Wszyscy uczniowie szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart stali na peronie w Hogsmade . Słońce ogrzewało ich swoimi letnimi promieniami. Przed nimi stała ogromna czarno-czerwona lokomotywa Hogwart-Londyn.
-Chodźcie szybciej bo nie znajdziemy wolnego przedziału! - krzyczała Hermiona za którą biegła Lilly.
-Poczekajcie!- wołał cały czerwony na twarzy Ron.
Lilly zaczęła rozglądać się wokoło.
-Gdzie jest Harry ? - spytała Rea.
-A co zabujałaś się w nim co?-spytał Ron unosząc brwi.
Rea spojrzała na dziewczyny,a te krzyknęły;
-Ronaldzie Billiusie Weasley przestań -krzyknęły wkurzone jak nigdy.
-Jestem-powiedział Harry.
Poszli poszukać jakiegoś wolnego przedziału. Znaleźli po chwili wolny przedział i wpadli do niego z krzykiem. Ron o mało nie zabiły Lilly siadając na niej. Harry nie złamał by ręki Rei bo dziewczyna aż krzyknęła z bólu. Hermiona o mało nie przewróciła się w wejściu. Gdy harmider ustał wszyscy spokojniej nie próbując nikogo zabić usiedli w swoim przedziale i po wyciągali gry, książki,czasopisma.
-Ahhh- zaczęła Lilly która usiadła pomiędzy Ręą a Hermioną- znowu ten miesiąc u Dursleyów. Bo w sierpniu jedziemy do was tak?- spytała Rona nie patrząc na niego.
-Dokładnie to przyjeżdżacie w swoje urodziny czyli 31 lipca, ale jeżeli wolisz mówić że w sierpniu to okej.- powiedział próbując spojrzeć jej w oczy. Nieskutecznie .Niestety. Lilly zaczęła czytać książkę ,Rea czasopismo "Żongler", Hermiona także wyciągnęła książkę pt." Tomione". "WTF? Tomione. Dobra zostawię to bez komentarza ale to mnie będzie wkurzać to przecież ja ją kocham. Może zacznę podrywać Reę?"
I tak też zrobił. Zaczął uwodzić ja słabymi tekstami, grami itp. Gdy nagle Lilly zwróciła mu uwagę.
-Harry przestań ją podrywać ,bo dostaniesz w łeb.- powiedziała Lilly zamachując się aby jego uderzyć.
-Ale Rea pamiętaj my mamy złożoną przysięgę że mówimy sobie wszystko o każdej porze dnia i nocy. Choćby niewiem jakie by było to dziwne i dołujące.- przypomniała dziewczyną Hermiona.
-No tak racja- przytaknęła Lilly.
Po chwili można było usłyszeć gwizd lokomotywy i gwałtowne hamowanie.
Już koniec podróży. Wysiedli. No Rona czekali rodzice z jego rodzeństwem. Na Reę rodzice. Na Hermionę tak samo jak na Reę jej mugolscy rodzice. Na Lilly i Harry'ego czekali mugole. Dursleyowie.
"Dobra chyba ten niecały miesiąc wytrzymamy . Robię to tylko dlatego że wiem że muszę być z nimi. Ale najważniejsza w tym wszystkim jest Lilly. To dla niej żyje. To po prostu dla niej istnieje." myślał Harry.
Po chwili znajdowali się już w aucie Dursleyów . Lilly wlatrywała się w krajobraz za oknem i chuchała w szybę tworząc obłoki pary.♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦
Hej, maraton zaczynamy od poniedziałku i myślę że w ten weekend coś wstawię (o ile znajdę czas)
Do zobaczenia
Lilly
CZYTASZ
Historia przyjaźni Harry'ego Pottera i Draco Malfoya
Fanfiction-Chłopcze, dziewczyno! Wyłaźcie mi do cholery z tej komórki! Zaraz mój synek się obudzi, a śniadanie na jego pobudkę ma być gotowe!- zawołał basowy głos zza drzwi małej komórki, która należała do Harry'ego i Lilly Potterów. Był to ich azyl. Dziesięc...