Rozdział 13: Kłamstwo przewyższa prawdę

1.1K 48 7
                                    

Po przeżyciach w szkole spałam do ranka. Nawet nie widziałam Josha. Chciałam go zobaczyć, sprawdzić, jak się czuje. Na śniadanie mama Lydii zrobiła nam tosty.

- Wyspana? - zapytała przyjaciółka.

Skinęłam głową zjadając ostatni kawałek.

- Co widziałaś? - Martin lubiła być bezpośrednia. - Nie wyglądałaś dobrze.

Jak zwykle wszystko zobaczy.

- Moją rodzinę - odparłam. - Jack... był większy niż go zapamiętałam, ale mama... wyglądała jakby nigdy się nie miała starzeć.

Chciała zadać kolejne pytanie, ale nasze telefony wydały z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości.

Stiles: Przyjedźcie do Scotta. Corey jest.

Chwile później dostałam wiadomość od kogoś innego.

Josh: Jadę z Isaaciem po was.

Posprzątałyśmy i już po jakimś czasie widziałam samochód Josha. Lydia siadła z przodu, a ja obok Isaaca z tyłu. Nie odzywał się do mnie. Skoro nie chce to nie. W dziesięć minut byliśmy u drugiej Alfy.

Na parterze nikogo nie było. Weszliśmy na pierwsze piętro do pokoju Scotta. Tam on trzymał za szyję Coreya.

- Co on robi? - odezwał się pierwszy Josh.

- Tylko Alfa może odczytać wspomnienia pozostałych - odpowiedziałam.

- Chce sprawdzić, gdzie trzymają Hayden i Liama - dodał Theo.

Było to niebezpieczne posunięcie. Mógł chłopakowi krzywdę zrobić.

- Ile to tak trwa?

- Z kilka minut - stwierdziła Malia.

Niespodziewanie McCall odsunął się od chimery i wpadł wprost na mnie. Co za przypadek.

- Hej, hej - powiedziałam do niego. - Spokojnie.

Spojrzał na mnie. Oprzytomniał. Corey też nie wyglądał najlepiej.

- Widziałem tunele, ścieki... - zaczął Scott. - Tam gdzieś trzymają ich. Musimy to sprawdzić.

- Musimy chwile pomyśleć.

Zbył słowa Lydii i ruszył do wyjścia.

- Idę ja, Malia, Isaac i Mason. Josh nas zawiezie i zaczeka.

Aha? A gdzie ja i Stiles w tym planie?

- My niby co mamy robić? - Stilinsky był wściekły.

- Ty masz pogadać z ojcem.

- A ja?

Znowu jego wzrok padł na mnie. Patrz przez moment, po czym się odwrócił i mówił dalej.

- Nie mamy czasu.

I wyszli. Zostałam z Martin, Coreyem i... Reakenem. Świetnie.

Powoli rozważam zabicie drugiej Alfy... (Dobra, pewnie teraz nikt w to nie uwierzył.)

- Chodź, Corey, dam ci coś na uspokojenie - Lydia położyła dłoń na ramieniu chłopaka.

2: She's returned //Teen Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz