Od wyprowadzki Jordana do domu Lightwoodów minąły równe dwa miesiące. A co za tym idzie, minąły one w takim zawirowaniu i chaosie, że zadający sobie ciągłe i te same pytanie, Alec, zapomniał zupełnie o byciu "złym" i "niedostępnym" dla swoich rówieśników; czytaj: dla Sebastiana.
Zamyślał się on tak mocno, że nie zdając sobie nawet sprawy zgadzał się w każdej sprawie z Isabelle, która z każdym dniem, martwiąc się coraz bardziej o niego, rzucała spotkania z przyjaciółmi na rzecz spędzania z nim czasu, sam na sam. Miała nadzieję, że w końcu dowie się co mu jest, albo inaczej: co mu złego zrobił Magnus lub ktoś inny. Ale jak to zawsze w ich relacji bywało, Alec po wkroczeniu przez Isabelle na temat Bane'a, posyłał jej uspokajające spojrzenie, po czym wychodził do sklepu, pobiegać lub po prostu brał książkę i zaczynał ją przy niej czytać, zupełnie ignorując jej znaczące spojrzenia, jak i samą obecność.
Oczywiście do czasu, w którym zaczynała ona mówić o jedynym temacie, który przywracał młodego Lightwooda, jako tako do siebie. A tematem oczywiście był...
- Sebastian Verlac to istny dupek i tyle. Isabelle, ile jeszcze razy mam ci powtarzać, że to nieodpowiedni chłopak dla ciebie, jak i dla każdej dziewczyny na świecie! Jest zadufany, narcystyczny i tępy...
- Alec, mówisz mi to dwadzieścia cztery godziny na dobę! Przy śniadaniu, wejściu i wyjściu ze szkoły, obiedzie, na zakupach i jeszcze przed snem! Mało brakuje, a wejdziesz mi pod prysznic i tam padnie to co słyszę już od ponad tygodnia!
- Aish! Nie mówiłbym ci tego, gdybyś mnie posłuchała i nie zgodziła się na tę idiotyczną randkę z tym kretynem!
- Sam się zgodziłeś!
- Wcale...
- Spokój! Dajcie człowiekowi chociaż raz zjeść kolacje w ciszy! - krzyknął zmęczony popołudniowymi zajęciami na uczelni, Jordan. Chłopak był krótko w mieście, a już miał tyle materiału i nauki, że każdą wolną chwilę spędzał w swoim tymczasowym pokoju, czytając i robiąc notatki. Wychodził do kuchni tylko po jedzenie i znów wracał do "siebie". Kyle, choć nie wyglądał i mało co zachowywał się odpowiednio, był tak samo pilnym uczniem, jak Alec. - Sebastian jest taki fajny, miły, przystojny... nie! To kretyn, buc, frajer... bla, bla, bla! - przedrzeźniał rodzeństwo, jedząc szybko swoją kanapkę. - Mam tego dość. Jestem tu ponad dwa miesiące, a nie spędziliśmy ze sobą ani chwili czasu bez "rozmowy" o Verlacu... Nie Alec! - Podniósł szybko rękę, widząc kwaśną minę przyjaciela. - Znam dobrze Sebę i wiem jaki jest, więc błagam przestańcie marnować czas na kłótnie o niego i zajmijcie się w końcu sobą.
- Jordan, ale ona nie może z nim iść...
- Może... Jest duża i ma swój rozum. Jeśli woli takich kretynów, którzy myślą tylko swoim juniorem, to niech idzie na tą jutrzejszą randkę. Ona tu wybiera, nie ty, księżniczko. - Mrugnął porozumiewawczo do Lightwooda, po czym wyszedł z pomieszczenia, zostawiając w nim upragnioną ciszę.
¤¤¤¤¤
- Co to miało być! - wrzasnął wkurzony błękitnooki, wchodząc bez pukania do pokoju Kyle'a. - Jordan, ty stara ropucho, wyjaśnij mi coś ty najlepszego zrobił?! - spytał i rzucił swoim butem w siedzącego na kanapie chłopaka. - Dlaczego powiedziałeś to co powiedziałeś?! Dlaczego się zgodziłeś?! Rozumiem, inny facet to luz, może sobie iść z nim na randkę po wcześniejszym przedstawieniu mi go... ale Sebastian?! Sebastian, Jordan! Koleś, który dla przypomnienia ci to dwulicowy półmózg...
- Wiem kim jest, Alexandrze - powiedział poważnie Kyle, odkładając podręcznik na pobliski stolik.
- Wiesz?! To czemu...
CZYTASZ
Poskromić Złośnika // Malec
FanficAlexander Lightwood to zbuntowany nastolatek, do którego nikt się nie zbliża. Co się stanie, gdy do jego liceum dojdzie chłopak gotowy postawić mu się poprzez zbliżenie się do jego siostry? Informacje: * Magnus jest wyższy od Aleca. * Inspirowane f...