- Pan brokatowy przodem! - Uśmiechnął się szeroko, pokazując ręką drogę nastolatkowi, który pokręcił niemrawo głową, nie ruszając się ani odrobiny z miejsca. - No Magnus, rusz się w końcu! - powiedział podekscytowany Lightwood, podchodząc do nastolatka, który z każdym jego krokiem oddalał się jak najdalej. - No co Ty odwalasz, Bane? - Chwycił większą od swojej dłoń i przyciągnął go do siebie.
- Alexandrze ja nie umiem grać w to coś! - stwierdził poważnie Bane, wywołując u Aleca mimowolny śmiech, za który oberwał lekko w brzuch. - Nie śmiej się ze mnie, Panie sportowcu!
- Dlaczego? Przecież to jest zabawne, tchórzu! - zachichotał, gładząc powoli szyję nastolatka, który przez jego dotyk nie skupił się w ogóle na jego słowach. - No chodź zagrać chociaż jednego seta.
- A, co będzie jak coś sobie zrobimy, albo...
- Nic się nie stanie, a jak coś, to szpital jest niedaleko. No z tego co wiem - stwierdził, odrobinę oddalając się do tyłu, czego nawet brunet nie zauważył, będąc zatraconym w jego błękitnych tęczówkach.
- Ale mi pocieszenie...
- Aish! Przestań mi tu smęcić, tylko chodź do środka, bo za godzinę zamykają - rzekł czarnowłosy, wpychając go do środka, gdzie niestety jedynym wyjściem były drzwi za błękitnookim, którego za żadne skarby nie ominąłby nawet z trzema goframi, żelkami oraz batonami... - Jeżeli się zgodzisz na jedną, góra dwie partie to obiecuję, że następnym razem pozwolę Ci zrobić zdrowe jedzenie bez żadnego marudzenia czy przekupstwa. - Usłyszał przy swoim uchu szept czarnowłosego, który widząc, że byli sami cmoknął jego policzek i przejechał dłonią po biodrze chłopaka, przyciągając go za nie do siebie. - To co, stoi Ci takie duże ustępstwo?
- Tak, ale jeszcze jedno, Aniele.
- Targujemy się, tęczusiu?! - Zaśmiał się promienie chłopak, odrywając się odrobinę od niego. - Masz wielkiego plusa u mnie. To co jeszcze chcesz?
- Na twoim miejscu bym się tak nie cieszył, Aniele. - Bane uśmiechnął się szatańsko, podchodząc do niego, by wyszeptać mu swoje życzenie, które mimowolnie wywołało u czarnowłosego przyspieszone bicie serca i krwistoczerwone rumieńce na twarzy, co utwierdziło Bane'a w swojej spontanicznej decyzji.
- Okey, umowa stoi - powiedział cicho zszokowany nastolatek, szybko odchodząc od zadowolonego bruneta, który już wiedział, że jego wola się spełni. - Ale po randce, co?
- Kiedy tylko będziesz chciał, groszku - rzekł uśmiechnięty chłopak, łapiąc mniejszą dłoń w swoją, po czym pociągnął go w stronę wypożyczalni i kas.
- Tęczusiu puść moją dłoń! - burknął Lightwood, wyrywając rękę z uścisku, który w ogóle by mu nie przeszkadzał, gdyby tylko byli sami lub co oczywiste - byliby zakochaną w sobie parą... Eh, parą, którą nie prędko się staną przez niego samego, jego humorki, osobowość oraz serce, które w tej sprawie odgrywa ważną sprawę. A można nawet powiedzieć, że najważniejszą, bo to właśnie przez nie jest ostrożny w okazywaniu uczuć oraz emocji przed innymi oraz samym sobą.
Ale on nie zauważył jednego i to najważniejszego! Alec już od jakiegoś czasu nie grał nikogo innego tuż przed Magnusem, który nawet jednym rzutem oka potrafił rozróżnić jego zmienny nastrój oraz myśli, które zasmucając go w tej chwili sprawiły u Bane'a natychmiastową chęć poprawienia mu humoru. Dlatego zaraz po otrzymaniu niezbędnego sprzętu, pociągnął zamyślonego chłopaka na nieszczęsne kort.
- Alexandrze, pamiętaj tylko jeden set! - jęknął udawanie, wybudzając tym nastolatka z zamyślenia, który po chwilowym smutku, zaśmiał się cicho i pokiwał głową, podchodząc do zadowolonego w duchu Bane'a.
CZYTASZ
Poskromić Złośnika // Malec
FanfictionAlexander Lightwood to zbuntowany nastolatek, do którego nikt się nie zbliża. Co się stanie, gdy do jego liceum dojdzie chłopak gotowy postawić mu się poprzez zbliżenie się do jego siostry? Informacje: * Magnus jest wyższy od Aleca. * Inspirowane f...