustonosza, którego szybko się pozbył i wziął moje piersi w dłonie. Całował każdy zakątek mojego nowo odkrytego ciała sprawiając mi jeszcze więcej przyjemności. Po chwili pozbył się również mojej spódniczki i pozostałej bielizny. Weszłam pod prysznic, a chłopak zaczął się rozbierać, ja w między czasie ustawiłam odpowiednią temperaturę wody. Kątem oka widziałam jak Justin wyciąga z portfela małe opakowanie, przez co się uśmiechnęłam sama do siebie. Odwróciłam się do niego plecami, udając, że nic nie widziałam. Wszedł do kabiny i położył prezerwatywę na półce w ścianie. Delikatnie odwrócił mnie w swoją stronę i drugi raz zlustrował całe moje ciało. Wzięłam do ręki żel pod prysznic o ładnym, kwiatowym zapachu i zaczęłam rozprowadzać go po swoim ciele.

- ja to zrobię - powiedział i wziął do ręki ten sam żel co ja, wylewając sobie trochę na dłoń, po czym zaczął błądzić rękami po moim ciele. Woda była idealna i tak samo idealnie z oblewała nas z góry. Justin z powrotem zaczął całować moje usta, co chętnie oddawałam. Moje pragnienie jego bliskości rosła z każdą chwilą. Przyparł mnie do ściany, przez co pisnęłam z zimna, a chłopak zachichotał. Moje dłonie powędrowały w jego już mokre włosy i jeszcze mocniej przyciągnęłam go do siebie. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny, a atmosfera coraz bardziej duszna, aż kabina cała zaparowała. Justin oddalił się z zamiarem umycia się, w tej chwili ani mi, ani jemu nie przeszkadzało użycie tego samego żelu pod prysznic. Dokładnie umył swoje ciało, a ja wszystkiemu się przyglądałam. Jego męskość już też dała o sobie znać i widzę, że on już też nie może się tego doczekać tak bardzo jak ja. Po kilku sekundach z powrotem był obok mnie i tym razem ja szybko wzięłam prezerwatywę z półki, rozerwałam ją i klęknęłam przed nim chcąc ją założyć. - ja pierdole, ale seksownie teraz wyglądasz - syknął patrząc na mnie z góry, kiedy zakładałam zabezpieczenie - nawet nie wiesz jak za tym tęskniłem - wychrypiał i podniósł mnie, tak, że oplatałam go nogami w pasie. Znowu połączyliśmy się w namiętnym pocałunku, a za sekundę oderwałam się od niego

- ja też za tym tę...-w tym momencie poczułam jak Justin we mnie wchodzi i odebrało mi zdolność mowy - skniłam - wydyszałam. Chłopak zaczął się poruszać, a ja mu w tym pomagałam, przy czym cicho jęcząc.

*

Suszę moje długie włosy suszarką w samej koronkowej bieliźnie, a Justin siedzi na skraju wanny i mnie obserwuje. Zostawiłam włosy jeszcze trochę wilgotne i wyłączyłam suszarkę.

- jesteś taka seksowna - powiedział Justin dokładnie obserwując każdy mój ruch. W czasie kiedy suszyłam włosy, chłopak poszedł do pokoju gościnnego po świeże ubrania i szybko wrócił już ubrany. Zachichotałam na jego słowa i przerzuciłam włosy na jedno ramię.

- mógłbyś podać mi spodenki i koszulkę, które leżą na krześle przy biurku? - zapytałam dokładniej zmywając makijaż przy lustrze.

- oczywiście, księżniczko - odpowiedział, a ja poczułam jak moje policzki robią się ciepłe.

Ubrałam się w dresowe spodenki i luźną koszulkę, po czym oboje położyliśmy się do mojego łóżka.

- Twój dom zdecydowanie różni się od mojego - powiedział chłopak zakładając ręce za głowę i rozejrzał się po moim pokoju. - wszystko takie nowoczesne

- przestań - odpowiedziałam i przytuliłam się do jego boku

- może pooglądamy coś w telewizji? - zapytał zmieniając temat

- jasne, może będzie coś ciekawego - odpowiedziałam z uśmiechem i podłożyłam sobie małą poduszkę pod głowę, tak jak Justin

- teraz to będzie życie... - wypuścił powietrze z uśmiechem - jestem tu z Tobą i już nigdy nie odejdę - powiedział, nachylił się nade mną i delikatnie pocałował moje usta.

__

Rozdział niesprawdzony, więc przepraszam za wszystkie powtórzenia i błędy jeśli są!

HOLIDAYS x JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz