- Świetnie, burza - prychnęłam, wyglądając przez okno samochodu.
Przyjazd do Beacon Hills miał być czymś "wow!", a skończyło się na staniu w kilkukilometrowym korku.
Próbowałam zachować spokój, lecz było to trudne. Pięć dni jazdy, jedynie dwa noclegi na jakichś stacjach. Na pewno miałam odciski na dupie.
- Zaraz wypierdolę stąd.
- Wytrzymaj jeszcze trochę - Josh zaśmiał się. - Zaraz zacznie padać...
No i idiota wykrakał. Woda spływała w szybkim tępie po szybie. Rozejrzałam się. Pełno samochodów i w nich zdenerwowani ludzie, jak ja.
- Gdzie my tak dokładnie jedziemy? - zapytał chłopak.
- Do liceum.
- Liceum?
- Tak, tam będą oni.
- Skąd wiesz? - padło kolejne pytanie.
Wyciągnęłam w jego stronę dłoń, w której trzymałam telefon. Wyświetliłam grupę, gdzie licealiści z klas maturalnych rozmawiali o wieczorze w bibliotece.
- Ciekawe - przyznał. - U mnie jedynie były wieczorki literackie.
- Nie wiem na czym to polega i jakoś mnie to nie interesuje - przyznałam, ponownie patrząc przez okno.
- Mówisz o moim czy twoim?
Nie odpowiedziałam mu. Skupiłam się na tym, aby wymyślić sposób dostania się do szkoły.
- Co ty na to, żeby się przebiec? - zaproponowałam. - Zrzucimy trochę sadła po tych fast foodach.
Kojotołak tylko wzruszył ramionami, co uznałam za zgodę. Opuściłam ten cholerny pojazd, nie przejmując się jego losem, i poczekałam, aż Josh powtórzy mój czyn. Potem zaczęłam biec przed siebie, a on za mną. Drogę na szczęście pamiętałam. Ani razu nie zawahałam się przy zakrętach. Chciałam jak najszybciej tam być.
Chciałam ich zobaczyć.
Bieg nie okazał się długi. Mogłam wreszcie stanąć przed tym budynkiem.
- Przemokłam do...
Nie skończyłam, ponieważ usłyszałam dziwne odgłosy i szybkie bicie serc. Nieludzkie bicie serc.
- Japierdole, Josh rusz dupę!
Krzyknęłam i biegiem ruszyłam tam, skąd dochodziły dźwięki.
To co zobaczyłam, było przerażające, jak i szokujące. Pod mostem leżały dwie postacie, szybko oddychały, a dwie inne stały na środku. Wielki wilkołak miał wbite pazury w innego. W Scotta.
Zabrakło mi powietrza.
Po chwili przybył Stiles i dwie osoby nieznane mi.
Patrzyłam jak ten potwór wysyłał energię z McCalla. Chłopak z każdą sekundą wyglądał na słabszego. Chciałam zareagować, pomóc, lecz moje stopy były przyklejone do ziemi.
Nagle oczy Scotta zaświeciły na czerwono. Prawdziwa Alfa złapała za ramię przeciwnika i wykręciła je, łamiąc mu kość. Popchnął go, dzięki czemu uwolnił się. Wróg trzymał się za bolącą kończynę.- Masz do wyboru - przemówił wilkołak - zostajesz i łamię ci inne kości, albo uciekasz i nigdy już nie wracasz.
- Wybrałbym to drugie - skomentował Stilinsky.
Większy wilkołak podniósł się i odszedł stamtąd. Wszyscy zwrócili uwagę na jakiegoś chłopaka.
- Niepamiętasz mnie... Zmieniłem się od czwartej klasy...
CZYTASZ
2: She's returned //Teen Wolf
Fanfiction"She returned" to 2 część "All over again" (rozdziały pojawiają się rzadko) Teen Wolf 5 sezon- 🔼nie wszystkie akcje i zdarzenia mogą się zgadzać🔼- 🔽dialogi w większości nie są kopiowane z serialu🔽 - Nie jestem pewna, czy masz coś tu do gadania. ...