- Nie Jazmin nie potrzebuję tego- mówiłam do mojej przyjaciółki przemierzając korytarz w rezydencji
- Ale Ambar teraz każdy musi to mieć- mówiła pokazując mi jakiś nowy głupi gadżet
- Ja nie jestem każdy- odpowiedziałam i otworzyłam drzwi do mojego pokoju
- Oj Ambar proszę...
- Ciii!- przerwałam jej - Słyszysz coś?- zapytałam ją kiedy usłyszałam dźwięki dochodzące z kuchni
- Tak, słyszę Lunę i Simona, a teraz posłuchaj- zignorowałam ją i udałam się do kuchniKiedy zobaczyłam Simona z tą smarkulą w mojej głowie urodził się niecny plan
- Cześć wam- powiedziałam wchodząc do pomieszczenia
- Cześć Ambar- odpowiedziała Luna a Simon tylko się uśmiechnął, za mną wkroczyła Jazmin
-Cześć- rzuciła moja przyjaciółka patrząc w tableta
- Simon, możemy chwilę porozmawiać? - zapytałam chłopaka
- Tak,tak Ambar już idę- zabrał ze stołu swoje rzeczy i udał się za mnąKiedy byliśmy w moim pokoju coś mi nie grało
- Jazmin, nie musiałaś przypadkiem właśnie wracać?- powiedziałam do niej
- Nie, Ambar po co?- zapytała,Simon popatrzył na nas krzywo
- Miałaś zrobić coś bardzo ważnego- syknęłam
- A no tak! To ja idę- szybko wzięła torebkę i wybiegła nie chcąc mi się narażać
- Przepraszam za to Simon ale chciałam porozmawiać na osobności- zwróciłam się do chłopaka
- Jasne Ambar mów- zachęcił mnie, teraz szybko wymyśliłam jakąś bajeczkę na poczekaniu
- Chciałam się zapytać czy Luna nie jest zła, albo no nie wiem...zazdrosna o ciebie?- powiedziałam
- Luna!? Skąd!- zaśmiał się - Luna taka nie jest, a poza tym, dlaczego miałaby być zazdrosna? - zapytał
- Wiesz Simon- westchnęłam- ostatnio spędzamy sporo czasu razem, i powoli stajesz się moim bliskim przyjacielem- wypowiadając te słowa złapałam go za rękę
- Ambar, ty też jetseś dla mnie przyjaciółką- nerwowo podrapał się po karku
- Może się przejdziemy- zaproponowałam
- Tak, to dobry pomysłStwierdziliśmy że pójdziemy do parku na wrotki. Podczas gdy Simon był zajęty czymś innym, wybrałam numer do Delfi
- Halo
- Cześć Ambar- powiedziała
- Potrzebuję cię- oznajmiłam
- Jasne, a w czym?- zapytała
- Jestem z Simonem w parku, niech Luna zobaczy jak świetnie się bawimy- odrzuciłam włosy do tyłu i podjechałam na ławkę
- Ok, zrobię co się da- rozłączyłam się
- Simon- zawołałam go
- Tak -podjechał do mnie
- Chodź, pokaże ci moje nowe kroki- zaczęłam tańczyć, każdy krok wykonywałam z idealną precyzją, nie myliłam się wcale. Przy jednym z obrotów zauważyłam Jazmin, Delfi i Lunę zmierzające w naszą stronę. Bez wachania zaczęłam przedstawienie. Przy kolejnym kroku udałam że się potykam i poleciałam prosto w ramiona Simona
- Ambar, w porządku?- zapytał i popatrzył na mnie
- Tak jest dobrze- złapałam się za głowę i upewniłam że Lunita wszystko widziała- To tylko chwila zaćmienia- odparłam
- Może chcesz usiąść?
- Może tak- podjechaliśmy do ławki, popatrzyłam Simonowi w oczy
- Dziękuję, gdyby nie ty znowubym upadła- powiedziałam
- Spokojnie, po to jestem- zaśmiał się
- Oj Simon- zbliżyłam swoje usta do jego i pocałowałam go, on odezajemnił pocałunek. Po chwili usłyszeliśmy chrząkanie, to Luna
- Oj Lunita, nie zauważyliśmy cię- odpowiedziałam, i zaśmiałam się w duchu...