- No to klops! - mruknął przerażony Lightwood, biorąc płaczącego chłopca na ręce i wtulił go do swojej piersi. - Spokojnie, maluchu. Cii! - Pogłaskał go po główce i spojrzał porozumiewająco na Bane'a. - Nie płacz, znajdziemy twojego tatę - szepnął, całując go w czubek głowy i ruszając powoli z Magnusem w stronę z której prawdopodobnie przybiegł chłopiec.
Szli wolno, rozglądając się po ludziach, szukając w nich mężczyzny, który nawet nie wiedzieli jak wygląda. Czy jest gruby, czy szczupły? Niski, a może wysoki? Nic. Zupełnie nic nie wiedzieli, a mijani z każdym krokiem mężczyźni wcale im tego nie ułatwiali, rzucając im rozdrażnione, płaczem dziecka, spojrzenia.
- Kurwa! - jęknął Alec, zatrzymując się tuż przy skrzyżowaniu. - I co teraz?
- Nie wolno przeklinać - wychlipiał malec, spoglądając z oburzeniem na nastolatka, zyskując tym jego cichy, rozczulony śmiech i pokręcenie głową na jego rozkoszne zachowanie.
- Słodki - szepnął, ścierając łzy z twarzy, teraz zawstydzonego, trzylatka, próbującego ukryć się w jego kurtce. - Uroczy - zaśmiał się ponownie, gdy usłyszał zażenowane jęknięcie i poczuł lekkie uderzenie rączką w jego pierś. - No dobra, dobra, szkrabie! Już przestaję. - Uniósł malca nad siebie, robiąc z nim dwa obroty wokół siebie, imitując przy tym jakieś niezrozumiałe odgłosy, czym rozśmieszył chłopca, jak i siebie oraz zmęczonego poszukiwaniami, Magnusa. - Ocho! Ktoś tu jest głodny! - zaświergotał, oglądając się za jakimś lokalem lub budką z jedzeniem. - Okey, to co powiesz Max na frytki w zestawie z miłym towarzystwem? - spytał uśmiechnięty Alec, robiąc śmieszną minę, idąc w stronę pobliskiej knajpy, ciągle się przy tym rozglądając za mniemanym poszukującym dziecka, mężczyzną, którego jak tylko znajdą to tak mu nawtyka za nieumiejętne pilnowanie chłopca.
- Taak!
》》》》《《《《
Minęło dwadzieścia minut zanim chłopcy zjedli i z powrotem udali się w poszukiwania ojca, malucha. Po krótkiej rozmowie z dzieckiem, nastolatkowie mieli przybliżony wygląd mężczyzny i miejsce w którym ostatni raz widział on ojca. Tak więc, teraz już na spokojnie z małym pod rękę i nieszczęsnymi bagażami, szli w kierunku parku mieszczącego się niedaleko lotniska.
Lotniska!
Alec otworzył szeroko oczy i stanął w miejscu, przypominając sobie nagle o swoim spóźnialskim ojcu, który przez prawie dwie godziny nie odezwał się ani słowem na jego ówczesne SMS-y, jak i wykonane połączenia.
- Alec? - spytali chórem jego towarzysze, spoglądając na niego zdezorientowani jego nagłym zatrzymaniem się i zamilknięciem.
- Hmm, nic - mruknął, wybudzając się z chwilowego letargu i dla pewności wyciągnął telefon, sprawdzając ostatnie połączenia i SMS-y, czy przypadkiem coś nie przegapił przez zaistniałą sytuację poszukiwania ojca, dziecka. - Nic. - Pokręcił głową, wznawiając kroki w stronę parku, do którego doszli po niecałych pięciu minutach.
- Okey, to... - mruknął Magnus, rozglądając się po miejscu, co również Alec uczynił, ściskając lekko dłoń chłopca w geście otuchy, że już za chwilę znajdą tego głupiego pajaca - znaczy jego ojca.
- Gdzie to było dokładnie, Max?
- Max! - Usłyszeli nagle zrozpaczony głos tuż niedaleko pobliskiej fontanny, do której z mocno bijącymi sercami wolno podeszli, by spotkać poszukiwanego mężczyznę, który jak się później okazało, był również...
- Tata!
- Maxwellu Lightwood, gdzieś Ty był?!
...spóźnialskim ojcem, teraz mocno wkurzonego, Aleca Lightwooda.
#####
Hejka! Wiem, że ostatni rozdział był na początku roku i z tego powodu jest okropnie. Przez ten czas próbowałam napisać choć jeden rozdział i się dopiero niedawno udało. Książka jest już skończona, dlatego nie będę już czekać z rozdziałami tylko wstawię dzisiaj wszystkie.
CZYTASZ
Poskromić Złośnika // Malec
FanfictionAlexander Lightwood to zbuntowany nastolatek, do którego nikt się nie zbliża. Co się stanie, gdy do jego liceum dojdzie chłopak gotowy postawić mu się poprzez zbliżenie się do jego siostry? Informacje: * Magnus jest wyższy od Aleca. * Inspirowane f...